Pełnia

Nigdy nie byłem entuzjastą życia na wsi, nie potrafię odnaleźć spokoju i ukojenia w tamtej prozie dnia codziennego, nie dostrzegam tego piękna przy obcowaniu z naturą. Nikt mnie tego nie nauczył, zatem i ja nie mogę przekazać tego dalej. Ale takie filmy jak Pełnia odkrywają we mnie coś ukrytego, wyciągają coś głęboko zakopanego. Nagle chciałbym żyć i mieszkać z dala od tego zgiełku, który uwielbiam.

Pełnia Andrzeja Kondratiuka to opowieść o ucieczce Wojtka (Tomasz Zaliwski). Wojtek w mieście był szychą. To pan architekt od wielkich rzeczy. W mieście żył na wysokim biegu, w ciągłym pędzie, nieustannie w pracy. Jest tam niezbędny, rozrastająca się metropolia potrzebuje Wojtka. Ale w tym mężczyźnie coś pękło, wybrał zaległe urlopy sprzed kilku lat i wyjechał do wsi Łachy.

PełniaWsi spokojna, wsi wesoła!

Co znalazł na miejscu? Kilka rodzin, teraz kilku znajomych, dni mijają leniwie. Wojtek się tu odnalazł, ludzie go zaakceptowali. Jest uczynny, pomoże z motorem Jankowi (Janusz Gajos), przygotuje do matury sklepową Zosię (Anna Seniuk), Mietkowi (Józef Nowak) wyjaśni pismo z urzędu. Głównie jednak pogada i wysłucha, bo słuchaczem Wojtek jest dobrym. Do miasta mu nie spieszno. Roboty jest tu co niemiara. Krowa się ocieliła i trzeba pomóc, łódkę trzeba na zimę przygotować, drwa narąbać.

Odnalazłem w Pełni Kondratiuka niesamowity spokój, a forma utworu absolutnie mnie zauroczyła. Kondratiuk to świetny tekściarz. Rozmowy z mieszkańcami wsi są naturalne, wciągające, ważne. Epizody są wybitne. W Pełni możemy zobaczyć po raz ostatni na ekranie Tadeusza Fijewskiego, który jako dziadek Foton utyskuje na politykę rybną i głosi w 1979 roku to, co teraz powinno być ogólnoświatowym priorytetem. Proekologiczny wywód prostego chłopa robi piorunujące wrażenie. a Fijewski w tej scenie jest mistrzem. Ostatnia z nim scena przygnębia, Kondratiuk wykorzystał w postprodukcji dłuższe ujęcie, Fijewski nie dożył do premiery. Ale tutaj, w Pełni, każdy jeden występ zasługuje na uwagę. Niesamowity jest przecież wątek z pastuchem Teodorem (Jan Świderski), aktorski popis daje Iga Cembrzyńska i Józef Nowek, a Roman Kłosowski to geniusz.

Który głos twej chwale zdoła?

Pełnia to spokój, piękno i harmonia. Tutaj bardzo ważną rolę odegrał autor zdjęć czyli Witold Leszczyński. Czarno biała wieś Leszczyńskiego to obrazy urzekające, czasem surowe, zawsze doskonale skomponowane. W tych sekwencjach, które służą zadumie możemy zaznać dodatkowego ukojenia dzięki muzyce jazzmana Włodzimierza Nahornego.

Pełnia

Andrzej Kondratiuk zawsze był świadomy zagrożeń płynących z postępu cywilizacyjnego. Jego Pełnia to wieś Łacha, do której wdziera się miasta. W planach są osiedla, Wojtek mówi Mietkowi, że nie ma sensu odwoływać się z pismem (stara się o rozbudowę), bo tutaj zaraz wejdzie duży pieniądz, będą parkingi, sklepy, osiedla.

Wypływa więc z Pełni strach przed jutrem, ale i dużo prawdy o tym, że każdy potrzebuje wytchnienia i że nie można każdego oderwać od miejsca urodzenia, dać inny skrawek ziemi i rzucić w nowe miejsce.

Wojtek odnalazł we wsi spokój, przydał się, jest wśród swoich. Ja również na chwilę uciekłem, doznałem wytchnienia w filmowym obrazie, który mnie zauroczył prostotą, ale też zaoferował coś głębokiego, ludzkiego, być może najważniejszego.

Patryk Karwowski
Czas trwania: 92 min
Gatunek: dramat
Reżyseria: Andrzej Kondratiuk
Scenariusz: Andrzej Kondratiuk
Obsada: Tomasz Zaliwski, Janusz Gajos, Tadeusz Fijewski, Józef Nowak, Iga Cembrzyńska
Zdjęcia: Witold Leszczyński
Muzyka: Włodzimierz Nahorny