Sequel idealny, bijący pod wieloma względami część pierwszą. Jak często się to zdarza? Dość rzadko, ale tutaj, w Bezkarni – krwawa misja bawiłem się jeszcze lepiej niż na filmie Bezkarni – pierwsze starcie.
Nie jest jednak tak, że reżyser Lee Sang-yong coś poprawił po Kim Min-seongu, odpowiedzialnym za część pierwszą, a tutaj autorem scenariusza. Bezkarni – pierwsze starcie poprawek nie wymagał, a jednak pięć lat później, w opisywanym teraz sequelu, dopieszczono każdy szczegół.
I tak, ponownie, mamy do czynienia z Ma Suk-Do, najtwardszym policjantem z Chinatown w Seulu. Jak Ma Suk-Do wchodzi w kadr, wiadomo że będzie się działo. Ciosy Ma Suk-Do są piorunujące, po jednym takim delikwentowi odcina prąd. To w zasadzie ciekawe, bo szkielet sequelu jest zbudowany bardzo podobnie do części pierwszej. Otwarcie, intryga, finał, kilka sekwencji niemal powielonych z Bezkarni – pierwsze starcie. Nie przeszkadzało mi. Osobliwe jest też to, że pojedyncze elementy były niemal lejtmotywem serii (jak ta brutalność policjantów, którzy zasłaniali monitoring na komisariacie, by w końcu „porządnie” przesłuchać podejrzanego).
Gliniarze na wyjeździe.
Krwawa misja to misja na wywczasie. No nie do końca jest to wywczas, bo Ma Suk-Do (Ma Dong-seok) wraz ze swoim kapitanem polecieli do Wietnamu, by eskortować do ojczyzny jednego z kryminalistów. Ten, sam oddał się w ręce władz w celu deportacji do Korei Południowej. Coś tu nie gra, a policjanci z Seulu za chwilę wdepnął w nie lada bagno. Oto wpadli na trop szajki specjalizującej się w porywaniu turystów w celu wyciągnięcia okupu. Jeżeli chodzi o uwolnienie porwanych to kidnaperzy nie do końca wywiązywali się z tej części umowy. Przestępcy są bardzo brutalni, a gdy porywają syna południowokoreańskiej szychy, sprawy zaczynają się komplikować.
Mnóstwo akcji, konkretne mordobicie, świetny antagonista i Ma Suk-Do ponownie jako mój ulubieniec. Oceniam drugą część bardzo wysoko. Zaangażowałem się w opowieść, biłem brawo za każdym razem, gdy ktoś ośmielił się podnieść rękę na głównego bohatera, bo wiedziałem czym to się skończy. Taka też wydaje się być ta seria, zbudowana na wizerunku twardziela, przypakowanego południowokoreańskiego policjanta, który nie cofnie się przed niczym. A przeciwników ma poważnych, nawet jeżeli w walce nie są w stanie mu sprostać. Brutalni, nikczemni, terroryzują, plądrują, mordują w okrutny sposób. Zbiry tutaj, w Bezkarni – krwawa misja, są szczególnego sortu. Twórcy jasno pokazują, że zasługują na to, by spotkać na swojej drodze Ma Suk-Do.
Szybki, w wielu miejscach bezkompromisowy, ponownie w starym stylu. Bez natłoku CGI, pościgów, lawirujące operatorki i przepychu nowinek technicznych. Bardzo dobre kino policyjne.
Czas trwania: 106 min
Gatunek: akcja, thriller
Reżyseria: Lee Sang-yong
Scenariusz: Kang Yoon-sung
Obsada: Ma Dong-seok, Son Suk-ku, Choi Gwi-hwa, Park Ji-hwan
Zdjęcia: Ju Seong-rim
Muzyka: Kim Tae-seong