Sztylet wyobraźni

COLUMBO – s02e04 – Dagger of the Mind – Sztylet wyobraźni

Wyjątkowo zabawny odcinek, porucznik leci do Londynu. Jest to więc epizod urlopowy, ale Columbo nie byłby sobą, gdyby nie wplątał się w jakąś kabałę. Nie miał pewnie takiego zamiaru, bo przyleciał na zaproszenie szacownego Scotland Yardu. To miała być wymiana doświadczeń, amerykański śledczy miał poznać tajniki pracy kolegów z Wielkiej Brytanii. Cóż, brytyjskie służby nie były na to gotowe, pierwsze kłopoty zaczęły się na lotnisku.

To naprawdę odcinek, w którym humor wziął górę nad ponurymi zbrodniami. Morderstwo jest, a jakże. Jednak ta sprawa jest w gruncie rzeczy dość prosta, a Columbo ma więcej szczęścia niż zwykle gdy przyszło do jej rozwiązania. Mnie bardziej urzekła cała otoczka, chociaż gdy mówimy o samym kryminale, to i on dostarczył zaskoczeń.

Porucznik na urlopie, niezmiennie jednak czujny.

Pierwsze komiczne perypetie rozpoczęły się więc na lotnisku, gdy porucznik jest głównie zaaferowany znalezieniem swojego bagażu, a służby próbują odnaleźć gościa zza oceanu. Mijają się, plączą między pasażerami, głośno go wspominają, a Columbo swoje, ze wzrokiem wpatrzonym na przejeżdżające walizki. Rzeczywiście zabawne, a to dopiero początek. Colombo jest tu bowiem przede wszystkim turystą, nie zapomina o tym. Sprawa sprawą, ale zdjęcia trzeba robić. Więc gdy kryminał trwa w najlepsze, śledztwo trwa, Columbo potrafi wyskoczyć z samochodu, żeby ustrzelić fotografię.

Sztylet wyobraźni

A ten kryminał? Zbrodnia trochę przez przypadek, w czasie kłótni. Otóż dwójka szekspirowskich aktorów Nicholas Frame (Richard Basehart) i Lillian Stanhope (Honor Blackman) zabijają Sir Rogera Havershama. Odbywa się to w czasie dużych emocji, ale para nie myśli chłodno, można się było z tego wykaraskać. Jednak gdy przyszło do fatalnych wydarzeń, nie było już dla nich ratunku. Przenieśli ciało, sfingowali napad na dworek Havershama. Kolejne osobliwe pomysły goniły następne. Traf chciał, że zainteresował się tym wszystkim Columbo. Tak, rezydencja Havershama była niejako na liście atrakcji turystycznych, a ponieważ znaleziono tam ciało, porucznik przyjrzał się sprawie.

To niezły odcinek, zabawny, wartki, dużo się dzieję, a Columbo jest tak samo irytujący jak zawsze. Atutami są występy doświadczonych brytyjskich aktorów i aktorek. Wierzę jednak, że te same występy mogą nie przypaść wszystkim do gustu. Postaci są zagrane z teatralną manierą. Tych kryminalistów nie można brać poważnie. Wydaje się, że nie zdają sobie sprawy z powagi swojego czynu. Zaskoczenie fabularne przychodzi z postacią kamerdynera, który wydaje się tu najbardziej uczciwą personą w tej opowieści. Jednak kamerdyner, po śmierci swojego pracodawcy, musi przecież myśleć o swojej przyszłości.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 92 min
Gatunek: kryminał
Reżyseria: Richard Quine
Scenariusz: Jackson Gillis
Obsada: Peter Falk, Richard Quine, Wilfrid Hyde-White, Bernard Fox, Honor Blackman
Zdjęcia: Harry L. Wolf
Muzyka: Dick DeBenedictis