Dziewięć

Na stronie wydawcy można przeczytać, że twórcy komiksu wśród swoich inspiracji wskazują trzy filmy. To InterstellarMarsjanin Ad Astra miały wpłynąć na nastrój komiksu, poniekąd też na treść. To dobre inspiracje, cenię te trzy filmowe obrazy. Scenarzysta Philippe Pelaez i rysownik Guénaël Grabowski stworzyli album o kosmicznym wymiarze zamkniętym jednak w bardzo przyziemnej ludzkiej naturze. To bez wątpienia science-fiction, ale najistotniejszy jest tu człowiek, jego wrażliwość, dążenie do odkrywania nowych światów.

Takim kimś, Magellanem na Mlecznej Drodze, jest Johnny C. Hubbel. Doskonały astronauta, chluba akademii. Nie można było wyobrazić sobie lepszego kandydata do eksploracji kosmosu. Nie ma drugiej takiej osoby, która robi wszystko perfekcyjnie, bo… robi to po raz drugi. Na pewno? A może jest po prostu zdolny przewidzieć nadchodzącą tragedię?

DziewięćDziewięć, komiks zapatrzony w gwiazdy.

Czy Johnny C. Hubbel był już na Planecie Dziewięć? Żeby się tam teraz dostać, musi dokonać najtrudniejszych życiowych wyborów. Znowu siedzi na fotelu w swoim samochodzie. Znowu jest ciemna noc, kiepskie warunki na drodze i znowu widzi nadjeżdżającą ciężarówkę. Teraz uniknie wypadku, uratuje swoją dziewczynę, będzie mógł przeżyć raz jeszcze ten czas, który wytyczy jego ścieżkę do lądowania na obcej ziemi.

Komiks europejski, spokojny, wyważony, narysowany przejrzyście i czysto. Nie ma tu miejsca na awangardę, kolory są żywe, rysunek realistyczny. Dodaje to tak potrzebnej powabnej kosmicznej atmosfery, którą bardzo cenię w historiach sci-fi. Można się bowiem dłużej przypatrzyć technologii, kostiumom, skafandrom, w końcu statkom kosmicznym, całym stacjom, sprzętowi. Guénaël Grabowski pięknie nadaje poważny ton tej opowieści, a Philippe Pelaez sięga po kilka sprawdzonych patentów. Zderza się tutaj dosłowność i metafora, lawirujemy przez kadry obciążeni jakąś tajemnicą. Bohaterowie poboczni powoli zaczynają rozumieć powagę sytuacji.

Dziewięć

Dziewięć jest więc tą historią o podróży w głąb siebie. To specyficzne sci-fi, podróż w kosmos jest niejako pretekstem, jak zwykle, by dotrzeć w miejsca które przecież znajdują się najbliżej. I wybornie to smakuje na planszach, szanuję przeskoki fabularne, opowieść co kilka stron może rozpocząć się w innym miejscu. Strefa czasowa jest pęknięta, musimy czytać uważnie, albo przeczytać raz jeszcze.

Patryk Karwowski

Rysunki: Guénaël Grabowski
Scenariusz: Philippe Pelaez
Kolory: Denis Béchu
Tłumaczenie: Jakub Syty
Ilość stron: 88
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Lost In Time
Format: 240 x 320 mm

KOMIKS ZNAJDZIESZ NA PÓŁKACH