Demon cyrku

Prawie 100 lat, a wciąż dostarcza emocji. I to emocji największego kalibru. Demon cyrku to historia miłosna, horror, wielkie dramatyczne role. To w końcu ogromna dawka napięcia w scenach finałowych. To również niesamowity zwrot fabularny i otwarte pole do dyskusji na panelu z tematem o poświęceniu w imię miłości.

Nie można robić takich rzeczy, nic nie jest warte takich poświęceń. Nie znasz jutra, nie wiesz co przydarzy się w następnych godzinach twojego życia. Nie wierzę w sytuacje, gdy poświęcasz tak wiele dla drugiej osoby i liczysz na dozgonną wdzięczność tudzież odwzajemnienie uczuć. Każdy jest tylko człowiekiem, a fortuna kołem się toczy. Kochać trzeba, takie uczucie to jedno z najważniejszych rzeczy na świecie, ale wszystko w ramach zdrowego rozsądku.

Demon cyrkuHistoria o Alonzo, który mógł być bezrękim kochankiem.

Wielkie więc spustoszenie potrafi zrobić Demon cyrku ze swoją trupą. Tak, o cyrk tu chodzi, a przede wszystkim o spektakl, w którym główną rolę gra „Alonzo the Armless”, nożownik pozbawiony rąk. Swoje sztuczki wykonuje stopami, tak funkcjonuje też w życiu. Jest perfekcjonistą. Wiemy, że taki stopień inwalidztwa nie przeszkadza w robieniu spektakularnych rzeczy. Znacie przecież tych malarzy, muzycznych wirtuozów, którym wystarczają dwie zdrowe stopy by zadziwić świat. I Alonzo też wszystkich zadziwia, rzuca nożami, a partneruje mu Nanon (Joan Crawford).

Są zgraną sceniczną parą, widzowie są zachwyceni. Alonzo rzuca, trafia kilka centymetrów od rozpostartej na tarczy dziewczyny. Alonzo jest w Narion zakochany. A dziewczyna? Cóż, dziewczyna darzy Alonzo sympatią.

Istotą tego seansu jest pewien rodzaj traumy, którym obarczona jest Narion. Otóż nie może ona zdzierżyć męskiego dotyku. Wpada w panikę, jest przerażona, gdyby ktoś miał ją objąć męskim ramieniem, przytulić. Nie znamy szczegółów tej fobii, można snuć wiele domysłów, również tych najbardziej mrocznych. Fakt jest faktem, dziewczyna lokuje uczucia w Alonzo, bo z jego strony nic teoretycznie jej nie grozi. Alonzo ma jednak pewien sekret. Sekret odkrywa ojciec dziewczyny, właściciel cyrku. Alonzo musi go zamordować, sekret pozostaje sekretem. Jeszcze na chwilę.

Melodramat, horror, albo po prostu film o daremnym poświęceniu.

Pisałem o historii miłosnej. Tak, poza wieloma gatunkowymi tropami znalazło się tu i miejsce na melodramat, w dziewczynie jest również zakochany cyrkowy siłacz. Męski w każdym calu, z wielkimi ramionami, wielkimi dłońmi, za chwilę stanie na drodze Alonzo.

Tod Browning to mistrz. Jego Demon cyrku zapiera dech w piersi. Wspomniane na początku tekstu sceny finałowe przyprawiają o zawrót głowy. Widz siedzi na krawędzi jakby nie dowierzając w to, co widzi na ekranie. To niemożliwe, żeby Browning poszedł w tę stronę…

Demon cyrku

To wspaniały film pod wieloma względami. Całą dramaturgię dźwiga na swoich barkach Lon Chaney, amerykański aktor, który zasłynął już wcześniej występami w takich filmach jak Upiór w operze, czy Ten, którego biją po twarzy. Zmarł w 1930 roku. W Demonie cyrku jest wybitny. Ale nie tylko aktorstwem Chaneya stoi film Browninga. Niesamowity jest tu podkład muzyczny, również wybory reżysera w kwestii narracji, czy dawkowania napięcia.

Trwający godzinę Demon cyrku mogę uznać za arcydzieło w swoim formacie. To film makabryczny, a jednocześnie melancholijny. Tematycznie opowiada o seksualnych frustracjach, o dążeniu za wszelką cenę do uczucia. Prezentuje cały szereg tragicznych decyzji, ludzi na krawędzi, opłakane w skutkach wybory. Wielki film.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 66 min
Gatunek: thriller, melodramat, kino nieme
Reżyseria: Tod Browning
Scenariusz: Waldemar Young
Obsada: Lon Chaney, Norman Kerry, Joan Crawford, Nick De Ruiz, John GeorgeZdjęcia: Merritt B. Gerstad
Muzyka: Jack Feinberg, Sam Feinberg