1974 rok, Wietnam, obóz jeniecki gdzieś w sercu dżungli. Na straży stoi raptem kilku mizernych Charlie, w drewnianych klatkach dogorywają wycieńczeni amerykańscy żołnierze i niemiecki fotograf. Jeńcy znajdują się na skraju szaleństwa, są w opłakanym stanie. Ale pomoc nadejdzie. Do obozu dociera dwóch komandosów, choć nie są już z pewnością tak pełni zapału jak na początku swojej misji. Uwalniają więźniów i rzucają się do rozpaczliwej ucieczki nieświadomi tego, że ich dramatyczne położenie tylko się pogorszy. Z góry przychodzi bowiem rozkaz. Nie mogą być jeszcze ewakuowani, dostają kolejną misję, teraz są już przecież liczebnie w sile oddziału. Cóż z tego, że na granicy śmierci, wściekli, połamani, bliżej trupów niż żywych ludzi. Mają dotrzeć do rozbitego śmigłowca i przejąć tajne dokumenty.
Dog Tags, w paszczy szaleństwa.
Przyłapałem się na tym, że zacząłem pisać o filmie tak samo jak pisałem o innym przedstawicieli z nurtu macaroni combat, mianowicie o obrazie Antonio Margheritiego pod tytułem Ostatni łowca. W tekście o filmie Margheritiego wspominałem o tym, że znamy te wszystkie amerykańskie szlagiery o wojnie w Wietnamie (Czas apokalipsy, Pluton i wiele innych), a nie dostrzegamy dzieł tak nietuzinkowych. Jasne, Scavolini operował małym budżetem, ale wycisnął z tego niebagatelne widowisko. Pomogła w tym ekipa, aktorzy, fachowcy najlepsi w branży. Udało się tu uzyskać klimat wojennego horroru, a Scavolini w każdej scenie podnosi napięcie i intensyfikuje emocje.
Scavolini w Dog Tags nie bierze jeńców.
Dog Tags jest przede wszystkim okrutnie prawdziwy (szczery i uczciwy), brutalny i fantastycznie nakręcony. To posępna atmosfera, groza i żołnierze na straceńczej misji. Pułapki, trudny teren, dżungla, ciągły strach o życie. Porywający scenariusz to jedno, ale Scavolini miał po prostu szczęście do ekipy. Taką posępną atmosferę można uzyskać tylko ze świetną muzyką i przy klimatycznych zdjęciach. Z pomocą przyszedł więc doskonały podkład muzyczny autorstwa Johna Scotta. To była dekada niezwykle udana dla kompozytora. Kilka lat wcześniej stworzył przepiękne ilustracje muzyczne do Greystoke: Legenda Tarzana, władcy małp, a po pracy przy Dog Tags Scott napisał muzykę do Lwiego serca, Czarnej tęczy i wielu innych znamienitych tytułów. Autorem zdjęć był natomiast John McCallum, który jako operator kamery pracował przy kilku największych hitach kinowych. Dość wspomnieć Jumanji, Krwawy sport, popularny Roxanne. Doborowa ekipa, fachowcy na planie, aktorzy, których widzowie z czasów VHS powinni kojarzyć (jak Mike Monty, etatowy wojskowy z filmów o Wietnamie).
Polecam, bo to kawał przejmującego filmu. Jest tu wiele niedopowiedzeń, końcówka jakby urwana, epilog niepełny, sytuacja nierozwiązana. Nikt nie wygrywa, są tylko przegrani i napisane o nich historie. Tak trzeba czytać Dog Tags.
Czas trwania: 111 min
Gatunek: wojenny, macaroni combat
Reżyseria: Romano Scavolini
Scenariusz: Romano Scavolini
Obsada: Clive Wood, Baird Stafford, Peter Elich, Mike Monty
Muzyka: John Scott
Zdjęcia: John McCallum