Wampiry, nieśmiertelność, pewnego rodzaju blichtr, przepych, komnaty, piękne stroje, ponętne gardła, pulsujące gorącą krwią tętnice szyjne. Dracula na przestrzeni lat w kinie objawiał się jako prawdziwy pan na włościach. Zamożny, dystyngowany, jego komnaty oświetlone przez setki świec często były skąpane w bogactwie. Dracula, chociaż zawsze groźny, miał w sobie coś ponętnego. Kino, w większym lub mniejszym stopniu, ugruntowało pewien romantyczny przekaz. Jasne, nie każdy chciał być po seanse wampirem, ale wielu by się nie obraziło, gdyby można było przejść na ciemną stronę mocy.
I jest Nosferatu wampir, film Wernera Herzoga. Obraz filmowy, który pokazuje inny rodzaj wampiryzmu, innego Draculę. Jak jest u Herzoga? Nosferatu niemieckiego reżysera to ciemna, zimna, zagrzybiona piwnica. Surowe ściany, sklecona z kilku desek trumna, wszystko przecieka, miejsca wyglądają jak pustostany, w których mogliby nocować bezdomni, narkomani, ukrywać się mordercy. Nosferatu wampir Herzoga to zgnilizna, ta dosłowna, ale i ta metaforyczna. Zgnilizna, która opanowała serce i duszę.
Wampir, postać obrzydliwa.
Taki też jest Dracula wykreowany przez Klausa Kinskiego. Jest brzydki, opętany, obrzydliwy. Szczury, cała armia gryzoni i panoszące się wokół niego choroby, tylko na takie może liczyć towarzystwo. Dracula jestsamotny i w tej samotności jest okrutny. Musi zaspokajać swoje żądze, a nie ma ku temu wielu okazji. Może czuć pragnienie, ale nikt nie odwzajemni jego uczuć. Tutaj nie ma romantyzmu, jest dojmujący antyromantyzm, bo Nosferatu wampir Wernera Herzoga to opowieść o pustce, spalonej ziemi, tępej przemocy, która służy tylko przetrwaniu.
Fabularnie Werner Herzog skupia się na transakcji, którą dopiąć ma Jonathan Harker. Jonathan mieszka z żoną Lucy w XIX wiecznym Wismarze. Za Wismar robiły tutaj holenderskie miasta Delft i Schiedam. Herzog nie mógł więc w pełni oddać hołdu oryginalnemu filmowi wyreżyserowanemu w 1922 roku przez Friedricha Wilhelma Murnaua. Piękne holenderskie miasta spełniły jednak swoją rolę, kanał jest urokliwy, sielskość pierwszych scen robi piorunujące wrażenie gdy zestawimy je z ostatnimi rozdziałami, Wówczas Dracula zaraził już ten teren, a na ulice wybiegły szczury.
Herzog idzie w fabułę, ale stawia na surowy obraz wzorem dokumentu.
Tak, Dracula nawiedził ostatecznie miasto, przybył tu bo transakcja z Jonathanem w Transylwanii została sfinalizowana. Sam mężczyzna został również ukąszony, wraca do swojej lubej, ale jest już chyba za późno. Nie powstrzyma pragnienia, które było uśpione całe wieki.
To majstersztyk, zrobił na mnie ogromne wrażenie głównie za sprawą atmosfery, która mnie, jako widza, całkowicie pochłonęła. I mając na uwadze wszystkie dotychczasowe filmy o wampirach, jest tak jak napisałem, to pierwszy, który sprawił że ten upiorny nastrój można poczuć niemal fizycznie. Jakkolwiek to zabrzmi, to Nosferatu wampir Herzoga wydał mi się autentyczny, tak mógłby funkcjonować wampir, gdyby istniał. Nie jako dystyngowany dżentelmen w smokingu sypiający w wyłożonej aksamitem trumnie. Wampir to drapieżnik mieszkający w zimnej norze, w brudnej piwnicy, nie dbający o takie rzeczy jak sława czy bogactwo. On chce przeżyć, nieśmiertelność go zmęczyła, jest daleki od pasji, skupiony na przetrwaniu.
To również wspaniale sfotografowany i wyśmienicie udźwiękowiony film. Naturalne oświetlenie łapie dokładnie każdą mroczną materię, poważna muzyka nastraja na ponury wydźwięk fabuły. Nosferatu jest potworem, Kinski jest w tej roli mistrzem, możliwe że za bardzo się nawet nie starał.
Gatunek: horror
Reżyseria: Werner Herzog
Scenariusz: Werner Herzog
Obsada: Klaus Kinski, Isabelle Adjani, Bruno Ganz
Muzyka: Popol Vuh
Zdjęcia: Jörg Schmidt-Reitwein