Nie miałem żadnych wątpliwości, że Strange darling trafi w mój gust. Nie miałem też żadnych wątpliwości, jaki rodzaj filmu będę oglądać. Nie liczyłem na zaskoczenie, reżyser JT Mollner nie wywrócił mojego stolika. Musiałbym chyba oglądać filmy od wczoraj, żeby wpaść w jakąkolwiek pułapkę. W dodatku te wszystkie wzmianki o „odwróconej konwencji”, „oryginalnym scenariuszu” i „nie spodziewasz się tego” od razu jasno wskazują trop. Zresztą ja nie mam z tym problemu. Nie przeszkadzają mi spoilery. Jeżeli historia jest wciągająca, dobrze nakręcona, opowieść wartko płynie, to dobry film zawsze się obroni. A Strange darling to film bardzo dobry.
Tu nie chodzi bowiem o zaskoczenie, to naprawdę nie stanowi o jakimś niewyobrażalnym atucie filmu, dajcie spokój. Ten patent jest już ograny. Prawdą jest natomiast to, że wśród widzów jest wiele osób, które tym filmowym twistem są zauroczone. To dobrze, nie mogę jednocześnie podać podobnych zagrań. Wiem, że niektórych aż świerzbią palce, by napisać „dzięki za spoiler”, bo przecież zwrócenie komuś uwagi to podstawa w social mediach. Jeżeli miałbym już pisać o zaskoczeniach to związanych z twórcami. Odpowiedzialny za zdjęcia jest Giovanni Ribisi. Tak, ten Giovanni Ribisi czyli przede wszystkim aktor. Cóż, pozostaje mi tylko życzyć mu szczęścia i oby ta pasja na polu operatorki trwała jak najdłużej (jako autor zdjęć debiutuje tutaj w filmie pełnometrażowym), bo zdjęcia do Strange darling to mocny punkt.
Strange darling nie wyłamuje drzwi, ale to wciąż jeden z lepszych filmów roku.
Wracając jednak do filmu to dostaliśmy, mimo wszystko, szlagier. I jednocześnie, raz jeszcze odnosząc się do wiadomej kwestii, to nie, nie upatruje w tym żadnej rewolucji na polu rozważań co do ekranowej (nie tylko) przemocy i kto jest za nią głównie odpowiedzialny. To nie ma żadnego znaczenia, sama dyskusja o tym jest przy ocenianiu filmu niepotrzebna.
Strange darling to pierwszorzędny thriller, trzyma w napięciu, jest gwałtowny, jest doskonale zagrany. JT Mollner dwoi się i troi, by zagrać na nosie niedzielnym widzom, stąd ta szarpana chronologia. Oglądamy rozdział piąty, później drugi, potykamy się, układamy z puzzli obrazek, który niektórzy mieli już w głowie. I to może się sprawdzić, bo JT Mollner dobrze operuje obrazem. Strange darling ma dwójkę przekonujących aktorów. Willa Fitzgerald i Kyle Gallner, czyli ona i on to postaci, które poznajemy w największej gorączce. On ściga ją i jest w tym zadaniu zdeterminowany. I tyle powinniście wiedzieć, to powinno wszystkim wystarczyć.
Szybki, niejednoznaczny, dobrze się wkręca.
Gatunek: thriller
Reżyseria: JT Mollner
Scenariusz: JT Mollner
Obsada: Willa Fitzgerald, Kyle Gallner, Barbara Hershey, Ed Begley Jr.
Muzyka: Craig DeLeon
Zdjęcia: Giovanni Ribisi