To nie jest reklama, nic za to nie zapłacicie. Ja również nie jestem subskrybentem Apple TV+. Co to znaczy? To znaczy moi drodzy, że pierwszy epizod jest dostępny za darmo dla wszystkich i musicie go obejrzeć.
Neo-noir. Miłość od pierwszego wejrzenia.
Sugar, John Sugar. Licencjonowany detektyw, poliglota. To facet, którego warto mieć za przyjaciela. De facto chętnie bym wymienił połowę rodziny na takiego gościa, żeby tylko mógł być moim dalekim krewnym. Obcowanie z nim to czysta przyjemność. No i jest kinofilem, rozumiecie?
Jest też twardzielem, żyje trochę we własnej narracji jakby był bohaterem starego filmu kryminalnego. Otwarcie to zresztą czarno białe sekwencje, sprawa w Japonii i porwanie dziecka. Tak, zajmowanie się zaginionymi to priorytetem w usługach Johna. On żyje, by szukać zagubione dusze. To jest esencja tego serialu.
Ja wiem, że chwalę być może na wyrost. Co ty piszesz? Pierwszy odcinek, a ty prawisz jakbyś zobaczył telewizyjne arcydzieło. Cóż, tak właśnie jest. Zaczynając od scenariusza (ok, jest prosty, ale treściwy), przez formalizm który miejscami zapiera dech w piersi. Ruch kamery, rozwiązania, nietypowe kąty. Wspaniała robota.
Formalizm, który potrafi zawrócić w głowie.
Reżyseria? Fernando Meirelles jest odpowiedzialny za pierwszy i drugi epizod. Fernando Meirelles, ten od Miasta Boga wyniósł tutaj medium rozrywki streamingowej na poziom kinowy. Wielu już zrobiło to wcześniej, znamy najlepsze seriale, wiadomo że sporo z nich konkuruje obecnie z najlepszymi filmami w kinach. I tak jest w tym przypadku. I nawet nie chodzi o ekscytującą akcję sensu stricte. To sprawa kryminalna, John Sugar (Colin Farrell) szpera, przepytuje, żyje w Los Angeles, mówi po japońsku, arabsku, hiszpańsku. Pomaga ludziom, bezdomnym, jest szarmancki, ale ma przypadłość, nie wspomnę o niej. Wiadomo, skaza jest. I to wszystko podparte jego… nałogowym myśleniu o filmach.
Sugar jest kinofilem, a realizacyjnie Sugar przypomina czasem serial Życie jak sen. Ktoś go pamięta? Komentarze sytuacyjne wsparte są klasykami kina ze starego Hollywood, pięknie się to ogląda. Pierwszy odcinek to początek sprawy zaginionej wnuczki słynnego reżysera, którego Sugar jest zresztą wielkim fanem. Oglądajcie.