Od zawsze szanowałem Steve’a Martina. To nie tylko utalentowany komik, ale również scenarzysta, okazjonalnie muzyk. Według mnie, przez widzów troszkę niedoceniony, ale jego projekty (zarówno scenariusze jak i występy aktorskie) zawsze warto mieć na uwadze. Jasne, że największe sukcesy odnosił dekady temu, ale zapewniam, że najnowszy projekt, w którym zagrał, napisał scenariusz, a także wyprodukował zasługuje na uwagę najwyższą. Zbrodnie po sąsiedzku to komedia kryminalna rozłożona na dziesięć epizodów. Zaczyna się trochę jak Tajemnica morderstwa na Manhattanie i w zasadzie miejscami przypomina po trosze stylem film Woody’ego Allena (chociażby w dialogach). Jako serial jest jednak dość osobny ze swoją prezencją na tle innych telewizyjnych tytułów. Dlaczego? Jest bardzo dopracowany formalnie, a dodatkowo również pod tym względem miejscami niezwykle oryginalny. I nawet jeżeli do samej zagadki kryminalnej nie możemy zawsze podchodzić racjonalnie, to Zbrodnie po sąsiedzku dostarczają jak mało który serial zabawy od początku do końca, a niektóre odcinki to małe dzieła sztuki.
Zaczyna się od prezentacji trójki lokatorów z prestiżowego lokum w Nowym Jorku. Apartamentowiec usytuowany w Upper West Side o nazwie Arcania to rzeczywiście prestiż. Kolosalna kamienica (znacie ten nowojorski kamieniczny sznyt z przestronnym lobby i odźwiernym na ulicy) o ogromnej kubaturze z pokaźnym patio mieści grubo ponad setkę mieszkań. Owszem, na korytarzu możemy spotkać Stinga, ale też „zwykłych” Nowojorczyków. Jest i reprezentant artystowskiego grona Oliver Putnam (Martin Short), którego rozbuchane ambicje spowodowały to, że obecnie jest spłukany. Mabel (Selena Gomez) odnawia mieszkanie bogatej ciotce, a Charles-Haden Savage (Steve Martin) to emerytowana gwiazda serialu kryminalnego Brazzos z lat 90.. Ta trójka, czyli Charles, Oliver i Mabel jeszcze się nie znają, ale lada chwila ich losy się przetną. Są fanami podcastów z gatunku true crime, czyli tych słuchowisk, w których domorośli detektywi (nie tylko, bo znajdą się przecież i profesjonaliści, byli policjanci etc.) badają jakąś sprawę kryminalną. Gdy w Arcani dochodzi do morderstwa, włącza się jednocześnie alarm przeciwpożarowy, a mieszkańcy zostają na kilka kwadransów ewakuowani. Charles, Oliver i Mabel spotykają się w kawiarence przy jednym stoliku, przy tym samym słuchowisku. Już wiedzą, są fanami tego samego podcastu, a morderstwo w Arcani porusza w każdym z nich detektywistyczną nutkę. Postanawiają razem wytropić sprawcę i nagrać swój podcast. Naciągane? Pewnie troszkę tak, ale też porywające, odświeżające i jak się okazuje potrzebne.
Zbrodnie po sąsiedzku to nieprzerwany ciąg detektywistycznej roboty spod znaku totalnej amatorki, stąd też wynika wiele wpadek, pomyłek, a w rezultacie gagów. Nic tu jednak nie wkracza na terytorium zarezerwowane dla slapsticku (który sam w sobie nie jest zły, ale musi pasować do całej konwencji). Druga sprawa, że Steve Martin jest zbyt inteligentny jako twórca, by poświęcić tak świetny scenariusz dla wygłupów. Zbrodnie po sąsiedzku to przede wszystkim serial bardzo ludzki, który opowiada o tym, że nie raz rzucamy się w wir dziwnych wydarzeń, bo nie wiemy jak sobie radzić z realnymi problemami, miłością, samotnością, traumami, niezapłaconymi rachunkami. Twórcy mówią, że to nie jest złe, dopóki przynosi nam swego rodzaju ukojenie i spokój ducha. Wszystko jest bowiem lepsze niż stagnacja. Nie, to nie jest antidotum na stany depresyjne, bo od tego są lekarze i farmacja, a raczej historia o tym, jak nawiązanie znajomości, rzucenie się w wir niebezpiecznych przygód, adrenalina, tej konkretnej trójce pomogła.
Nie sposób chwalić Zbrodni po sąsiedzku tylko za wykonanie, bo absolutnie pozytywne zaskoczenie przychodzi ze strony aktorskich występów. Steve’a Martina nie będę już chwalić, wystarczy. Muszę przystanąć natomiast przy zaskakująco autentycznej Selenie Gomez, która zachwyca naturalnością, a już zupełną niespodzianką jest Martin Short, którego, przepraszam, nigdy nie traktowałem serio. Jasne, każdy widział jakiś film z Martinem Shortem, ale dotychczas był dla mnie tylko wypełniaczem, a nie daniem głównym. Tutaj bryluje. Najbardziej przykre jest to, że nie mogę w tym momencie bić pokłonów przed najlepszym występem w Zbrodniach po sąsiedzku, ale nie robię tego tylko dlatego, żeby nie zdradzić szczegółów. Już samo zwrócenie uwagi na nazwisko mogłoby odsłonić kulisy zbrodni, a tego nasi detektywi by nie chcieli. Polecam i pobawcie się tym serialem, zgadujcie, wytypujcie, wskażcie winnego… lub winnych.
Czas trwania: 10 x 26 – 35 min
Gatunek: komedia, kryminał
Twórca: Steve Martin, John Hoffman
Reżyseria: Jamie Babbit, Gillian Robespierre, Don Scardino, Cherien Dabis
Scenariusz: Steve Martin, John Hoffman, Kirker Butler, Ben Smith, Kristin Newman
Obsada: Steve Martin, Martin Short, Selena Gomez, Aaron Dominguez, Amy Ryan, Cara Delevingne
Zdjęcia: Chris Teague
Muzyka: Siddhartha Khosla