Portier z hotelu Atlantic

Republika Weimarska, rok 1924. Friedrich Wilhelm Murnau kręci swój kolejny, przełomowy pod wieloma względami film. Film niemy, ale wychodzący z nowinkami, które uczyniły z twórcy pioniera. To również film z nietrafionym finałem, który służy ku pokrzepieniu serc dla narodu w czasie, gdy ten zmagał się z wieloma kryzysami. Zanim jednak do finału przejdziemy, przed którym to pojawiła się jedna jedyna plansza z tekstem (trochę przepraszającym ze strony F.W. Murnaua) zacznijmy od początku.

Jest to kino totalne, opowiadane obrazem, w którym widz (100 lat temu!), po raz pierwszy mógł uczestniczyć w czymś tak kluczowym na polu kinematografii. Można było zatopić się w tej historii, głównie dzięki ruchowi kamery, która użyta w ten sposób  po raz pierwszy (płynne liczne przejazdy, zawieszona na linie, przytwierdzona do korpusu aktora) spowodowała że widzowie byli w środku wydarzeń. Ale ten film wciąż potrafi poruszyć, tematy są aktualne, a gdy z tyłu głowy mamy rok powstania filmu i jesteśmy obdarzeni empatią, powinniśmy wyciągnąć z niemieckiego dzieła bardzo wiele.

Portier z hotelu AtlanticPrzejmująca historia, ale i rewolucja na polu formalnym.

Opowieść dotyczy portiera z modnego hotelu Atlantic. To już starszy jegomość, mundur nosi z dumą. Nic dziwnego, mundur (nieważne jakiej profesji) w tym kraju. to renoma. Portier wygląda więc na postawnego, schludny wygląd, bogato zdobione odzienie, szyk i elegancja dodają siły. Dumni zresztą z portiera są wszyscy, rodzina i znajomi. To przecież ten postawny mężczyzna w mundurze, tak zdają się mówić.

Ale ten czas się kończy, kierownik nie jest zadowolony, nie widzi pełnego zaangażowania. Wiek ma swoje prawa, portier czasem przysiądzie, może wolniej się rusza, walizki nie podniesie. Hotel Atlantic wymaga jednak wigoru ponad miarę, sprężystego kroku i pełnego oddania. Portier zostaje zdegradowany i może od tej pory najwyżej obsługiwać toalety.

To film o utracie statusu społecznego, wysokiego w swoim środowisku. Umówmy się, mężczyzna był portierem, dla niego ta praca była wspaniała, ale w gruncie rzeczy wciąż usługiwał i był na kiepskiej pensji. Niemniej w tym małym świecie był kimś, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę miejsce i czas akcji. Te uwarunkowania, załamanie gospodarki, głód, to wszystko sprawia, że portier mógł się czuć zwycięzcą. Jednak droga na niziny jest bardzo szybka. Tutaj dochodzi dojmująca sytuacja z rodziną, został wyśmiany, rodzina zaczęła się go wstydzić. To ten bardzo smutny moment w filmie Murnaua, ale też wyznacznik niemieckiego gatunku Kammerspiel, dramatu filmowego, w którym bohater przeżywał realne tragedie.

Kino nieme, które przetrwało.

Portier z Hotelu Atlantic jest uważany za dzieło wybitne. Można się z tym tylko zgodzić. To było wielkie przedsięwzięcie dla niemieckiego twórcy. Reżyser był u szczytu kariery, a Portier… był pierwszym filmem dla niemieckiej firmy producenckiej UFA GmbH. Stąd też aspiracje reżysera, by obraz był nietuzinkowy, właśnie przełomowy, by wyznaczał drogę w nowych kierunkach. Kamień milowy na polach formalnych widać (w zestawieniu z innymi filmami niemymi z tego okres) na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim wspomniana praca kamery, obraz przez to jest dynamiczny, operator podąża za bohaterami. Scenografia jest pełna przepychu, ale co ważne widać różnicę w hotelu, wokół niego i w miejscu zamieszkania portiera, gdzie jest raczej surowo.
Portier z hotelu Atlantic

Portier z Hotelu Atlantic odniósł ogromny sukces, również poza granicami Niemiec. Dla Murnaua była to przepustka do pracy w Stanach Zjednoczonych. Jednak idąc za słowami reżysera wypisanymi na jedynej planszy (przed epilogiem) w tym niemym filmie, muszę się zgodzić że

„Historia powinna się tu skończyć. Starego nieszczęśliwego człowieka nie czeka już nic oprócz śmierci. Autor zlitował się jednak nad nim i dodał całkowicie nieprawdopodobny epilog.”

Cała reszta to slapstick, niepoważne zakończenie sugerujące jednak (jako balsam dla strapionego społeczeństwa, które przeżywało niedostatki na każdym polu), że może się przecież zdarzyć taki cud.
Film wybitny
Patryk Karwowski
Czas trwania: 73 min
Gatunek: dramat
Reżyseria: Friedrich Wilhelm Murnau
Scenariusz: Carl Mayer
Obsada: Emil Jannings, Maly Delschaft, Max Hiller
Zdjęcia: Karl Freund, Robert Baberske
Muzyka: Giuseppe Becce