Substancja

Młodość uzależnia, albo starość jako horror ostateczny. Możesz sobie wybrać. Zresztą, daj spokój, nie wybieraj, obie rzeczy to okrutna prawda. Jasne, możemy sobie dzisiaj mówić o samoakceptacji, przecież jesteśmy wciąż młodzi, mamy te czterdzieści lat z okładem (tutaj się uśmiecham, choć do śmiechu mi nie jest).

Możemy pisać o tym, że starość to piękny etap w życiu. Trzeba więc rozprawiać o późnej jesieni, o godnym starzeniu się i o tym, że jest, albo będzie super. Niektórzy powiedzą „już się z tym pogodziłem”. Wciąż fajnie pisze się o tym teraz, bo wciąż przebiegniesz w niezłym czasie 5 km, zrobisz bez zadyszki 30 pompek i nadal dobrze wyglądasz w czarnym golfie. Ale ona nadchodzi nieuchronnie. I nie piszę o śmierci, ale właśnie o starości. Na śmierć można parsknąć, ona się zjawi i jest pozamiatane, gorzej starość. Ta suka zagości na dłużej. Rozsiądzie się w kolanach, znajdzie sobie wygodną kanapę w mózgu, a jak będzie mieć kaprys i natchnienie to doda tobie kilka dioptrii. I to wciąż pozytywny scenariusz. I wciąż nie rozmawiamy o siostrach i braciach starości, czyli chorobach.

SubstancjaBędziesz stary i zniedołężniały. Substancja każe to zrozumieć.

Ja już teraz oddałbym dużo za te 10 lat mniej, a gdy będę siedział powykręcany na fotelu, spojrzę z zazdrością przez okno na uprawiających sport, wówczas… Wówczas lepiej nie pytać starca, co by zrobił za substancję.

Już dawno nie byłem w kinie tak nerwowy. Już dawno tak się nie wierciłem, nie byłem tak spięty. Niemalże dygotałem z przejęcia, odbierałem Substancję fizycznie. Piszę po swojemu jak zawsze, skrót fabuły możecie znaleźć w jednym zdaniu na Google, tutaj znajdziesz tylko rozważania, opinie i ewentualnie ocenę. To może szybko do niej przejdę? Tak, Substancja to arcydzieło.

To drugi pełnometrażowy film Coralie Fargeat. Drugi po Zemście, który jest świetnym przykładem filmu z nurtu rape and revenge. Miałem wówczas podejrzenia, po seansie w 2017 roku, że to jedna z tych reżyserek, która w przyszłości, po Zemście, będzie wciąż wykorzystywać kino gatunku do własnych celów. Nie myliłem się, ale Substancja, chociaż w pełni zaangażowana na polu feministycznym, jest dla mnie czymś więcej. O tym napisałem własnie w tym przydługim wstępie. Nie odbieram jednocześnie prawa widzom i krytykom do wyciągania na pierwszy plan innego tematu. Motyw wizerunku kobiety, ustalonych „standardów” piękna, wykorzystywania seksu do trzymania widzów na smyczy, poruszane kwestie związane z samym showbiznesem, to są wątki istotne, dla niektórych najważniejsze. Ale Substancja jest bardzo pojemna, nie pogniewałbym się gdybyś czytała (na przykład!) dzieło Fargeat na poziomie relacji matki z córką.

Arcydzieło zaangażowanego horroru o oczekiwaniach wobec Ciebie.

Istniało pewne niebezpieczeństwo, że Coralie Fargeat się zgubi. No bo mamy z jednej strony ten wspomniany przeze mnie horror ostateczny, na którym David Cronneberg mógłby bawić się jak dziecko, a z drugiej strony kluczową, wydaje się, dla reżyserki, dość jasno wyłożoną brutalną telewizyjną „kulturę”. Dość raźno przebiera nogami temat przebrzmiałej gwiazdy, nie zapominajmy o tym. Choć z tym akurat kino jest już obyte.

Substancja

I czy autorka wybrnęła i należycie naświetliła wszystkie wątki? Zdecydowanie tak, ale ja kątem oka widziałem, że zakręty były ostre i mogło dojść do kolizji. Także nie odbieram nikomu prawa do rozpoczęcia dyskusji o kobiecych treściach, ale ja wciąż o tej starości, bo najwyraźniej jestem na takim etapie, że zaczyna mi to doskwierać.

To prawdopodobnie jeden z najlepszych filmów roku ze wspaniałą rolą Demi Moore, która dała występ imponujący. Obnażyła się, zagrała mocno, uderza w cielesność, nie cofa się przed niczym by przekazać potworną prawdę o tym, że wszyscy przegramy. Partnerująca jej Margaret Qualley jest upiorna w tym zachłyśnięciu się młodością, jędrną fizycznością i świadomością swojego ciała. Obie aktorki są doskonałe, a Denis Quaid jako producent Harvey to bestia podążająca za wymogami zbudowanej sto lat temu branży.

Świat jest dziki, telewizja, kino, ulica, kluby, dyskoteki, restauracje i inne miejsca nie tolerują starców. Tych kilka ukłonów (już poza filmem Substancja), teksty „wiek to tylko liczba” to ściema.

Przytłoczył mnie ten film, ale również zaintrygował, dodał otuchy, bo zaangażowany horror ma się dobrze. Groteska, satyra, ale i krwawa symfonia jak z najlepszych szokujących obrazów czyni z Substancji arcydzieło.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 141 min
Gatunek: horror, dramat
Reżyseria: Coralie Fargeat
Scenariusz: Coralie Fargeat
Obsada: Demi Moore, Margaret Qualley, Dennis Quaid
Zdjęcia: Benjamin Kracun
Muzyka: Raffertie

Za seans dziękuję sieci kin.

Cinema City

PODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? LUBISZ TĘ STRONĘ?