Nie wszystko i nie wszędzie jest dla nas. Spośród wielu istotnych wątków płynących z Niezwyciężonego, właśnie ta prawda trafia do mnie najmocniej. Już sam fakt, że każdy czytelnik może wynieść dla siebie coś innego stanowi miarę wybitnej powieści. Literatura najwyższej próby zawsze „atakuje” czytelnika z kilku kierunków. Można ją odczytywać na wiele sposobów, tak jak powieść Stanisława Lema. To zarówno książka sci-fi, w której obserwujemy losy ekspedycji ratunkowej – jest więc tajemnica, eksploracja nieznanych terenów, dreszczyk emocji. Jest to również powieść akcji, z piękną batalistyczną sceną, gdzie napięcie osiąga najwyższy pułap. To nie wszystko, to dopiero początek. Książka psychologiczna, starcie ludzkich charakterów, zajmujące debaty naukowców, intrygujące spekulacje, w których jako czytelnicy bierzemy niejako udział. Niezwyciężony ma to wszystko, a jednak ja wciąż myślę o „nie wszystko i nie wszędzie jest dla nas”. Łatwo powiedzieć, trudniej zastosować. I nie chcę, żeby zabrzmiało to tanim coachingiem, ale można myśl głównego bohatera Niezwyciężonego, Ruchana, rozumieć tak dosłownie jak i w przenośni. Niezwyciężony bowiem jako nazwa statku kosmicznego to w finale totalna ironia odnosząca się do rodzaju ludzkiego. Niezwyciężeni, zdobywcy, odkrywcy, którzy niczym konkwistadorzy wchodzą z butami na każdy obcy teren nie czują respektu. I nawet gdy jesteśmy już na kolanach, wciąż myślimy o przyszłym rewanżu, zemście. Nie możemy się równać z maszynami, daleko nam do zero jedynkowej motywacji i nauka „odpuszczania” to największe dobro na jakie możemy sobie pozwolić przy postępie cywilizacyjnym.
Czytając Niezwyciężonego miałem przed oczami przede wszystkim wspaniałą wizję świata przyszłości. Wspaniałą, bo ludzkość, mimo wszystko, znajduje się u Lema w zaawansowanym stadium postępu technicznego, a jest to przecież wizja optymistyczna zważywszy na to, że nie powinniśmy przetrwać kolejnych 100 lat. I wszystko w Niezwyciężonym, pisanym na początku lat 60. XX wieku czyta się świeżo i wciąż mamy do czynienia z dalekosiężnym futuryzmem. Lem nie jest bajkopisarzem, nie kreśli science – fiction rozbuchanego i niewiarygodnego. Wszystko jest przemyślane i wiarygodne. Każdy jeden wynalazek jest realny, dzisiaj dostępny (satelity obserwujące pole bitwy, czyli współczesne drony). Akcja jest wartka, są zastosowane świetne cięcia, Lem wypełnia akcję skondensowaną treścią. Na mnie lektura Niezwyciężonego zrobiła ogromne wrażenie również dlatego, że czułem tutaj autora spokojnego, który ze swoistym stoicyzmem uprawia pisarstwo nad wyraz logiczne, tak jak jego bohaterowie przy każdym działaniu starają się kierować procedurami. To powieść poukładana, koronkowa i kompletna. Wciąż wizjonerska.
Autor: Stanisław Lem
Projekt okładki: Przemek Dębowski
Ilość stron: 260
Oprawa: broszurowa ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Format: 123×197 mm