Błędny ognik

Alain może wyjść z kliniki w każdej chwili. Jest już zdrowy, tak ogłoszono wszem i wobec. Sam Alain również wydaje się być o tym przekonany. Tak przecież mówi, gdy jest wśród znajomych. Tak mówi na spotkaniu z lekarzem. Zresztą sam szef kliniki też o tym wspomina. Wszyscy tylko „jesteś zdrowy, zdrowy, zdrowy”. Alain jest już wyleczony. „Nie piję” mówi Alain na każdą propozycję poczęstunku alkoholem. Może rzeczywiście z Alainem jest już dobrze? Nie jest. To widać w momencie gdy zostaje sam. W spojrzeniu kryje się smutek, to jasne. Ale jest tam coś jeszcze.

Błędny ognikBłędny ognik. Nierówna walka z nałogiem.

Błędny ognik to spokojny film o odchodzeniu. Porzucenie picia wcale nie okazało się dla Alaina ratunkiem. Myślę, że był zgubiony już dużo wcześniej. Napisałem, że to film o odchodzeniu i ktoś mógłby mi zarzucić, że zdradzam fabułę. Naprawdę, wystarczy spojrzeć w oczy tego mężczyzny. Zobaczycie tylko czarną noc, bez ani jednej gwiazdy. Wszystko, czego łapie się Alain w filmie to tylko pozory. Jacyś „przyjaciele”, jakaś „rodzina”, „jutro się spotkamy”, „nie zapomnij”. Wszystko jest mirażem, Alain niczym duch trwa gdzieś obok siebie. Fizycznie jest wśród ludzi, ale psychicznie jakby nieco dalej. I z godziny na godzinę ta odległość się powiększa.

Motyw nałogu jest tu najbardziej istotny. Wszak Alain leczył się z uzależnienia. Alkohol powraca, kusi, na początku mężczyzna jest jeszcze pewny swojej siły. Ale gdy ktoś ma tak poszarpaną duszę, długo się opierać nie może. Piorunujące wrażenie robią te wszystkie momenty, gdy akcja rozgrywa się na pierwszym planie, a kątem oka widzimy zbliżające się kieliszki, szklanki, niby od niechcenia Alain sięga po coś ręką. Maurice Ronet w tej roli doskonale oddał niespokojnego ducha człowieka, który niepewnie stąpa po ludzkim padole. Na krawędzi, daleko poza ciałem.

O człowieku, który umarł już wcześniej.

Louis Malle miał zapewne lepsze filmy w dorobku. Już nakręcony kilka lat wcześniej Windą na szafot przedstawił twórcę jako dojrzałego reżysera, który potrafi skrupulatnie ilustrować ludzkie postawy. Windą na szafot był debiutem, to był 1958 rok, a reżyser miał wówczas 26 lat! Ja ocenię Błędny ognik jako pozycję bardzo dobrą, równie ważną jak debiut. Nowa fala naznaczyła karierę Malle’a, widzowie mogli zobaczyć obraz w 1963 roku. Film został zrealizowany na podstawie powieści autorstwa Pierre’a Drieu la Rochelle’a. Nie miałem okazji jej czytać.

Błędny ognik

Po premierze Błędnego ognika krytycy zarzucali reżyserowi pewną pretensjonalność i arogancję. Dla mnie to przede wszystkim obraz bardzo stylowy, teoretycznie nie pasujący do całego piekła związanego z nałogiem. Ale to przecież jedno z oblicz tego przerażającego stanu. Pijak nie musi leżeć wymięty na ulicy, zasypiać na ławce, ciągle się przewracać. Alain być może miał i takie momenty, tego nie zobaczymy. Widzimy jak z nałogu podobno wyszedł (nie wyszedł) i jak podobno jest już z nim wszystko w porządku (nie jest).

Patryk Karwowski
Czas trwania: 108 min
Gatunek: dramat
Reżyseria: Louis Malle
Scenariusz: Pierre Drieu La Rochelle (na podstawie powieści)
Obsada: Maurice Ronet, Léna Skerla, Yvonne Clech, Jeanne Moreau, Hubert Deschamps
Zdjęcia: Ghislain Cloquet
Muzyka: Erik Satie