W przypadku Peryferii widzowie prześcigają się w rzucaniu tytułami, nazwiskami twórców, którzy musieli zainspirować Briana Watkinsa odpowiedzialnego za to całe zamieszanie. Nic w tym dziwnego, bo ja sam po pierwszych odcinkach pisałem, że Peryferia to Taylor Sheridan w Strefie mroku. Po kolejnych epizodach dodałem Stephena Kinga, przy kilku scenach zerkałem na listę płac czy aby na pewno nie maczał tu palców David Lynch. Peryferia to hybryda tak bogata znaczeniowo i pełna tak wymyślnych i osobliwych scen, że można by posądzić twórców o efekciarskie zagrania. Ale czy w telewizji nie o to również chodzi? Znamiennym jest, że już po kilku odcinkach wiadomo, że nie ma szans na domknięcie wszystkich wątków. Wątki rozbiegły się po serialowym świecie jak te bizony, które w kilku epizodach mkną przez prerię. Czy to ujma dla Peryferii? Zdecydowanie nie, a to samo efekciarstwo daje mi powody, by sądzić, że serial, jak rzadko który mógłby stać się tytułem kultowym. Znamion „kultu” jest bez liku, kilka scen wbije się na stałe w pamięć, niektóre cofniecie, by przeżyć je raz jeszcze.
Krótki opis fabuły wypada połączyć ze wspomnianymi inspiracjami. Poznajemy rodzinę Abbottów, właścicieli pokaźnego kawałka ziemi w stanie Wyoming. Farmerzy godnie spędzają swoje życie próbując jednocześnie zakopać rodzinne dramaty. A tych dramatów jest całkiem sporo. Wątek „farmerski” to typowy Sheridan z całą ziemską kulturą, wspomnieniami Dzikiego Zachodu i obecną sytuacją rdzennych mieszkańców z Ameryki Północnej. Dzisiaj na farmie mieszka Cecilia i Royal, seniorzy rodu wraz z dwoma dorosłymi synami, Perrym i Rhettem. Perry wychowuje sam córkę (przy wsparciu całej rodziny) i wciąż trwają poszukiwania jego żony, która zniknęła bez śladu przed rokiem. Co się dzieję u Abbottów? Nie najlepiej, a na horyzoncie widać kolejne kłopoty. Sąsiedzi roszczą sobie prawa do kawałka farmy, więc szykuje się sprawa w sądzie. W okolicy pojawia się tajemnicza dziewczyna, która dodatkowo zaczyna mieszać. No i ta dziura, bo to przecież od niej się wszystko zaczyna….
Mamy więc i wspomnianą Strefę mroku, bo Peryferia pokazuję tajemniczy świat i siły, na które nie mamy wpływu i chyba lepiej z nimi nie igrać. Najgorzej jest wtedy, gdy sądzimy, że okiełznaliśmy mrok. Dziura, która pojawia się na ziemi Abbottów to nieprzeniknione źródło potężnej mocy, jednocześnie portal, a co gorsza coś na kształt magnetycznego pola, które wpływa i zatruwa umysły. Dziura ma wpływ na wszystko. Przy całej osobliwości, serial szybko nabiera tempa, a rozwiązanie potrafi dostarczyć ogromnych emocji. Wszystko się ostatecznie wiąże, urywanie wątków nie przeszkadza, bo najważniejsze zostało przekazane. Nic nie ma prawa zagubić się we wszechświecie. Zrozumie to między innymi Royal Abbott, który uwikłany w prywatną wojnę, zapłaci cenę możliwie najwyższą. Finał opowieści i fabularny twist to jedna z najlepszych rzeczy w Peryferiach.
Połączenie kilku wątków dramatycznych, liczne odniesienia do kultury zachodu i dolewanie do ognia kolejnych fantastycznych pomysłów zaowocowało przyrządzeniem dania na tyle specyficznego w smaku, że być może niejadalnego dla większości widzów. Cóż, wielu z nich (widzów) rzeczywiście może nie do końca tutaj się odnaleźć. Jednak Ci z nich, obyci chociażby z pracami Davida Lyncha powinni poczuć się wyśmienicie. Dziwne, niepokojące, z setką pytań i połową odpowiedzi na nie, zaskakujący, z cudownymi zdjęciami, świetnymi aktorskimi występami (prawdziwą przyjemnością jest nie tylko obserwowanie Josha Brolina, ale również wszystkich partnerujących mu aktorów i aktorki, w tym cudownie szarżujących Imogen Poots i Noah Reida) i fantastycznie dobraną muzyczną playlistą. I chociaż różnych dziwadeł kino i telewizja dostarcza nam co rusz, Peryferia są mimo wszystko niepospolite.
Czas trwania: 8 x 43 – 62 min
Gatunek: mystery
Twórca: Brian Watkins
Reżyseria: Alonso Ruizpalacios, Jennifer Getzinger, Amy Seimetz, Lawrence Trilling
Scenariusz: Brian Watkins, Zev Borow, Lucy Thurber, Dominic Orlando, Naledi Jackson
Obsada: Josh Brolin, Lili Taylor, Tamara Podemski, Tom Pelphrey, Imogen Poots, Lewis Pullman, Noah Reid, Shaun Sipos
Zdjęcia: Drew Daniels, Jay Keitel, Adam Newport-Berra
Muzyka: Danny Bensi, Saunder Jurriaans