Na złej drodze Johna Pattona Forda to jeden z ciekawszych obrazów opisujących ten ludzki pierwiastek, który odpowiedzialny jest za, że tak napiszę, kryminalne predyspozycje. Oczywiście na to, żebyśmy przeszli na ciemną stronę mocy, musi złożyć się wiele rzeczy, jednak kilka obserwacji, wywiad, później „szansa” może dać odpowiedź na pytanie „czy się nadajesz?”. Czy nadajesz się do zrobienia numeru. Jakiego? Jakiegokolwiek, który wiąże się ze złamaniem obowiązującego w danym miejscu prawa. I czy jest to kradzież, czy coś zgoła innego, główną przesłanką dającą nadzieję, że nie pękniesz, jest umiejętność zachowania zimnej krwi. Emily, czyli Emily the criminal (wolałbym dosłowne tłumaczenie filmu jako Emily, kryminalistka, niż Na złej drodze).zimną krew miała, a i wspomnianego pierwiastka posiadała aż nadto.
Czy weszłaby na taką drogę, gdyby życie nie rzucało jej dzień po dniu kłód pod nogi? To już leży w kwestii spornej, bo kryminalny dramat debiutującego w tym metrażu Forda powinno się czytać głównie w kategorii społecznego komentarza dotyczącego sytuacji na amerykańskim rynku pracy, czy też traktowania osób, którym po drobnych wykroczeniach mogłaby się należeć druga (trzecia?) szansa. Zachowanie głównej bohaterki czy też jej późniejszych „wspólników” zdradza elementy i motywy filmowe dotyczące podziałów klasowych. Oni, my, bogaci i biedni, hermetyczne środowisko na bankiecie nie chce dopuścić aspirującej do uczciwego życia słabo wyedukowanej Emily. To te przykre i smutne momenty, które pokazują pewne oblicze człowieka sukcesu. I oczywiście nie można zapomnieć o niezwykle ważnym temacie, który porusza Ford w swoim debiucie, czyli charakterze pracy ludzi na niższych szczeblach zawodowych. To wszystko sprawia, że Na złej drodze leży całkiem niedaleko kina Kena Loacha.
Ciąg przykrych wydarzeń spowodował, że Emily ma do spłacenia spory kredy z czasów studenckich. Nauki nie skończyła, popełniła kilka błędów, kartoteka została założona. Emily kształciła się na kierunkach artystycznych, talent podobno ma, wciąż hobbystycznie rysuje, szkicuje etc. Oczywiście jej marzeniem jest pracować w tym zawodzie, ale… No właśnie, Emily nie tylko zaciągnęła kredyt w banku, ale też kredyt od życia. Przyszły pracodawca ma wgląd w całą historię, konkurencja nie śpi, jest tylu chętnych na to stanowisko. Znacie ten przypadek, nie tylko z filmów. I nie chodzi tylko o ten jeden błąd zapisany na zawsze w policyjnej dokumentacji (co wydaje się być kołem zamachowym w Na złej drodze), ale o samą ścieżkę zawodową. Po czasie (najczęściej za długim) budzimy się pośród niczego, w nieciekawej pracy z czterdziestką na karku. A te wspomniane kłody lecą pod nogi nieubłaganie, bo przedsiębiorca, manager, lub ktokolwiek siedzący po drugiej stronie biurka, jest tu przedstawiony jako pan życia i śmierci. Jednak większość robi swoje, pcha dzielnie ten wózek nie oczekując laurów. Emily chciała więcej i chciała teraz. Więc Emily została kryminalistką.
Miała dryg, związała się z grupą fałszującą karty kredytowe, a później jakoś poszło. W rolę Emily w sposób niezwykle przekonywujący wcieliła się Aubrey Plaza. Ma ona coś mętnego w swoim spojrzeniu. Coś niepewnego i mrocznego. Pasuje, bo sprawia wrażenie osoby, której nie można do końca ufać.
Na złej drodze prezentuje dość prosty schemat pogrążania się w ciemności, ale prezentuje go bardzo wiarygodnie. To nie są wielkie przestępstwa, wszystkie z pogranicza (na początku) niskiej szkodliwości. Jednak krok za krokiem, numer po numerze, wchodzi się głębiej. Ostatecznie jesteś w tym i robisz to. Na złej drodze nie jest spektakularny, zbrodnia nie jest widowiskiem i choć przestępstwo jest skromne to sama kryminalistka chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z powagi swoich czynów. Brakuje jej wyobraźni? Nie ma nic do stracenia? Tak jakby nie rozumiała, co może ją czekać po potknięciu. Polecam.
Czas trwania: 93 min
Gatunek: dramat, kryminał
Reżyseria: John Patton Ford
Scenariusz: John Patton Ford
Obsada: Aubrey Plaza, Theo Rossi, Megalyn Echikunwoke, Gina Gershon
Zdjęcia: Jeff Bierman
Muzyka: Nathan Halpern