Opowieści żołnierza

1944 rok, Teksas w Stanach Zjednoczonych, teren amerykańskiej bazy wojskowej. Żołnierze nerwowo wyczekują sygnału, bo przecież zaraz wyruszą do Europy. Chcą strzelać do nazistów, zabić Hitlera, wyzwolić europejskie miasta. To tło wydarzeń świetnego kryminału Normana Jewison nakręconego na podstawie sztuki Charlesa Fullera A Soldier’s Play, za którą autor otrzymał 1982 roku nagrodę Pulitzera. Norman Jewison wspominał w wywiadzie, że nikt tak naprawdę nie chciał zrobić tego filmu i nakręcić historii o oddziale ciemnoskórych żołnierzy. Żadne też studio nie chciało wyznaczyć budżetu, na który ekranizacja sztuki Fullera zasługiwała. Norman Jewison był uparty i nakręcił film za pięć milionów dolarów.

Opowieść żołnierza to obraz wyjątkowy. Na podstawach kryminału zbudowana została opowieść o rasizmie (dość nieoczywista na tle innych utworów), ale głównie o nienawiści. We wspomnianej bazie wojskowej dochodzi do morderstwa, ofiarą jest sierżant Waters (Adolf Cezar, nominowany za tę rolę do Oscara). Waters… cóż, wielu miało motywy żeby go zabić. Pierwsze oskarżenia idą w kierunku Ku Klux Klanu, który w tej okolicy wciąż sieje popłoch wśród czarnoskórej społeczności, a do morderstwa doszło poza terenem bazy. Jednak przydzielony do sprawy prawnik z Waszyngtonu, kapitan Davenport (Howard E. Rollins Jr.) szybko odrzuca tę teorię. Broń pochodziła z wyposażenia żołnierzy, a i tutaj, wśród podopiecznych Watersa znalazłoby się sporo takich, którzy chcieliby skrócić życie znienawidzonego sierżanta. Waters bowiem niejedno za uszami miał. Waters nienawidził i swoich „braci” i białych. Nienawidził ludzi. Najłatwiej byłoby napisać, że gasił swoje frustracje, ale problem jest głębszy. Nienawidził swojego koloru skóry i nienawidził białych za to, że wciąż coś musi udowadniać. Każdego czarnoskórego zaś stawiał do pionu, by ten nie dawał złego przykładu białym (a najlepiej żeby czarni zachowywali się jak biali). Norman Jewison uchwycił tę postać w taki sposób, że jej złożony charakter aż prosi się o analizę. Stąd wypływa ten przedstawiony w nieoczywisty sposób problem rasizmu w armii Stanów Zjednoczonych, gdzie w 1944 roku wciąż panowała segregacja (co za chwilę, na europejskich frontach, miało się zmienić). W ten wielorasowy tygiel wchodzi czarnoskóry oficer, kolejna nietypowa rzecz, dla większości białych oficerów, nie do przełknięcia. Jak trudna jest sytuacja Davenporta? Jest oficerem, a niżsi stopniem żołnierze z jednostki Watersa widzą w nim swego rodzaju wybawiciela z opresji i nie mogą zrozumieć, że oficer to oficer, w armii liczy się stopień, charyzma i umiejętności, a nie kolor skóry. Davenport prowadzi śledztwo, które być może od filmowej kuleje, ale szybko się przekonacie, że nie to jest esencją Opowieści żołnierza.

Naprawdę ponure refleksje przychodzą na finał. Jasne, winni muszą być ukarani, pójść do więzienia, zapłacić za śmierć Watersa. Odsiedzieć tych kilka – kilkanaście lat, w zależności od wyroku. Na ironię zakrawa fakt, że jeżeli do odsiadki dojdzie, to cała sprawa uratuje im niejako życie. Sygnał już nadszedł, cała kompania staje w gotowości, kołują samoloty transportowe. Niewinni wyruszają na Berlin, by umrzeć w tysiące mil od ojczyzny.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 101 min
Gatunek: dramat, kryminał
Reżyseria: Norman Jewison
Scenariusz: Charles Fuller (na podstawie powieści A Soldier’s Play)
Obsada: Howard E. Rollins Jr., Adolf Cezar, Art Evans, David Alan Grier, Denzel Washington
Zdjęcia: Russell Boyd
Muzyka: Herbie Hancock

PODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? LUBISZ TĘ STRONĘ?