Teatr Sensacji „Kobra” i Upiór w kuchni wyemitowany 10 czerwca 1976 roku.
Jan Machulski i Marek Walczewski nie do poznania. Wiktor Zborowski (25 letni!) jak zwykle charakterystyczny, bo górujący nad wszystkimi i z mocnym głosem – tutaj jako sierżant brytyjskiej policji w okularach i z wąsem wygląda jak jeden z zaginionych braci Marx. Cudowny Roman Wilhelmi ze swoim niezmiennym wyglądem. Grażyna Staniszewska i Zofia Mrozowska fantastyczne, silne fundamenty tej kryminalnej historii, zabawnej, nawet zaskakującej gdy pomyślimy o bezpretensjonalnym luzie, gdy fabuła schodzi na używki.
Upiora w kuchni dla Teatru Telewizji wyreżyserował Janusz Majewski na podstawie sztuki Patricka G. Clarka (to nie kto inny jak sam Majewski działający pod pseudonimem). Historia mocno przypomina tą ze sztuki Arszenik i stare koronki Josepha Kesselringa z 1939 roku, którą kinu przedstawił kilka lat później Frank Capra. Czy stanowi to o jakiejś ujmie dla sztuki Majewskiego? Oczywiście, że nie. Upiora w kuchni ogląda się doskonale i nie tylko ze względu na aktorskie tuzy w obsadzie.
W kuchni upiór, a w obsadzie gwiazdy.
Kryminalna to opowieść o dwóch uroczych damach, matce i córce, które prowadzą intratny interes, pensjonat dla strudzonych podróżą gości. Jak to się stało, że odwiedzają ich takie typki spod ciemnej gwiazdy jak pan Mike Speely (Roman Wilhelmi)? Tego nie wie nikt. Speely nie był pierwszy, a tych którzy tu zostali na noc i już nie wyjechali było całkiem sporo. Panie mają bowiem niezły pomysł na to, jak wieść dostatnie życie. Gość przyjeżdża i kończy swój żywot pod adresem, pod którym urzędują Laura (Zofia Mrozowska ) i Cynthia ( Grażyna Staniszewska) Collins. A sposoby panie mają przeróżne, sami musicie przekonać się jakie. Ważne jest to, że gdy Speely wyzionął ducha, do sprawy włączył się inspektor Hunt (Jan Machulski). Inspektor by pchnąć mocno śledztwo do przodu postanowił wynająć pokój, incognito, pod feralnym adresem…
Upiór w kuchni, przede wszystkim czarny humor.
Upiór w kuchni jest autentycznie zabawny, choć nie liczcie na salwy śmiechu. Ot, mały uśmiech powinien wystarczyć. Ale to dobra zabawa, w której widz doceni aktorski kunszt i wartką akcję. Dopracowane dialogi, potrzebna teatralna nad ekspresja, mało zaskoczeń. Ale tu nie chodzi o zwroty akcji, a właśnie o samą lekką i zwiewną opowiastkę kryminalną. Co ciekawe Janusz Majewski wrócił do telewizji ze swoim Upiorem w kuchni w 1993 roku. Obsada była wszak inna, ale w sztuce ponownie zagrał Wiktor Zborowski. Awansował z sierżanta na inspektora.
Czas trwania: 71 min
Gatunek: komedia kryminalna
Reżyseria: Janusz Majewski
Scenariusz: Patrick G. Clark
Obsada: Zofia Mrozowska, Grażyna Staniszewska, Roman Wilhelmi, Jan Machulski, Marek Walczewski, Wiktor Zborowski
Muzyka: Jan Zawierski