Zanim Kazimierz Kutz na dobre osiadł filmowo na Śląsku i zaczął kręcić swój tryptyk (rozpoczynając go w 1969 roku Solą ziemi czarnej) pojechał jeszcze nad morze. To tam, między innymi w Międzyzdrojach, powstał w 1967 roku uroczy Skok.
Może i nieco infantylny, może i czasem osobliwy, ale na pewno opowiadający o szczerych uczuciach pięknych i młodych. Jest ich dwóch, Franek (Daniel Olbrychski) i Paweł (Marian Opania). Nie zdali matury, wybrali się nad morze. Cóż innego począć, wakacje to wakacje. Plany na przyszłość? Myślą o zaciągnięciu się na statek, chcą zasmakować przygody, wielkiego świata. Skoro nauka im nie poszła, czas ruszyć dalej. Ale nawet na ten statek trzeba wziąć trochę grosza, a oni w kieszeniach mają tylko dziury. W mig przychodzi pomoc, pomysł, ratunek. Pewien jegomość szybko połapał się w sytuacji, a że potrzebuje kompanów, proponuje chłopcom układ.
Albo skok, albo już za rok matura.
Mają zatrudnić się w pobliskim PGR-ze, rozeznać się w sytuacji, namierzyć pieniądze, skombinować odpowiedni sprzęt, a mężczyzna zrobi resztę. Czyli sprawa idzie o skok na kasę. Hej przygodo, Franek i Paweł przystają na propozycję.
Skok Kutza to ten bezpretensjonalny, ale i intrygujący gatunkowy mariaż. Oto bowiem dostaliśmy obraz z nurtu 'heist movie’. Chłopcy na początku pracy w PGR-ze rozglądają się, kombinują, ale żywo zainteresowany przyszłą fortuną jest tylko Franek. Skok w końcu dojdzie do skutku, napad będzie mieć miejsce, choć droga do niego będzie zawiła. Drugi nurt gatunkowej rzeki, w którą wchodzi Kutz jeszcze odważniej to film o dorastaniu, popularnie nazywany 'coming-of-age’. Paweł bowiem poznaje Martę (absolutnie zjawiskowa Małgorzata Braunek). Wyrastające na tym polu uczucie szybko wybija Pawłowi z głowy pomysł na sensacyjne przygody. Hormony powalają na ziemię głupie pomysły o napadzie, skoku, ale też o przyjacielu, który myśli przecież tylko o jednym, o tych pieniądzach i zaciągnięciu się na statek. Smarkacze zakochali się w sobie, ot co. I to jest w tym filmie najlepsze, ta ciągła walka w zwarciu dwóch gatunków, jak na ringu.
Kazimierz Kutz lekko i swobodnie w sensacyjnym melodramacie o przyjaźni.
Daniel Olbrychski jest bezbłędny. Pełen uroku, charyzmatyczny, z przygotowanym ochraniaczem na szczękę, który wyjmuje w razie potrzeby z kieszeni ze spodni. Fizycznie dominuje w filmie, dominuje też nad swoim przyjacielem Pawłem. Ale nie napiszę, że Marian Opania ustępuje mu miejsca. To też była ważna rola, ten moment zakochania jest szczerze opisany przez Kutza, można uwierzyć w tę miłość (w zauroczenie?). A nad wszystkim unosi się wyjątkowa atmosfera czasu i miejsca nie zapominając wszakże o wspaniałej muzyce Adama Sławińskiego.
Polecam, choć obraz nie należy do wybitnych osiągnięć Kazimierza Kutza, warto dać szansę tej wakacyjnej i sensacyjnej historyjce o jednym skoku, jednym zakochaniu, ale też o przyjaźni i finałowym dramacie.
Czas trwania: 85 min
Gatunek: dramat, sensacyjny
Reżyseria: Kazimierz Kutz
Scenariusz: Edmund Głuchowski, Kazimierz Kutz
Obsada: Daniel Olbrychski, Marian Opania, Andrzej Gazdeczka, Małgorzata Braunek
Muzyka: Adam Sławiński
Zdjęcia: Krzysztof Winiewicz