Smok Diplodok, napisany i wyreżyserowany przez Wojtka Wawszczyka łączy animację ze scenami z udziałem żywych aktorów. Film czerpie inspirację z kultowych komiksów Tadeusza Baranowskiego, wydawanych w latach 80. Komiksy te, znane z absurdalnego humoru, kreatywności i pięknych ilustracji, są nieprzerwanie wznawiane od czterdziestu lat, a ich łączny nakład przekracza 3 miliony egzemplarzy.
Tak pisałem o filmie Smok Diplodok:
Klasa światowa, film o kolosalnym znaczeniu dla rzeszy fanów twórczości Tadeusza Baranowskiego. Smok Diplodok ma wszystko, co wiąże się z nowoczesnym podejściem do kina familijnego. Łączy film aktorski z animacją, zawiesza wysoko poprzeczkę dla ewentualnych następców.
Smok Diplodok to film przeznaczony dla młodszego widza, to jasne. Jednak wzorem najlepszych zachodnich produkcji jest w swojej strukturze bardzo sprytnie uformowany. Pewnie można by było stworzyć Diplodoka bez tego wyraźnego ukorzenienia sięgającego komiksów Baranowskiego i komiksów po prostu. Wtedy jednak nie miałby takiej wartości, a ja z pewnością nie sięgnąłbym tak chętnie po tytuł.