Cudowny, budzi (lub umacnia) respekt do natury, żywiołów i sił, których nie jesteśmy w stanie powstrzymać. Katia i Maurice Krafft, wulkanolodzy, celebryci (musieli się nimi stać, żeby pielęgnować pasję), zginęli pogrążeni w miłości do wulkanów. Do czasu śmierci w 1991 roku (znokautował ich Unzen, stratowulkan w Japonii) przemierzali nasz glob wszerz i wzdłuż badając wulkany. Opowieść o tym małżeństwie przypomina mi trochę historię Timothy’ego Treadwella z Grizzly Man, dokumentu Wernera Herzoga. Timothy żył z niedźwiedziami, przyjaźnił się z takim jednym i wszystko było dogadane. Mieli się kumplować do końca życia, ale niedźwiedź to przecież zwierzę. Coś mu nie podpasowało, może zapach, może był głodny i zaatakował Timothy’ego. Człowiek był zbyt pewny siebie, zaufał naturze, był w rzeczy samej pełen pychy. Katia i Maurice Krafft również. Ryzykowali przecież przez ćwierć wieku, podchodzili do wulkanu tak blisko, że robili na zastygłej lawie jajecznicę na patelni. Tak było i takie sceny będziecie mogli między innymi tutaj zobaczyć. W głowie Maurice’a wciąż kwitł pomysł, żeby spłynąć lawą kajakiem. Wariaci. A jednak dzięki ich pracy, tej miłości do żywiołu, rozpalili po trosze mój umysł.
Materiał filmowy, zdjęcia które zrobili twórcy, to wszystko przybliża wulkany widzowi, który nigdy tak blisko do nich nie podejdzie. To również obrazki kojące. Przelewająca się lawa mieni się krwistoczerwoną barwą. Nie dziwi spokój wulkanologów, którzy podchodzą tak blisko, że mogliby wręcz się w niej zanurzyć. To czerwone wulkany, szare są dużo gorsze, zdradzieckie, wybuchają znienacka. Czy dowiemy się czegoś o tych nieposkromionych siłach? Nie za wiele, raczej możemy podziwiać ich piękno i siłę. Niewyobrażalne może wydawać się to, że wybuch tych większych wulkanów jest w stanie zmienić zarys lądu, zmieść z powierzchni ziemi miasto, zgładzić kilkadziesiąt tysięcy ludzkich istnień. Takie przypadki są opisywane, również z historii najnowszej.
Wulkan miłości sugeruje również uczucie pomiędzy dwojgiem ludzi, ale tych obrazków jest jakby mniej. Od wyprawy do wyprawy i chwila w domu. Jesteśmy z tą parą głównie i przede wszystkim u stóp wulkanów. W domowych pieleszach nuda. Trzeba ogarnąć materiał filmowy, zmontować, napisać książkę, dać wykład. Nie widać w Wulkanie miłości wielkiej czułości pomiędzy Katią i Mauricem. Pomiędzy nimi zawsze jest wulkan. Innymi słowy, to miłosny trójkąt, w którym wulkan zyskuje w pewnym momencie dominującą rolę. Ostatecznie pożera swoich kochanków i trwa dalej.
Czas trwania: 98 min
Gatunek: dokumentalny
Reżyseria: Sara Dosa
Scenariusz: Sara Dosa, Shane Boris, Erin Casper, Jocelyne Chaput
Obsada: Katia Krafft, Maurice Krafft
Zdjęcia: Pablo Alvarez-Mesa, Jon Bjorgvinsson, Olivier Doat, Alain Gerente, Roland Haas
Muzyka: Nicolas Godin