Jak być kochaną

Kto z nas się szanuje, kiedy naprawdę kocha?

Mocne i rozdzierające słowa. Każdy jest niby panem swojego losu, ale jest kilka momentów w życiu kiedy o tym zapominamy. Szanować się, jak to łatwo powiedzieć.

W filmie Wojciecha Jerzego Hasa te słowa wypowiada, już po wojnie, Felicja, która w czasie okupacji ukrywała Wiktora. Takie ukrywanie poszukiwanego przez gestapo mężczyzny to jeden z wielu przykładów heroicznej postawy. Felicja nie tylko narażała się na niebezpieczeństwo, ona wielokrotnie z tego powodu doświadczyła terroru, gwałtu i przemocy. Dosłownie. Ale trwała, zakochana bez wzajemności w Wiktorze, który w dodatku obarcza ją winą za swoje położenie. Bo Wiktor nie był tylko zapatrzonym w siebie aktorem, którego przed wojną oglądały tłumy. On w tej swojej iluzji wciąż trwał, chciał wielkich czynów, chciał być partyzantem, o którym śpiewają pieśni. Tutaj leżał w ukryciu pod kocami w mieszkaniu zakochanej kobiety. Gdyby znaleźli go Niemcy z miejsca byłby aresztowany, wywieziony do obozu, rozstrzelany. Innymi słowy, za drzwiami była śmierć, ale ta sama śmierć nierzadko do mieszkania zaglądała. Felicja jednak była czujna i dzielna.

To było dla niego za mało. Z pierwszą chwilą, gdy wojna się skończyła, Wiktor odszedł bez słowa. Felicja została sama.

Jak być kochanąJak być kochaną, melodramat ale i przykład heroizmu.

Wojciech Jerzy Has podjął się przeniesienia na filmową taśmę opowiadania Jak być kochaną Kazimierza Brandysa. Nie miał łatwego zadania. Główna trudność polegała na wykorzystaniu monologu wewnętrznego Felicji. Has po mistrzowsku odniósł się do tekstu. Monolog wewnętrzny owszem, jest przez cały czas filmu, ale został płynnie wpleciony w dialogi. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Tego się nie odczuwa, głos z offu współistnieje z rozmową, myśli Felicji to nostalgia i melancholia, to smutek i coś takiego ponurego, jakby zgoda i przyzwolenie.

Ten film potrafi zaboleć. Oczywiście Felicja źle ulokowała swoje uczucia, liczyła na to, że Wiktor coś odwzajemni, że doceni jej postawę.

Film Hasa ma wiele tych cichych acz spektakularnie wybrzmiewających scen. Moment po wojnie, gdy Felicja samotnie już egzystuje w mieście duchów i spotyka Wiktora w knajpie, gdy ten przechwala się swoimi heroicznymi dokonaniami w partyzantce jest znamienny. On łkał za tą przygodą, zbuntowany romantyk nie poznał wojny, nieświadomy niczego bezpiecznie przeczekał najgorsze lata w pokoju, karmiony i chowany. Dusił się i rozsadzała go jakaś potrzeba zaistnienia w wojennej zawierusze? Mógł w każdej chwili wyjść i rzucić się w ogień, zaistnieć na kartach historii, rozgromić oddział gestapo, wysadzać posterunki. Ale Wiktor taki nie był, on chciał tylko o tym mówić.

Bolesny, trafny, ponadczasowy film Hasa.

Posępny to film, Has przedstawił czas wojenny z perspektywy jednego mieszkania, ale my wiemy że horror jest namacalny. Raz, że Felicja doświadczyła rzeczywiście rzeczy, o których pisałem. Dwa, że wojna tam jest naprawdę. Przez okno widać pokazowe egzekucje, okupant nie odpuszcza. A po wojnie wszystko jest wypalone, uczucia się nie wskrzeszą, Felicja nigdy się już nie zakocha, a Wiktor żałuje że nie zginął w czasie wojny.

Jak być kochaną

Wojciech Jerzy Has nakręcił bardzo smutny film i postawił wszystko na jedną kartę. To Barbara Krafftówna dźwiga dzielnie całą tą smutną filmową opowieść. Jest delikatna, ale gdy potrzeba, w czasie wojny, niezwykle silna. Jest rozczarowana, po wojnie jest cyniczna, nie wierzy już w żadne romantyczne uniesienia, wojna zabrała całą magię czegoś niewinnie ckliwego. Wielka rola. Ale Zbigniew Cybulski okazał się doskonałym filmowym partnerem. Zagrał mocno po swojemu, aktora z ogromnym ego.

Dzisiaj należy wciąż doceniać Jak być kochaną. Warsztat Hasa wciąż powinien budzić respekt, historia trafia celnie w czułe punkty. Zauważcie, że tytuł nie jest pytaniem, to stwierdzenie.  Has, a wcześniej Brandys pokazują jak być kochaną. Cóż z tego, to nie wystarczy.
Patryk Karwowski
Czas trwania: 97 min
Gatunek: melodramat
Reżyseria: Wojciech Jerzy Has
Scenariusz: Kazimierz Brandys
Obsada: Barbara Krafftówna, Zbigniew Cybulski
Muzyka: Lucjan Kaszycki
Zdjęcia: Stefan Matyjaszkiewicz