Moja historia z Transformersami? Cieszę się, że zapytaliście. Oto i ona. Myślę, że to była końcówka lat 80., początek lat 90. i pierwsze telewizje kablowe, pierwsze odbiorniki satelitarne. Wtedy był konkretny bałagan z tymi stacjami, ja już nie pamiętam czy jakiś film widziałem nadawany w niemieckim SAT1, czy na pirackiej kasecie wideo. Wspomnienia się lekko zamazały.
Ale pamiętam na pewno stację Filmnet (w wersji zachodniej, nadawanej przed tym przekształceniem w Canal+), na której przez połowę dnia nadawano (głównie) filmowe zwiastuny. Tak pamiętam, chociaż pamięć może mnie zawodzić. I to wówczas siedziałem jak zaczarowany, gdy dzień po dniu oglądałem zwiastun The Transformers: The Movie (1986, Nelson Shin). Wyobraźnia wybuchała raz za razem, przez ekran telewizora przewijały się samochody roboty, czołgi roboty. Później były kreskówki, kilka zabawek, które de facto kiepsko się jednak transformowały. Krótka to była pasja, ale jednak wspomnienie jest intensywne.
Transformers. Franczyza, która się transformuje.
I teraz wracamy do Transformers: Początek. Pomijam jednocześnie filmy Michaela Baya, które znam, kilka widziałem, ale to dla mnie seria tożsama z franczyzą Szybcy i wściekli. Naprawdę, nie ma sensu pisać o nich więcej, niż to że są to filmy Michaela Baya.
Czy zatem Transformers: Początek jest powrotem do tamtej magii z lat 80.? Niestety nie, chociaż ma swoje przebłyski. Przede wszystkim pochwalę scenarzystę za koncept. Otóż scenarzyści wzięli na warsztat rozwój dwóch postaci z tego uniwersum. Rozwój, dodam, natury psychologicznej. Wiem, jak to brzmi w temacie robotów, ale to się sprawdza. Poznajemy więc historię przyjaźni, która przekształca się w nienawiść, przynajmniej w jednym kierunku. Ciekawe, prawda?
Wiele się bowiem działo zanim Optimus Prime i Megatron toczyli między sobą niekończące się bitwy rozpisane na serialowe tasiemce. Zanim dzieciaki na całym świecie niszczyły wrogie armie robotów na stołach i podłogach wcielając się właśnie w oddziały Megatrona, albo pobratymców Optimum Prime’a, te dwa roboty żyły w przyjaźni. Więcej! Pracowali na jednej zmianie w kopalni jako Orion Pax i D-1. I to jest interesujące.
Film o tym jak Megatron i Optimus Prime byli kiedyś najlepszymi kumplami, ale coś nie pykło.
Transformers: Początek zbiera dobre oceny. To nienagannie stworzona animacja, fani uniwersum będą wniebowzięci, dla mnie to jednak przesyt efektów, impulsów, dźwięków, światła, kolorów. Ale nawet jako laik (który kontakt mimo wszystko miał z tematem) wyłapałem cechy najbardziej dla Transformersów istotne. A cała reszta to zabawa, aż do finału, czyli do momentu, w którym Megatron pała nienawiścią do wszystkiego. Niezły.
Gatunek: akcja
Reżyseria: Josh Cooley
Scenariusz: Eric Pearson, Andrew Barrer, Gabriel Ferrari
Muzyka: Brian Tyler
Zdjęcia: Christopher Batty