To serial trudny, dla Toma Hollanda z najlepszą rolą w jego dotychczasowym aktorskim portfolio. Jest to też serial, w którym owszem, jasno rozumiemy krzywdę ofiary, ale twórcy proszą nas byśmy wznieśli się z naszą empatią na poziom wyższy, zarezerwowany dla naprawdę niewielu. I ja miałem z tym już problem.
Kryminał to jedno, wątek ze śledztwem i przygotowaniem do procesu chłopaka oskarżonego o strzelaninę w Rockefeller Plaza to drugie. Powstaniu serialu przyświecało jednak coś ważniejszego. Jasne. to odważna (bo trudna) do uchwycenia istota problemu jakim jest zaburzenie dysocjacyjne. Ale twórcy chcą zwrócić uwagę na coś innego. Zaczyna się od tytułu. Tytuł może pomóc w interpretacji serialu. Serialu, który moim zdaniem jest mocno niedoceniony i o którym, moim zdaniem, mówi się zdecydowanie za mało.
Zginąć w tłumie.
W tłumie ofiara jest anonimowa, w tłumie najłatwiej się ukryć i najtrudniej ofiarę zauważyć. I chociaż twórcy przed każdym odcinkiem wyświetlają planszę, że w przypadku zauważenia czegoś niepokojącego trzeba zawiadomić policję, to takich nawoływań nigdy za wiele. De facto ofierze trudno jest też zawołać o pomoc. Niekiedy ona sama (ofiara) ukrywa się przed ludźmi z różnych powodów. Ale zanim do tego dojdziemy wchodzimy w tłum z przeświadczeniem, że na ławie oskarżonych zaraz usiądzie (tak się stanie) chłopak oskarżony o rozpoczęcie strzelaniny w Rockefeller Plaza. Nikt nie zginął, jest kilku rannych. Odbyło się to w biały dzień. Jaka jest jego historia? Czy jest coś z nim nie tak? Czy można go uznać za niepoczytalnego i czy stoi za nim historia przemocy? W końcu, czy zrobił to sam, czy jak twierdzi ktoś mu pomagał?
Danny Sullivan to nie Billy Milligan, różnice są znaczące.
Dziesięć epizodów, które powoli i spokojnie przybliżają historię Danny’ego Sullivana i historię jego choroby. W tłumie powstał na podstawie książki The Minds of Billy Milligan (Człowiek o 24 twarzach) autorstwa Daniela Keye. Keye napisał ją w 1981 roku w oparciu o przypadek Billy’ego Milligana. (prawdziwa sprawa jest dużo bardziej kontrowersyjna biorąc pod uwagę oskarżenia). Projekt ekranizacji ciągnął się dekadami od wczesnych lat 90. Na zaawansowanym etapie pracował przy realizacji James Cameron. Był jeszcze David Fincher i Joel Schumacher. Wśród aktorów byli brani pod uwagę Matthew McConaughey, Brad Pitt, Sean Penn, Johnny Depp. Nie wyobrażam sobie jednak, żeby taki materiał mógł zostać skrojony pod film kinowy. To musiał być serial.
Serial ma słabe oceny, ale nie wierzcie w to.
Przeczytacie gdzieniegdzie, że wieje tu nudą. Nie mogę napisać, że to serial porywający, że ma wartką akcję. Na pewno jest tu dużo fabularnych zwrotów, są mocne twisty i miejscami wybitna rola Toma Hollanda. Tych dziesięciu odcinków serialu W tłumie nie nazwałbym jednak przyjemnym seansem. Padają tu trudne kwestie, są i trudne sceny z być może najtrudniejszym momentem dla widza, kiedy powinien stanąć u boku jednej z postaci, która też jest ofiarą. Zobaczycie, pogadamy.
Ja polecam dla oryginalnej opowieści, dla złożonego problemu niepoczytalności, dla problematycznych kwestii moralnych wokół ludzi, którzy są przy ofiarach, a nic z tym nie robią. Co nimi motywuje jest jasne. Strach, wstyd i kilka innych spraw. A później jest jeszcze trudniej.
Gatunek: dramat, thriller
Reżyseria: Kornél Mundruczó, Brady Corbet, Mona Fastvold, Alan Taylor
Twórca: Akiva Goldsman
Scenariusz: Akiva Goldsman, Henrietta Ashworth, Jessica Ashworth, Suzanne Heathcote, Cortney Norris, Gregory Lessans
Obsada: Tom Holland, Amanda Seyfried, Sasha Lane, Will Chase, Lior Raz, Emmy Rossum
Zdjęcia: Ksenia Sereda, William Rexer
Muzyka: Trevor Gureckis