Morfina

Stawiam diagnozę, że Aleksei Balabanov długo by nie zagrzał miejsca w putinowskiej Rosji. Jego filmy skutecznie przedstawiały zgniliznę w kraju. Balabanov nigdy nie owijał w bawełnę, szedł pod prąd, nie patyczkował się w swoich obrazach z władzą. Dość wspomnieć jego Ładunek 200. Sam tytuł oznaczał transport zwłok zabitego żołnierza, tutaj w domyśle tego zabitego w Afganistanie. Ale Bałabanow już nic nie nakręci, zmarł 18 maja 2013 roku. Pozostały jego niepokorne filmy, jak Morfina oparta fragmentach opowiadań Michaiła Bułhakowa.

Bułhakow naprawdę miał ten epizod medyczny, z pewnością to wiecie. Swoje Notatki młodego lekarza oparł na własnych doświadczeniach, gdy praktykował (między innymi) we wsi Nikolskoje w obwodzie smoleńskim. To wówczas też uzależnił się od morfiny.

Morfina, czyli uśmierzenie hisMorfinatorycznych bólów.

Balabanov wykorzystał ten motyw, chociaż nie nazywa swojego bohatera imieniem i nazwiskiem autora Mistrza i Małgorzaty. W Morfinie poznajemy więc Michaiła Polakowa (Leonid Biczewin). Akcja rozgrywa się w 1917 roku, Polakow przyjeżdża do małego szpitala na wsi. To tutaj przyjmuje po raz pierwszy morfinę. Uzależnia się od niej. Nie potrafi już bez niej funkcjonować, popada w obłęd.

Jeżeli znacie kino Balabanova, możecie podejrzewać z czym wiąże się seans Morfiny. To doświadczenie bardzo naturalistyczne. Fabułą opiera się na obserwowaniu lekarza, który powoli zmierza w kierunku otępienia, a jednocześnie przyjmuję pacjentów.

Niepokorny Balabanov, czyli niezmiennie pod prąd.

Morfina to melancholia i odrętwienie. To obraz całego kraju w krajobrazie i w obliczu młodego lekarza, który ma dosyć tego zimna, ludzi, zapadłej wsi. Chciałby czegoś więcej, a tkwi pośród niczego. Czyżby tych kilka odizolowanych od świata domostw było u Bałabanowa obrazem całej jego ojczyzny? Niewykluczone, skłaniam się ku takiej interpretacji. Zresztą sam Bałabanow, mam wrażenie, zachęca by iść tym tropem. Lekarz nie może nic wskórać wobec niektórych przypadków, ludzie nie są w stanie zmienić swoich nawyków, przekonań, ciągle robią wszystko, by zapaść w chorobę, skrzywdzić siebie, doznać ran. Lekarz jest bezsilny, może leczyć, ale to tylko przedłużenie agonii. Tak to widzę, jako metaforę dla państwa, które nie jest w stanie zmienić swojego oblicza.

Morfina

Cała reszta to ten sam brutalny realizm od Bałabanowa. Nie ma tu miejsca na delikatne ilustracje, reżyser zbliża się do naturalistycznej trupiej postawy tak bardzo jak się tylko da. Wydawało by się, że przy tej metaforze nie trzeba już za wiele, bo i ona sama potrafi być dojmująca (jeżeli wejdziemy w taki odbiór), Ale za tym obrazem idzie prawdziwy wstrząs doznaniowy od konkretnej werystycznej postawy utworu. Operacje lekarza, wybebeszone ciała, trzaskające krwawe gore. Te sceny potrafią wytrącić z równowagi, ale i widz i Polakow jakoś sobie poradzą. Widz może patrzeć przez palce, lekarz jest pod wpływem morfiny.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 107 min
Gatunek: dramat
Reżyseria: Aleksiej Bałabanow
Scenariusz: Mikhail Bulgakov, Sergei Bodrov, Jr.
Obsada: Leonid Bichevin, Ingeborga Dapkūnaitė, Andrei Panin
Zdjęcia: Aleksandr Simonov