Po seansie Przesilenia zimowego natłok myśli, przed oczyma przelatują obrazy z przeszłości. pojawia się u mnie ciąg skojarzeń. Jest więc siła, młodzieńczy czas buntu, ale również ten czas dzisiaj kiedy doceniam najbardziej surowych nauczycieli z czasów szkoły średniej. Pamiętam polonistkę, przy której kołatanie serca było czymś normalnym. I pamiętam kolegę ze szkolnej ławki, który potrafił tak nacisnąć na nos, żeby mieć lekki krwotok. Mógł iść do pielęgniarki i miał z głowy lekcje polskiego. Ale jednak ta sama nauczycielka czegoś nauczyła, teraz to wiem. Co jej nie lubiliśmy, to nasze. Była najgorsza, nie cierpieliśmy jej, tak jak młodzi bohaterowie najnowszego filmu Alexandra Payne’a nie cierpią Paula Hunhama, swojego nauczyciela z historii antycznej.
Przesilenie zimowe, balsam na skołatane nerwy.
Także siła, dużo wrażliwości i empatii. Chyba obecnie nie ma lepszej filmowej propozycji na święta, która potrafi wzruszyć, jednocześnie rozśmieszyć, ale też dać dużo nadziei. Nadziei? Owszem, bo Przesilenie zimowe opowiada o czasie, w którym można coś zakończyć, zrozumieć, dać sobie nowe otwarcie. Wiele momentów u Payn’e wskazuje właśnie na to, że każdy, nieważne w jakim momencie życia się znajduje, może jutro rozpocząć nowy (dosłownie) etap w swoim życiu. Czyli każdy dzień to tak naprawdę nowy Ty. I to nie jest tani coaching, to przecież absolutna prawda i nie mam tu na myśli rewolucji, chociaż zakładam, że i na to cię stać. Mówię tu o konkretnych ruchach czy decyzjach, które są w stanie podjąć życiowi rozbitkowie z Przesilenia zimowego.
To film z 2023 roku, ale tak naprawdę z lat 70.
Przesilenie zimowe może być dla ciebie bardzo ważnym filmem. Potrafi bardzo mocno zaangażować, mówi też dużo o sytuacji społecznej, odrzucaniu, dotyka czułych punktów w amerykańskiej historii z przełomu dwóch dekad. Bardzo możliwe, że odbierzesz go też osobiście. Poruszane są przecież ponadczasowe i uniwersalne wątki. Jest o rodzinie, potrzebie wsparcia, odwadze przy wstawieniu się za kimś. Jest też o prostych ludzkich gestach, które potrafią dodać otuchy. Ale jest też, już kończąc, o poświęceniu. Pada tutaj kwestia „przyjaciele są przereklamowani”. Coś w tym może być. Może słowo przyjaciel jest często nadużywane? Może wystarczyłoby, gdyby większość była po prostu honorowa, sprawiedliwa, uczciwa?
Gatunek: dramat
Reżyseria: Alexander Payne
Scenariusz: David Hemingson
Obsada: Paul Giamatti, Da’Vine Joy Randolph, Dominic Sessa, Carrie Preston