To dobra książka, miejscami nawet bardzo dobra. Jest jednak jedno „ale”. Ci, którzy odbiją się od Księgi czaszek niczym od ściany z litej skały, mogliby ułożyć całą litanię z tych „ale”. Bo to taki Silverberg, ale nie Silverberg. To książka z cyklu „wymiary” (nowa seria z wydawnictwa Vesper), ale z klasycznym sci-fi ma mało wspólnego.
Ale (znowu) czy wymiary muszą dotyczyć sci-fi, które z reguły szufladkujemy względem kilku elementów? Nie musi tak być, bo Silverberg w Księdze czaszek dotyka motywu nieśmiertelności, a więc fantastyka jest i owszem. Do tej nieśmiertelności dąży czwórka głównych bohaterów. Jeden z nich natknął się na opis kultu istniejącego na pustyni w Arizonie w starej księdze w uczelnianej bibliotece. Czyli nie jest to teoretycznie nic pewnego. Ot, taka sprawiająca wrażenie wiarygodnej księga, w której treść uwierzył jeden ze studentów i zaraził pomysłem trójkę swoich przyjaciół.
Podróż do nieśmiertelności.
Silverberg opisuje więc podróż przez Stany Zjednoczone. W drogę ruszyła czwórka młodzieńców, a my poznajemy historię z perspektywy każdego z nich. Silverberg sam pisze, że w tamtym okresie, w czasie powstania książki dużo eksperymentował z formami i stąd ten pomysł. Cztery charaktery, cztery zupełnie różne osobowości. Każdy z inną motywacją, z innymi życiowymi priorytetami i z innym bagażem doświadczeń. To oczywiście wciąż młodzi ludzie, niby dorośli, ale w tej dorosłości poruszający się bardzo niezdarnie. I o tym też jest Księga czaszek.
Motyw wiecznego życia, które być może czeka dwójkę z nich w finale opowieści (takie są te nieco pogmatwane zasady z Księgi czaszek) to wszak element fantastyczny. Silverbergowi jednak zależy na czymś innym. Tu chodzi o budowanie relacji pomiędzy tą czwórką, a cała powieść, przecież niedługa, to właśnie budowanie książkowego bohatera. Ten wspomniany zabieg ze zmieniającą się co kilka stron narracją, rozbudza tylko apetyt na zbliżające się rozwiązanie.
Księga czaszek to powieść zagadka.
Polubiłem Księgę czaszek, chociaż zdaję sobie sprawę, że wielu czytelników może się od niej odbić. To lektura raczej z gatunku psychologicznych, w której Silverberg uprawia pisarstwo w stylu „obnażającego” młodych bohaterów. W czasie tej podróży poznają się nawzajem, uzewnętrzniają się przed sobą. Pod tym względem Księga czaszek jest bardzo intrygująca. Silverberg skrupulatnie obdziera czwórkę chłopaków ze wszystkiego co mogliby ukryć.
Czyli wychodzi na to, że po W dół do ziemi mamy tutaj, w Księdze czaszek, kolejną wędrówkę w stronę transcendentalnych przeżyć. Nic w tym oczywiście dziwnego zważywszy na okres powstawania tych tytułów. Summa summarum polecam, ale nie ze względu na fantastyczną (nawet jeżeli wątłą) przynależność. Polecam dla literackiego kunsztu (ogromna zasługa tłumacza, Krzysztofa Sokołowskiego), oryginalnego podejścia do przedstawienia wydarzeń i dość odważnego zdzierania masek z książkowych bohaterów.
Autor: Robert Silverberg
Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski
Ilość stron: 264
Oprawa: twarda
Autor ilustracji: Dawid Boldys
Wydawnictwo: Vesper
Format: 140 x 205 mm