Oczyma wyobraźni widzę ten materiał w innych rękach, nieco bardziej doświadczonych, u twórcy może bardziej odważnego i bezkompromisowego. Nie mam wprawdzie za wiele do zarzucenia Mathieu Géraultowi, debiutantowi, ale zabrakło tu nieco ikry, zdecydowanie też budżetu. Niemniej to dobry film, miejscami o dużej sile rażenia i potrafi uderzyć w gorzki, smutny, niemal rozpaczliwy ton, bo Południowy posterunek to głównie dramat z małym kryminalnym wątkiem. Jednak przede wszystkim to film utrzymany w mocnym oskarżycielskim tonie o wojennym weteranie z Afganistanu.
Południowy posterunek, czyli miejsce, w którym doszło do tragicznych wydarzeń w Afganistanie. Nie zobaczymy tych wydarzeń, nie znajdziemy się choćby na chwilę w okolicy, w której doszło do zasadzki na oddział. Wielu chłopaków wtedy zginęło, do kraju wrócił Christian (Niels Schneider). Wrócił? On nigdy do końca z Afganistanu nie wrócił, ale przecież znacie ten dramatyczny schemat stresu pourazowego z niejednej już filmowej produkcji.
Powrót do domu.
Christian próbuje, a my mu w tym kibicujemy. Lekko mężczyzna nie ma, myślami jest wciąż na froncie, toczy się śledztwo w sprawie śmierci cywilów w tym dzieci. Jest jeszcze sprawa opium, którym oddział handlował, a Christian pakuje się w kolejne kłopoty i nierzadko staje przed sądem za mniejsze sprawy (bójki po alkoholu).
Nie miał też lekko w dzieciństwie, chociaż to niczego nie usprawiedliwia. Rodziny zastępcze, później kolorowo też nie było. Ale wojsko nadało mu jakiś sens i porządek w życiu. Ironią jest to, że to samo wojsko ten ustanowiony porządek i rutynę rozwaliło u podstaw i z Christianem dobrze już nigdy nie będzie. Zatrudnia się w sklepie, układa towar, walczy z demonami, próbuje okiełznać rzeczywistość narzuconym sobie wojskowym drygiem. Często wybucha, Ma okazję zarobić, kumpel z woja (był w tym samym oddziale, wrócił jako kaleka) nagrywa mu robotę u lokalnego kacyka, dilera.
Smutny to film, rzeczywiście z mocnymi oskarżeniami w kierunku polityki francuskiego rządu, również w kierunku wojska i tego, w jaki sposób traktują w nim cudzoziemców. W oczach przyjaciela Christiana, Algierczyka, Francuzi to biali rasiści i alkoholicy. Zaznał wiele bólu, cierpienia, w wojsku zdobył przyjaciół i zaraz ich stracił.
Solidnie opowiedziana historia.
Południowy posterunek to film skromny, nie uświadczysz tu żadnych emocjonalnych wybuchów, a ten wątek kryminalny jest tylko ot tak, zaznaczony, by pokazać kierunek w którym stacza się Christian. Ale ta historia jest podana solidnie, czujemy wagę wydarzeń i czujemy frustrację głównego bohatera. Pomimo kilku fabularnych ścieżek Południowy posterunek jest spójny narracyjnie, nic się nie zapętla. Najważniejszy temat jest dobrze naświetlony, czyli ta niesprawiedliwość społeczna i ta, której doświadczył Christian po powrocie – system go wykluczył, bo nie nadaje się do wykorzystania na wojnie we francuskich interesach.
Warto więc zobaczyć ten debiut. Młodzi aktorzy dobrze wywiązali się z narzuconych zadań. Niels Schneider jako Christian jest bardzo przekonujący. Widać u niego strach przed codziennością, przed zaangażowaniem się i widz wierzy, że postać, w którą aktor się wciela znajduje się w dziwnym, mocno nieokreślonym miejscu w życiu. Polecam.
Czas trwania: 97 min
Gatunek: dramat
Reżyseria: Mathieu Gérault
Scenariusz: Noé Debré, Mathieu Gérault, Nicolas Silhol
Obsada: Niels Schneider, Sofian Khammes, Denis Lavant, Saadia Bentaïeb
Zdjęcia: Laurent Brunet
Muzyka: Evgueni Galperine, Sacha Galperine