Gary Daniels at his best? Zdecydowanie tak, chociaż sam film Charli Driver do najbardziej znamienitych przypadków w historii kina martial arts nie należy. Jednak to na tyle kawał znośnego kina (miejscami z polotem), że warto mu się przyjrzeć. To jednocześnie jedyny film nakręcony przez Charlę Driver, a w obsadzie zobaczymy, oprócz Danielsa, jeszcze kilka znanych twarzy z czasów VHS. Fabuła jest troszkę na odwyrtkę i tudzież przekorna. Z Hongkongu do Los Angeles przylatuje Charles Prince (Gary Daniels), detektyw tamtejszej policji.
Mordercza Triada, gliniarz z Hongkongu na wywczasie.
Zabawne odwrócenie perspektywy już na starcie to nie jedyny taki przykład w filmie. Prince urodził się w Hongkongu, jest stamtąd, Amerykę zna z opowieści. Zderzenie kultur przybiera nowe kolory, jak wtedy gdy Prince mija całujących się mężczyzn na lotnisku i z uśmiechem komentuje „Szalona Kalifornia”. Gardzi amerykańskim fast foodem i mierzi go zachowanie lokalnej policji, której przedstawiciele delikatnie podchodzą do spraw kryminalnych. Z filmu możemy wywnioskować, że w Los Angeles przesłuchanie to kawa, herbata, prawnik, dziękuje i proszę. Nic z tego nie wynika. W Hongkongu, według twórców filmu, przesłuchanie zawsze przynosi efekt, bo delikwenta można przywiązać do samochodu i wyrwać mu kończyny.
Ale zanim dojdzie do pierwszych zatrzymań i przesłuchań trzeba kryminalistę złapać. Kogo mianowicie? Prince chce dopaść jednego z szefów triady, nieuchwytnego barona narkotykowego Changa (Byron Mann), który w Los Angeles przedstawia chińskim bossom ofertę nie do odrzucenia.
Klasyk straight to DVD.
Mordercza Triada to zabawa w kotka i myszkę pomiędzy Charlesem, a Changiem. Pościgi, strzelaniny i finałowa walka na zacumowanym w porcie okręcie (to będzie dobre, zostańcie do końca tekstu). Detektywowi z Hongkongu pomaga policjant z Ameryki i piękna krupierka zatrudniona w jednym z kasyn należących do Chińczyków.
Czy Mordercza Triada to osobliwe kuriozum? Wolę myśleć o tym filmie akcji raczej jako o świadomej zabawie z gatunkiem. Mordercza Triada ma bowiem dużo ikry i gdyby został nakręcony 10 lat wcześniej, mógłby być klasykiem (po doszlifowaniu kilku elementów). Jako film akcji ma wszystko, czego potrzebuje dzisiejsze straight to DVD. Pościgi, samochody wybuchają jakby wiozły 100 litrów benzyny na pace, kaskaderzy turlają się po schodach i zapewne regenerowali się długimi tygodniami po pracy na planie. Do tego dochodzi dobra choreografia. Gary Daniels to znamienity kopacz, zna swoje możliwości, nie robi uników przed walką, a ekipa nie ucieka się do szybkiego montażu. To w końcu film zabawny w ten nieco głupkowaty sposób, bo w rzeczywistości Mordercza Triada chciałaby aż za mocno być klasykiem buddy movie (gliniarz z Hongkongu VS policjant z Los Angeles, w tej roli Ken McLeod). Nie pomaga filmowi niechlujny rys i bałaganiarski montaż. Hitem jest bójka przy balkonie, gdzie gliniarz raz wisi, raz się bije, a zaraz zwisa ponownie. Ewidentnie ktoś pomylił ujęcia, co zakrawa na legendarne sceny ze zwisającym mikrofonem.
Da się jednak Morderczą Triadę lubić. Gary Daniels zawsze prezentuje się w punkt, a całość wygląda jak ekranizacja nieistniejącego komiksu, jak w finale, gdy partner Charlesa siada za wielkim działem na okręcie wojskowym i rozwala z niego helikopter. Przecież to gotowy kadr na komiks. Polecam dla smakoszy.
Czas trwania: 128 min
Gatunek: akcja
Reżyseria: Charla Driver
Scenariusz: Michael January, James Adelstein
Obsada: Gary Daniels, Ken McLeod, Max Gail, Byron Mann, Susan Byun
Muzyka: Michael J. Lewis