Medium

Wychodzi więc na to, że teraz, gdzieś w połowie swojego życia, obejrzałem jeden z najlepszych filmów polskiej kinematografii. Długo na mnie czekał, zawsze się mijaliśmy. Byłem przekonany o tym, że przypadnie mi do gustu. Natomiast, że jest to arcydzieło, jestem już po seansie pewny. I jednocześnie coś tak boli w sercu, że filmografia Jacka Koprowicza jest tak uboga.

Medium to szlachetny kamień, nasz najlepszy film grozy, który Koprowicz nakręcił na podstawie własnego scenariusza. Reżyser Koprowicz, z zamiłowania parapsycholog opowiedział w swoim drugim fabularnym filmie o wydarzeniach rozgrywających się w przedwojennym Sopocie w 1933 roku (wówczas był to Zoppot). Czwórka obcych sobie osób wpada w trans, robią rzeczy, o których później nie pamiętają, działają według narzuconego z góry scenariusza. Ktoś nimi kieruje, udają się w kierunku tego samego miejsca, ale coś ów trans przerywa, budzą się daleko od domu, nie pamiętają co się z nimi działo. Jest wśród nich komisarz policji Selin (Władysław Kowalski), który ponownie budzi się w wiklinowym koszu na plaży.

MediumMedium, czyli historia z Zoppotu.

Trop prowadzi do willi Stefana Orwicza, w której 36 lat wcześniej doszło do krwawych wydarzeń. Selin prowadzi śledztwo po omacku, odpowiedzi może dostarczyć okultysta Wagner i jego młodsza siostra Greta, która prowadzi nierówną walkę z nieczystą siłą.

Scenariusz Koprowicza przywodzi mi na myśl opowiadanie Stefana Grabińskiego (żadne konkretne, ot skojarzenie z nastrojem), atmosfera też jakby żywo wyjęta z tekstów polskiego Poe. Groza jest namacalna, nastrój i klimat wyjątkowo gęsty. Czułem, że zagrożenie jest realne, wiedziałem, że bohaterowie nie mają szans w starciu z tak potężną siłą. Horror Koprowicza jest więc czymś fantastycznym, bo udało mu się ten doskonały scenariusz ubrać w dostojne filmowe szaty. Tutaj nie ma zbędnej sceny, aktorzy i aktorki pięknie oddali oniryczny koloryt historii. Sama obsada stanowi mocny punkt produkcji. Na ekranie zobaczymy Jerzego Zelnika, Grażynę Szapołowską, Jerzego Stuhra, Michała Bajora. Na drugim planie Henryka Bistę, Piotra Machalicę. Aktorzy i aktorki wspaniale oddali niespokojnego ducha, grozę, niepokój.

Arcydzieło Jacka Koprowicza, film absolutnie kompletny.

Dla mnie dzieło Koprowicza ma kilka dodatkowych walorów. Na pierwszym miejscu stawiam samą opowieść, absolutnie urzekającą od strony fabularnej. Medium o takiej sile i niespożytej energii wprowadza w życie swój plan, kieruje ludźmi jak marionetkami. Czy chcemy tutaj szukać drugiego dna i odnieść się do krajobrazu z 1933 roku? Możemy, bo zatrucie umysłów władzy i pojawiające się tu i ówdzie portrety Adolfa Hitlera jasno wskazują, że naziści przejmują władzę nad ludźmi, ich umysłami, realnymi decyzjami które mają wpływ na lokalne społeczności. Jednak nie trzeba wcale w utworze Koprowicza doszukiwać się dodatkowych treści, można czerpać całą przyjemność tylko z gatunku. Magia tego filmu działa wprost z pierwszoplanowej historii, ze śledztwa, które toczy się wokół willi.

 

Medium

A te dodatkowe walory, o których wspomniałem to chociażby miasto, które znam bardzo dobrze. Znam tę willę, ulicę, Sopot znam jak własną kieszeń. Dlatego tak dobrze czułem się w filmowej akcji.

To niezwykły film, ze wspaniałym podkładem muzycznym autorstwa Krzesimira Dębskiego, z genialną opowieścią o kosmicznym planie, który został wprowadzony w życie i nikt nie ma prawa się mu przeciwstawić.

Patryk Karwowski
Czas trwania: 98 min
Gatunek: horror
Reżyseria: Jacek Koprowicz
Scenariusz: Jacek Koprowicz
Obsada: Władysław Kowalski, Michał Bajor, Jerzy Stuhr, Jerzy Zelnik, Grażyna Szapołowska
Muzyka: Krzesimir Dębski
Zdjęcia: Wit Dąbal, Jerzy Zieliński