Kiedy nadchodzi jesień

Jak często narzekacie na sztampowe scenariusze? Jak często zdarza Wam się psioczyć na filmowe historie, które już znacie, które są powielane? Ograne schematy, sequele, prequele, ciągle to samo. Ale wystarczy spojrzeć na kino Françoisa Ozona. Znowu można zaczerpnąć świeżego filmowego powietrza. Znowu można dać się zaskoczyć niebanalnym scenariuszem.

François Ozon nie toleruje błahych opowieści. Nawet tak uśpione kino jak Kiedy nadchodzi jesień dostarcza dziwnych podskórnych emocji. To obraz z rodzaju tych lekko nawet niewygodnych, takich „ups, co tu się wydarzyło?” i „czy my się na pewno dobrze rozumiemy?”.

Kiedy nadchodzi jesień Niejednoznaczność, słowo klucz.

Ciężko mi jednocześnie porównać Kiedy nadchodzi jesień z innymi filmami. A robię to przecież często, kino to recykling tematów, a ten płynie gdzieś obok. Nie widziałem wszystkich fabuł na świecie, ale nie mogę sobie przypomnieć nic podobnego.

I nawet nie mogę za dużo napisać. Tylko to, co podaje dystrybutor, czyli że poznajemy Michelle, wiekową już panią, która cieszy się emeryturą gdzieś na francuskiej prowincji. Cieszy się rzeczywiście? Dni upływają spokojnie, ma jedną towarzyszkę życia. Najcieplejsze uczucia ulokowała we wnuku, który od czasu do czasu odwiedza ją ze swoją matką. A tutaj, w relacjach matka – córka najlepiej nie jest. I na domiar złego, babcia przygotowała potrawę z trujących grzybów. To był wypadek, wszyscy żyją, niesmak pozostał, córka zagroziła że już nigdy na wieś z synem nie przyjedzie. Michelle popada w depresję.

Ale to twarda kobieta, jakoś sobie radzi, życie toczy się dalej, z więzienia wychodzi syn jej przyjaciółki. Michelle znajduje oparcie w byłym kryminaliście. Ten chce się wziąć za uczciwą robotę, pomoże w ogrodzie, zrobi zakupy, potowarzyszy przy ponurej aurze.

Kiedy nadchodzi jesień

Stygmaty, które nie powinny boleć.

Dużo w tym filmie dzieje się poza kadrami, dużo tu niedopowiedzeń, nie zobaczymy nawet połowy z istotnych rzeczy, które stanowią o głównym filmowym gatunku tego dzieła, czyli thrillerze. Samo to, czyli wskazanie nurtu, powinno was zachęcić do seansu. Sielski krajobraz, leniwie płynąca akcja, niepokój poza kadrem. Ozon zadbał o wszystko, a pomogła mu w tym Hélène Vincent, francuska aktorka. To bardzo nietypowa rola, przede wszystkim niejednoznaczna, prowadzona bardzo sprytnie.

Kiedy nadchodzi jesień to film pytanie. To, co się stało jest ukrywane, zarówno przed bliskimi Michelle jak i przed widzem. My możemy się tylko brzydko domyślać. Polecam.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 102 min
Gatunek: dramat, thriller
Reżyseria: François Ozon
Scenariusz: François Ozon
Obsada: Hélène Vincent, Josiane Balasko, Ludivine Sagnier
Muzyka: Evgueni Galperine, Sacha Galperine
Zdjęcia: Jérôme Alméras