Wielkieś mi uczynił spustoszenie w umyśle moim, mój drogi Piotrze, tym komiksem swoim. Thriller, horror, historie graniczne i ekstremalne, wyzwolenie z traumy, ale głównie sztuka.
Smoła nie jest łatwa, nie powinna być. Nigdy nie lubiłem łatwej sztuki. Ta, najoględniej pisząc zawsze wydawała mi się nudna. Komiks Piotra Marca na pewno nie jest łatwy i na pewno nie jest nudny. To trudna rzecz, tak jak trudna powinna być czasem właśnie sztuka. Znacie ten schemat, gdy stoicie przed jakimś dziełem, macie kontakt z jakimiś performancem i po prostu chłonięcie ten moment. Nie trzeba wszystkiego rozumieć, nie trzeba wszystkiego zobaczyć. Bo, nie przeczę, czasem Smoła była dla mnie wyzwaniem.
Smoła, komiks w którym autor rzuca czytelnika po ścianach.
Smoła bowiem to taka sztaluga z naciągniętym płótnem, na której Marzec artystycznie się wyżył. Czuję nawet, że po tym procesie musiał być nieźle wycieńczony, bo każdy jeden kadr to małe dzieło sztuki. Piszę dookoła, ale to nie jest komiks, który można streścić ot tak, opisując fabułę i że są ładne rysunki. Rysunki autora nie zawsze są ładne, nie mogą być, bo to brudna i brutalna historia.
Zaczyna się jak w rasowym thrillerze, poznajemy dwie dziewczyny, jedna prowadzi auto, druga jest zabraną z drogi autostopowiczką. Wyobraźnia czytelnika pracuje, znamy wiele takich opowieści. Ale autor scenariusza i rysownik w jednej osobie długo żongluje nastrojem. Nie wiem w którą stronę skręci samochód, czy jest tu jakiś antagonista, protagonista i czy ktoś wdepnie w smołę? Otóż smoła, de facto, to zatrute serce tej opowieści, a wszystko prowadzi do swoistego katharsis.
Gruby komiks, dosłownie, ale Smoła to głównie komiks tłusty. Tłusty od treści, wątków, patentów artysty. Tłusty jest styl i farsz w tej historii, mocny jest język, dosadna jest gatunkowa wolta. Jeżeli miałbym uciekać do porównań to Smoła jest dla mnie czymś z pogranicza Martwej Strefy, a Martwego Zła, choćby klimatycznie, nie tematycznie. Tematycznie natomiast to utwór odrębny, do rozsmakowania się, wiele razy bardzo satysfakcjonujący.
Rysunki: Piotr Marzec
Scenariusz: Piotr Marzec
Ilość stron: 340
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Format: 165 x 235 mm