Would you like me to tell you the little story of right hand, left hand? The story of good and evil?
Czas Wielkiego Kryzysu w Stanach Zjednoczonych. Ludzie przymierali głodem, więc z zaistniałą sytuacją radzili sobie różnie. Ben Harper na ten przykład, mąż, ojciec dwójki dzieci dokonał napadu na bank. Zgarnął 10 tysięcy dolarów, w ferworze walki zabił dwóch mężczyzn. Bena szybko zatrzymali, pieniędzy nie odzyskano, a mężczyzna siedzi teraz w więzieniu czekając na najwyższy wymiar kary. Traf chciał, że współwięźniem jest Harry Powell, samozwańczy kaznodzieja, który w czasie tej odsiadki poznaje historię Bena. Co ważniejsze uzyskuje informacje o skradzionym łupie.
Powell, personifikacja zła, diabeł w ludzkiej skórze stąpający dumnie po ziemskim padole.
Tak, na kinowe ekrany w 1955 roku wkroczył czarny charakter, który przyćmił wielu innych filmowych antagonistów. Jednak do życia nie powołał go reżyser Charles Laughton, nie powołał go nawet Davis Grubb, autor powieści Noc myśliwego z 1953 roku. Przynajmniej nie dosłownie, bo owszem Grubb pisał o Powellu, seryjnym mordercy, ale pisarz oparł tę historię na przypadku Harry’ego Powersa, „sinobrodego”, którego powieszono 18 marca 1932 roku.
Noc myśliwego, reżyseruje aktor.
Wyjątkowa to sytuacja w kinematografii, bo Charles Laughton, głównie i przede wszystkim wybitny aktor, w tym jednym przypadku został reżyserem. To jedyny nakręcony przez Laughtona film, który w swej karierze aktorskiej był nominowany dwukrotnie do Oscara, a statuetkę zdobył za główną rolę w obrazie Prywatne życie Henryka VIII. Jednak Laughton wpadł w sidła, a stało się to przez Harolda Matsona, literackiego agenta, który podesłał mu powieść Noc myśliwego. Zaiskrzyło, mrok porwał aktora, przystąpiono do realizacji. Pomijając już cały proces produkcyjny, rozważanych do głównej roli aktorów (i sam Laughton chciał zagrać) wypada napisać tylko, że film w momencie premiery okazał się kompletną klapą, a dla Laughtona był to jedyny wyreżyserowany przez niego film.
Historia kinematografii zna wiele przypadków, gdy odbiór w czasie premiery sprzed wielu lat niekoniecznie pokrywa się z odbiorem u współczesnego widza, który jest w stanie docenić dzieło na kilku różnych poziomach. Noc myśliwego jest właśnie takim obrazem, który nie powinien być dzisiaj wspominany tylko i wyłącznie przez pryzmat pięknych zdjęć i genialnego Roberta Mitchuma.
Ta historia porywa widza od początku. Ważne jest tło czyli czas Wielkiego Kryzysu, który zmusza ojca dwójki dzieci do dramatycznych kroków. Ten sam Wielki Kryzys stworzył pośrednio takie persony jak kaznodzieja, który podróżując wzdłuż rzeki Ohio, wyszukiwał okazji do ożenku, a później przejęcia majątku po uprzednim zamordowaniu wpatrzonej w niego kobiety.
Noc myśliwego, baśń w ubraniu noir.
Ja rozpatruje Noc myśliwego jako baśń z gęstą atmosferą i noir o ojcostwie. Seryjny morderca wie gdzie są pieniądze, wkupuje się w łaski samotnej matki i próbuje wyciągnąć informacje od dzieci. Tropem więc 10 tysięcy dolarów brodzi fabuła, to pieniądze motywują kaznodzieję. na przeszkodzie stoją tylko dzieci. Pisząc o baśni mam na myśli wykorzystaną „baśniową” estetykę, kadrowanie, pomysły twórców na przedstawienie kilku sekwencji jak ta, gdy Powell spokojnie jedzie konno z pieśnią na ustach na dalekim planie. Na swój sposób, w złożeniu ze scenografią, wygląda to teatralnie, właśnie z pewnym odrealnionym motywem. Sam natomiast kaznodzieja rzadko kiedy traci fason, nie daje się porwać emocjom, jest szarmancki i uczynny. Ludzie chętnie przyjmują diabła pod strzechy, a on wie jak ukryć ogon w połach swojego płaszcza.
Mitchum wynosi film na wysoki poziom.
Wielką więc rolę odegrał i Mitchum dla kina kreując tak parszywego drania i sam film przez swój baśniowy charakter, który korzysta z każdego jednego dobrodziejstwa z estetyki noir. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę i moment powstania filmu i to, że niektóre rzeczy zostały przejaskrawione, w rezultacie stojące w kontraście do głównego ponurego charakteru Nocy myśliwego. Nie wszystko bowiem zagrało, pierwsza połowa filmu zdecydowanie wygrywa z drugą, gdzie ciężar przechylił się w nieco sentymentalną stronę. Nie zawsze też dobrze wypadli dziecięcy aktorzy. Nie można mieć wszystkiego, bo Mitchum i tak przykrywa wszystkie niedoskonałości. A w chwilach ludzkiego zwątpienia zawsze jest gotowy opowiedzieć historię o miłości i nienawiści dumnie prezentując swoje, ikoniczne już dzisiaj w wymiarze całego kina, tatuaże na knykciach.
Czas trwania: 92 min
Gatunek: thriller, noir
Reżyseria: Charles Laughton
Scenariusz: James Agee, Davis Grubb (na podstawie powieści)
Obsada: Robert Mitchum, Shelley Winters, Lillian Gish, James Gleason, Evelyn Varden, Peter Graves
Muzyka: Walter Schumann
Zdjęcia: Stanley Cortez