Wcale nie dziwi, że wśród ocen Kraju świętych i grzeszników przeważają te pozytywne. Oto w końcu Neeson zagrał w filmie skrojonym pod swój garnitur. Gra zawodowego zabójcę, który osiadł na starość w hrabstwie Donegal w północnej Irlandii, w małym mieście zaraz przy zatoce. Urokliwa to okolica, nic tylko siedzieć na ganku, popijać piwo i głaskać owce. Znają się tu wszyscy, a jednak nie przeszkadza to Finbarowi (Liam Neeson) dobrze prosperować w zawodzie (zlecenie średnio raz na tydzień). Więcej! Przyjaźni się z uczciwym policjantem, podobno niezłym. Dziwne? A to dopiero początek.
Miasteczko przypadków.
Ok, trochę się naigrywam, bo kontrakty może i realizuje w całym hrabstwie, ale wybrańców zwozi w jedno miejsce. Sadzi na każdym grobie drzewko, więc zbiorowa mogiła szybko przeobraża się w leśną szkółkę. Tak, to jeden z tych „oryginalnych” pomysłów, których kurczowo trzymają się twórcy. Opowiadam tyle o tym Finbarze, bo ta postać jest napisana w mocno niespójny sposób. Jest tu spory dysonans, choć wciąż opowieść potrafi intrygować. Tłem wydarzeń są działania IRA w Belfaście, tak przecież zawiązuje się cała fabuła. Grupa z IRA podkłada bombę i ukrywa się właśnie w Donegal. Szybko możemy się domyślić, że drogi członków IRA z życiową drogą Finbara się skrzyżują.
Kraj świętych grzeszników oceniamy wyżej niż na to zasłużył.
I cieszy w tym wszystkim najbardziej to, że wrócił do Irlandii (ale i towarzyszący mu irlandzcy aktorzy, stare i nowe twarze, sprawdzili się doskonale) i występuje w roli napisanej pod swój wiek, a nie udaje, że nie ma już 70 lat i biega w filmach akcji przeznaczonych raczej dla młodszych aktorów. Tak, wiek to tylko liczba, ale umówmy się, każdy kolejny film z tego segmentu z Liamem Neesonem był już tylko gorszy i gorszy. Kraj świętych i grzeszników zmienia ten trend, mam nadzieję, że jeżeli Neeson ma już trzymać broń, to tylko tę starą strzelbę z Kraju świętych i grzeszników.
Gatunek: akcja
Reżyseria: Robert Lorenz
Scenariusz: Mark Michael McNally, Terry Loane
Obsada: Liam Neeson, Kerry Condon, Jack Gleeson, Ciarán Hinds
Muzyka: Diego Baldenweg, Nora Baldenweg, Lionel Baldenweg
Zdjęcia: Tom Stern