Już w trakcie czytania Szlaku umrzyka miałem pomysł na tekst o nim. To western, powieść przygodowa, ale przede wszystkim poradnik survivalovy, niejako wgląd w stare, dziewiętnastowieczne zapiski o tym, jak przeżyć na Dzikim Zachodzie. Tamte dni już nie wrócą, to pewne. Gros niebezpieczeństw, których doświadczyli bohaterowie na szlaku już nie istnieją. A jednak sztuka przetrwania, determinacja i upór związany z tym, by doczekać następnego dnia zdają się być motywem przewodnim w powieści Larry’ego McMurtry’ego.
Piękni i młodzi Augustus „Gus” McCrae i Woodrow F. Call znaleźli się więc w takiej szkole przetrwania i to na własne życzenie. Nie wiedzieli za dużo, nauczyli się wszystkiego w najbardziej parszywych okolicznościach. Zanim jednak przejdziemy dalej wypada napomknąć o samej powieści i o jej miejscu na czasowej linii, chociażby po to, by coś wyjaśnić.
Zaznajomieni z tematem wiedzą o co chodzi, ale tych nowych trzeba pokrótce poinstruować. Szlak umrzyka to trzecia w kolejności pisania powieść Larry’ego McMurtry’ego, ale pierwsza jeżeli chodzi o chronologię wydarzeń. Jak trzeba podejść do sprawy z czytaniem całej tetralogii? Dla mnie sprawa jest prosta. Bierzesz nagrodzone Pulitzerem Na południe od Brazos, przemierzasz później Ulice Laredo, zamykasz tym samym historię strażników pogranicza. Ale jesteś tak ciekawy ich wcześniejszych losów, że sięgasz po Szlak umrzyka, powieść wszak bardzo dobrą. Później cierpliwie czekasz, tak jak ja, na polski przekład Comanche Moon (ostatnia napisana z cyklu, czyli druga według kolejności wydarzeń).
Szlak umrzyka, droga przez piekło.
Szlak umrzyka to kolejna epicka powieść McMurtry’ego, tym razem dotycząca wytyczania nowego szlaku na południe, w kierunku Santa Fe w Meksyku. Teksańczycy, butni i pewni siebie zbierają „armię”, chcą przejść nową drogą, podbić Meksyk. Srogie ich czeka rozczarowanie, Zanim dojdą do Santa Fe, oddział zostanie mocno przetrzebiony. Ale zakładając cały ton utworu, najważniejsza wydaje się maksyma. że co cię nie zabiję, to cię wzmocni. Choćby jeżeli chodzi o doświadczenie. Call i McCrae przeżyją wyprawę, to już wiemy, bo spotkamy ich w kolejnych częściach. To co zobaczą i doświadczą na szlaku umrzyka na zawsze ich napiętnuje.
Szlak umrzyka to rozmach i groza. McMurtry jednak, w wiadomy dla siebie sposób pisze tak, że jest śmieszno i straszno. I ta atmosfera ciągłego zagrożenia z wisielczym humorem niezmiennie się przeplata przez wszystkie rozdziały. Nasi bohaterowie dojrzewają, uczą się, przeżywają najgroźniejsze z możliwych przygód. Są strzelaniny, pościgi, makabryczne sceny. Dziki Zachód to nie jest miejsce dla wszystkich i McCrae i Call szybko to zrozumieją.
Cały czas najwyższa jakość.
McMurtry dba o kontekst historyczny, dodaje kilka znamiennych 'easter eggów’ (w nawiązaniu do serii), dba o wysoką jakość języka. Jak zawsze. Miejsce Szlaku umrzyka na historycznej osi czasu wyjaśnia natomiast Michał Stanek w posłowie i robi to, po raz kolejny w znamienity i zajmujący sposób.
Na południe od Brazos to pozycja szczególna w mojej biblioteczce, ma miejsce honorowe. I nie jest tak, że kolejne wydane tytuły, czyli Ulice Laredo i Szlak umrzyka są gorsze. Są inne. Ulice Laredo były bardziej mroczne, Szlak umrzyka to epicka podróż przez piekło. Dla fana McMurtry’ego to pozycje obowiązkowe.
Autor: Larry McMurtry
Tłumaczenie: Marek Król
Autor ilustracji: Juliusz Zujewski
Ilość stron:394
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Vesper
Format: 165×235 mm