Za krajobraz służy Polska po 2000 roku. W kraju rządzi AWS na czele z premierem Jerzym Buzkiem. W gospodarce nie widać ożywienia. Ci, którzy weszli w biznesy dekadę wcześniej spijają jeszcze śmietankę, reszta klepie biedę. Krajobraz w Napadzie jest ważny, bieda determinuje do działania, podejmowania dramatycznych decyzji. Wprawdzie nie mamy bogatej „kultury” z napadami zbrojnymi na placówki bankowe, ale ten jeden konkretny z 3 marca 2001 roku rzeczywiście się wydarzył.
To był napad koszmarny. Doszło do egzekucji pracownic banku i ochroniarza, łup lichy, finał jest znany, sprawcy wciąż siedzą w więzieniu. Jeden z nich będzie mógł się niedługo ubiegać o skrócenie wyroku.
Napad czyli PRL, który nie gaśnie.
Autor scenariusza Bartosz Staszczyszyn inspirował się tymi wydarzeniami, a reżyser Michał Gazda nakręcił solidny kryminał z Olafem Lubaszenko w roli głównej. Próżno tu szukać jednak wartkiej akcji, istotny jest tu dramat psychologiczny i bagaż postaci, które biorą udział w śledztwie. Kolorytu dodaje pierwszorzędnie zainscenizowana Polska. Niby to 2001 rok, a jakby PRL nie odpuścił, tak jak ten wierny pies, który biegnie za samochodem z właścicielami, którzy psa chcą porzucić. Nie da się PRL-u ot tak wyrzucić, zapomnieć, naleciałości są stałe. Tak jak ten stary ubek, którego nowe władze w policji odstawiły na boczny tor. Siedzi sam na wsi, jakoś tam zagryzł te demony. Wie o ich istnieniu, przegląda się w lustrze i widzi pobitych studentów, podejrzanych o nic, a solidnie maltretowanych w trakcie przesłuchań.
Podążając za słowami Franciszka Maurera z filmu Psy, Tadeusz Gadacz działał „w najlepiej zorganizowanej mafii na świecie”. Dzisiaj po pomoc do Gadacza zwrócili się ci, którzy pozytywnie przeszli proces weryfikacyjny, służą w nowych mundurach już jakiś czas, ale na zbrodnie w banku nie byli przygotowani.
Śledztwo, skruszony ubek, determinacja mordercy.
Sprawny film, solidne odwzorowanie realiów, porządne aktorstwo, ale najwięcej pochwał chciałbym skierować w kierunku Jędrzeja Hycnara. Ma ten facet dobry filmowy obłęd w spojrzeniu.
Napad nie zagrzeje jednak miejsca w pamięci na dłużej. Wszystkiego było tutaj po trochu. Trochę śledztwa, trochę warstwy psychologicznej (Lubaszenko starał się jak mógłby sprzedać osobisty dramat skruszonego ubeka)), trochę też desperacji napiętnowanej przez złe warunki gospodarcze z ludźmi, którzy chcą godnie żyć, nie mogą, więc sięgają po broń. To fajne elementy, żaden jednak nie wybrzmiał donośnie.
Porządny, z dobrze przygotowaną treścią, z kilkoma mocniejszymi scenami (znowu Hycnar!) Napad jest produkcją z aspiracjami, które nie dogoniły jednak realizacji.
Czas trwania: 113 min
Gatunek: kryminał
Reżyseria: Michał Gazda
Scenariusz: Bartosz Staszczyszyn
Obsada: Olaf Lubaszenko, Jędrzej Hycnar, Wiktoria Gorodeckaja, Magdalena Boczarska
Muzyka: Paweł Lucewicz
Zdjęcia: Tomasz Augustynek