Było, minęło, co nie? Niestety nie będzie ze mną tak łatwo, nie zdążyliśmy się jeszcze pokłócić o cały drugi sezon. Myślę, że warto do sprawy wrócić właśnie teraz, gdy emocje opadły.
W temacie serialowych widowisk fantasy, Amazon Prime Video moim zdaniem wygrał. Innymi słowy Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy to jedyny współczesny serial w tym nurcie, który naprawdę mi się podobał. A konkurencję miał przecież, teoretycznie, nielichą. Jednak ja nie dałem rady wytrzymać za długo przy Grze o tron, do Rodu smoka nie podszedłem. Netfliksowego Wiedźmina oglądałem tylko pierwszy sezon. Podobał mi się, ale do kontynuacji nie przystąpiłem, temat uważam za zamknięty. Disney ma natomiast w swoich szeregach tą kompletnie nieudaną próbę z serialem Willow. Nie mówmy jednak o tym. Przegapiłem jakiś tytuł? Być może. No i jest Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy, o który można się tak pięknie pokłócić.
Pierścienie Władzy to najlepszy serial w segmencie fantasy.
Dostaliśmy kolejny etap z drogi Saurona do władzy i ja mocno zaangażowałem się w ten wątek. Także i motyw z Adarem, antagonistą stworzonym na potrzeby Pierścieni Władzy był zajmujący. Oblężenie Eregionu było wspaniale sfilmowane. Temat z wykuwaniem pierścieni przez Celebrimbora, który próbuje je zrobić w trakcie oblężenia w swoim królestwie omamiony iluzją spokoju jest fantastyczny. Cała akcja w Khazad-dûm, gdzie Durin III został spętany wizją władzy absolutnej i ma tylko na uwadze kopanie głębiej, też został świetnie przemyślany.
W sezonie drugim twórcy dobrze rozwinęli wspomniane wątki. Wciąż czułem grozę, która unosi się nad krainą. Rozumiałem motywacje Elronda. To wszystko ładnie się zazębia. Mam jednak dwa problemy. Jeden, ten mniejszy, z postacią Nieznajomego i jego wojaży z dwójką członkiń plemienia Harfootów, Nori i Poppy. Ta ścieżka rozwoju jest może i do przyjęcia, widzę potencjał, podejrzewam też w którym kierunku to zmierza. Rozgrywki z Nieznajomym, który w tym sezonie spotkał Toma Bombadila przybiorą zapewne na sile w sezonie trzecim.
Kilka problemów, na które trzeba machnąć ręką.
Natomiast naprawdę poważny problem mam z mało mnie angażującymi historiami z Numenoru. Naprawdę nie nadążałem za, być może, kluczowymi rozgrywkami politycznymi, które mogą wpłynąć na kształt późniejszego Śródziemia.
To jednak drobnostka. Tak jak drobnostką są nierówne efekty specjalne, które miejscami wyglądały jak przerywniki w grach wideo, a innym razem jak sekwencje, do których specjaliści CGI włożyli całe swoje serce. Ale wyczuwam spore zaangażowanie ekipy jak i zaangażowanie odtwórców pomniejszych ról. Dla niektórych ten serial to prawdopodobnie najważniejsza rzecz w ich dotychczasowych karierach zawodowych, to również widać. I nie mogę zapomnieć o tym wspaniałym motywie muzycznym. Czekam na sezon trzeci.
Twórca serialu: J. D. Payne, Patrick McKay
Reżyseria: Charlotte Brändström, Louise Hooper, Sanaa Hamri
Scenariusz: Gennifer Hutchison, Jason Cahill, Helen Shang, Glenise Mullins, Nicholas Adams, Justin Doble, Patrick McKay
Obsada: Morfydd Clark, Robert Aramayo, Charles Edwards, Daniel Weyman, Charlie Vickers, Lloyd Owen
Muzyka: Bear McCreary, Howard Shore
Zdjęcia: Laurie Rose, Jean-Philippe Gossart