MadS

To nie będą najlepsze urodziny Romaina. Spodziewał się ostrej balangi, przecież nawet odpowiednio się przygotował. Ostro będzie, ale nie na jego cześć. Kroi się impreza pożegnalna, zbliża się koniec świata. Romaina poznajemy, gdy zaopatruje się w towar u swojego zaufanego dilera. To francuskie przedmieścia, dzielnica willowa. Krótka gadka, jeszcze ostatnia kreska przed odjazdem i w drogę. Romain wskakuje do swojego odpicowanego kabrioletu. Humor mu dopisuje, przegrody nosowe udrożnione, droga pusta, dobra muza, dym papierosowy wypełnia płuca i usta. Ups, żar spada na czerwoną skórzaną tapicerkę. Stop, lekka panika, ale chyba nic się nie stało. Zapomniałem dodać, że to przecież samochód ojca. Można jechać dalej. Nie, jednak nie można, do samochodu wbiega zabandażowana kobieta.

MadSFrancuska ekstrema tyko trochę, ale to wciąż dziki film.

Wygląda jak uciekinierka z Martyrs, czołowego przedstawiciela francuskiej ekstremy. Co ma zrobić Romain z pasażerką? W zasadzie nic już nie zrobi, będzie tylko gorzej. Wszystko co nastąpi później to tylko ucieczka, odciąganie w czasie nieuchronnego. Kobieta dźga się w szyje, paranoja, chaos, ktoś wykopał drzwi do końca świata z zawiasów. Nie można już ich wstawić. Romain kontynuuje swoją podróż przez szaloną noc. I to wszystko, od początku do końca, do fajerwerków, na jednym ujęciu.

Przyznaję, odpuściłem w pewnym momencie przypatrywanie się poczynaniom Davida Moreau, wschodzącej gwiazdy francuskiego horroru. Stało się to chwilę po jego debiucie w 2006 roku (wówczas jako współreżyser z Xavierem Palude). Horror Oni to był dobry przykład jak wycisnąć maksimum z niskiego budżetu. Panowie nie zapomnieli również o tym, że wypada zaczerpnąć z francuskiej ekstremy, wszak paszporty do tego obligowały. Jedna ta sama french extremity była ujęta tylko tematycznie. Później nakręcili, jeszcze wspólnie, remake koreańskiego Oka. Oryginał to Oko z 2002 roku od Pang brothers (Danny Pang Phat i Oxide Pang Chun). Po Oku Moreau zniknął mi z nawigacji.

Wyskoczył z dzikim MadS, w którym ponownie przypomniał (owszem, miejscami), że hej, francuska ekstrema to my. Jednak jego MadS to kolejna próba opowiedzenia o końcu świata w nowy sposób. Widzieliśmy już wiele finałów, ale po raz pierwszy obejrzycie taką wersję ostatniej nocy.

MadS, czyli nasza ostatnia noc w długim ujęciu.

Mastershot to odważny wybór, zawsze będę niezmiennie pod tym samym wrażeniem twórców, którzy rzucili się na taką formę. Okiełznać plan filmowy, a w dodatku plan filmowy horroru to niesamowita odwaga. Trzeba mieć sprawną ekipę, być doskonale przygotowanym i jeszcze utrzymać napięcie. I tutaj mogą się pojawić pierwsze oskarżenia, bo MadS jak kilka innych filmów nakręconych na tym jednym długim ujęciu, ma tą przypadłość nieznośnej bezczynności. Przy tradycyjnych filmach potraktowanych montażem co kilka ujęć, tempo może być dyktowane cięciami. Tutaj, w MadS, musimy być przygotowani na szereg momentów, w których powtarzane są sceny, które normalnie z filmu by wyleciały. Ile razy można przechodzić przez korytarze na imprezie, witać się z ludźmi etc. Otóż można wiele razy, choćby tyle, żeby wszyscy przygotowali się do następnej sekwencji, a reżyser dał sygnał do ataku. Bo, pamiętajcie, kamera jest cały czas włączona. Dla mnie to wciąż imponujące, nawet jeżeli wiele rzeczy zostało w postprodukcji wymazanych, błędy zatuszowane, kilka momentów jednak niezauważalnie w ostatecznym rozrachunku sklejonych.

MadS

MadS ocenię więc jak dobry horror, bo to dziki obraz, forma rzeczywiście miejscami przytłacza, ale wydźwięk jest bez mała dojmujący. To ponury film o prawdziwej ostatniej nocy, bez obcych, bez najazdu innego mocarstwa. Ten dzień nastąpił, czeka nas zagłada zanim przyjdzie świt. Wydaje mi się też, że MadS z czasem tylko zyska. Twórca zaryzykował, ale wyszedł z większości decyzji obronną ręką. Każdy krok w kierunku czegoś dobitniejszego, mógł skończyć się porażką. Groza musiała być dawkowana, karty odsłaniane w odpowiednich miejscach. To w końcu mastershot, wszystko nastąpi. Francuzi, gdy tylko najdzie ich ochota, potrafią brutalnie wyścielić fabułę społecznym komentarzem. Narkotykowy trip, nowe używki, pogoń za niebezpiecznymi doznaniami i eksperymentowanie z substancjami to nie jest nowy temat, ale zaserwowany w takim ujęciu powinien zostać zapamiętany i MadS pod tym względem to cios cegłą.

Patryk Karwowski
Czas trwania: 86 min
Gatunek: horror
Reżyseria: David Moreau
Scenariusz: David Moreau
Obsada: Milton Riche, Laurie Pavy, Lewkowski Yovel
Muzyka: Nathaniel Méchaly
Zdjęcia: Philip Lozano