W posłowiu autor scenariusza do komiksu Wypadek na polowaniu wspomina, że na wstępnym etapie pomysłu wszystkie składowe pasowały jak pięść do oka. Tak, gdyby zebrać je razem i wymieniać po przecinku, uzbierałaby się z tego niezły bałagan. I ja byłem nieco zakłopotany po pierwszych stronach. Jednak to wszystko jest częścią układanki, wszystko jest ostatecznie spójne, komiks jest wybitny. Skłania do refleksji, po lekturze chciałem sięgnąć po inne materiały. Komiks spełnia również ambicje autorów, to bardzo ważne. Nie pozostawia czytelnika z uczuciem niedosytu.
Każda historia opowiedziana z werwą, z dobrym pomysłem i przy użyciu odpowiednich środków może być zajmująca. Każdy ma swoją opowieść, wiele z nich może być niesamowitych. Nieraz nie zdajemy sobie sprawy obok kogo mieszkamy, z kim pracujemy, obok kogo siadamy na ławce w parku. Dla osoby postronnej Matt Rizzo jest nikim. Ale jak w większości przypadków przy inspirujących opowieściach, zaczyna się od tego, że trzeba się na drugą osobę otworzyć, trzeba zacząć słuchać.
Wypadek na polowaniu to obraz trudnych relacji ojca z synem.
Formalnie komiks to arcydzieło. Sposób narracji powala. Ogrom szczegółów, ciekawostek, wątków pobocznych które mają niejako zachęcać do tego, by sięgnąć do źródeł, jest przeogromny. Te rzeczy, które napisano wcześniej (w wielu miejscach) o komiksie są prawdą. Treść wciąga. Mógłbym wzorem innych recenzentów napisać o tych wszystkich niezwykłych zabiegach zaczynając od konceptu na umieszczenie Boskiej komedii Dantego jako punktu wyjściowego dla zbudowania opowieści. Mógłbym wskazać na wyjątkową rolę komiksu przy kreowaniu świata inspirowanego poezją i prawdziwymi wydarzeniami. Droga Matta Rizzo jest niecodzienna, wydarzenia są nierzadko sensacyjne, ale po prawdzie dlaczego? Na świecie zdarzają się bardziej nieprawdopodobne historie, są dużo ciekawsze persony. Postaci historycznych, które zasługują na to by pochylić nad ich życiorysami jest całe mnóstwo. Ale i tutaj, w wątkach pobocznych, przeczytamy wiele rzeczy o tych osobach, poetach, pisarzach, innych ludziach którzy znaleźli swoje miejsce w encyklopediach czy podręcznikach do historii.
Komiks to formalne arcydzieło, scenariusz jest przejmujący.
Punktem zaczepnym dla rozwiązania całego worka z atrakcjami jest rozmowa dwóch mężczyzn, ojca i syna. Ojciec jest niewidomy, ma pod opieką syna. Jest kilka nieścisłości co do tego, w jaki sposób ojciec stracił wzrok. Wszystko będzie wyjaśnione. Dużą część komiksu wypełniają wspomnienia z więzienia i znajomość z Nathanem Leopoldem skazanym na dożywocie za morderstwo 14-letniego Bobby’ego Franksa. Nie będę wchodził w szczegóły, to esencja Wypadku na polowaniu.
Ta niekiedy posępna esencja stoi ramię w ramię z rysunkiem Landisa Blaira. Jego charakterystyczny styl to zbiór natrętnych kresek, całe miliony miniaturowych pociągnięć czarnymi nitkami. To wręcz chorobliwa mania wykończenia każdego centymetra kolejną, nawet najmniejszą, linią. Unikat.
Jednak Wypadek na polowaniu jest czymś więcej. Ma w sobie wszystko o czym napisałem, ale ja chciałbym wskazać ten aspekt najbardziej ludzki i wrócić do rozmowy ojca z synem. Moim zdaniem to jest kwintesencją tego utworu. Nierzadko jest tak, że o najbliższych dowiadujemy się najwięcej po śmierci. Przeglądamy biurka, szuflady, wynosimy stare graty. I wówczas dopiero poznajemy historię tego jednego człowieka. To bardzo smutne. Niestety zmarła osoba nic już nie wyjaśni. W Wypadku na polowaniu ojciec z synem wyjaśnili sobie wszystko za życia. Poruszające arcydzieło.
Tytuł oryginalny: The Hunting Accident: A True Story of Crime and Poetry
Rysunki: Landis Blair
Scenariusz: David L. Carlson
Kolory: Landis Blair
Redakcja: Michał Olech
Ilość stron: 464
Oprawa: twarda
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Wydawnictwo: Lost In Time
Format: 195 × 219 mm