Oppenheimer

Tylko w teorii temat Oppenheimera to samograj, bo de facto nie ma w tej historii niczego spektakularnego. To, co najważniejsze, znajduje się jednak między wierszami. I to, co najważniejsze, wydobył na zewnątrz Christopher Nolan. Uważam, że Nolan był również potrzebny, by tak delikatnego tematu nie zepsuć.

Reżyser Dunkierki nie spieszy się, wie że nie można igrać z takim ładunkiem mocy. Wszystko musi być dograne co do nanosekundy. Reakcja łańcuchowa musi być uchwycona w idealnym punkcie. I wszystko się zgadza, wszystkie kwestie wybrzmiewają dostatecznie mocno, by o nich myśleć i dyskutować o nich po seanse. O tym jest Oppenheimer, o czasie po seansie, który poświęcasz na zastanowienie się nad poświęceniem ludzi dla sprawy i aspektem moralnym.

Oppenheimer Może wydawać się, że to dyskusja jałowa. Tyle lat po wydarzeniach w Los Alamos, tyle lat po Hiroszimie i Nagasaki roztrząsać wymiar etyczny. Ale przecież dzięki perspektywie można wyciągnąć nowe wnioski. W filmie pokazano wiele podziałów wśród naukowców, którzy mieli obiekcje, wahali się i nie byli przekonani, co do słuszności wyborów. Wykorzystanie bomby w warunkach bojowych było niepotrzebne, taki pogląd prezentuje jedna ze stron. Ale czy pisanie, że wojna była już wygrana, nie jest pewnym nadużyciem? Tak się jednak stało, twórcy broni zagłady musieli przełknąć swoje grzechy. Dzisiaj wszyscy z Los Alamos już nie żyją. Muszę też zgodzić się z Oppenheimerem, który nie chciał brać udziału przy kontynuowaniu pracy przy bombie termojądrowej. Przecież całą resztę można obliczyć wzorem.

Oppenheimer o postępie naukowym.

Nie można jednak myśleć o Los Alamos tylko źle. Pomyśl o tym, jak praca przy okiełznaniu technologii atomowej wpłynęła na ludzkość. To był przełom. Wyścig zbrojeń, jak by na niego nie spojrzeć, był właśnie wyścigiem ku postępowi (nawet jeżeli beneficjentem było wojsko) dla naukowców w Niemczech, tych ze Związku Radzieckiego, oraz wszystkich pracujących pod skrzydłami Roberta Oppenheimera. Wszyscy próbowali niebotycznym wysiłkiem umysłowym wtoczyć na górę kamień swojej wiedzy, by stworzyć coś nowego. Zrobili to Amerykanie, bo mieli najlepsze do tego warunki. Nie zakładam, że mam rację, ale zasoby, które przeznaczył na to rząd USA, warunki bytowe i warunki do pracy złożyły się na efekt. Rywalizacja pomiędzy narodami pomogła. O tym też jest film Nolana, o gorączce.

Oppenheimer

Wyścig jako koło zamachowe postępu.

I przeskakując kilka dekad do przodu. Kolejny wyścig to próba lądowania na księżycu. Ta sama gorączka, ale w innych warunkach. Rozsupłanie worków z pieniędzmi na naukowe cele również przyniosło pożądane efekty. Kosmiczny wyścig datujący się mniej więcej na lata 1957–1975 był wydarzeniem, które pchnęło naukę do przodu. O tym już nie mówi Oppenheimer, ale zdecydowanie może to sugerować. Czy kolejnym wyścigiem będzie próba ratowania naszej planety? Troszkę popłynąłem, ale taką właśnie robotę wykonał Nolan swoim filmem, mówi o znaczenie naukowców we współczesnym świecie. Mówi też, że w ogólnym rozrachunku, gdy będziemy pod ścianą, liczą się przede wszystkim nauki ścisłe.

Cała polityczna otoczka wokół Los Alamos, szukanie kolaboracji naukowców z ugrupowaniami komunistycznymi w Stanach Zjednoczonych, nagonki na nich, jakieś procesy o lojalność to już tylko zło i wtrącanie się twardogłowych w wojskowych butach na teren uczelni, hamowanie postępu. Brakowało tylko religii. Wspaniały film.

Patryk Karwowski
Czas trwania: 181 min
Gatunek: dramat, biograficzny
Reżyseria: Christopher Nolan
Scenariusz: Christopher Nolan
Obsada: Cillian Murphy, Emily Blunt, Matt Damon, Robert Downey Jr., Florence Pugh
Muzyka: Ludwig Göransson
Zdjęcia: Hoyte van Hoytema
PODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? LUBISZ TĘ STRONĘ?

FILM ZNAJDZIECIE W OFERCIE GALAPAGOS

http://www.galapagos.com.pl/img/oppenheimer_front.jpg