Aż do śmierci

Nigdy nie przepadałem za Megan Fox. Oczywiście to piękna kobieta, ale jak dotąd nie polubiłem jej w żadnej roli. Gdy się nad tym zastanowić, to wydaje mi się, że cechuję ją jakiś dystans do widza. Megan Fox nie pozwala zbliżyć się do siebie kamerze, wciąż jest tą niedostępną, którą pragną miliony, ale żaden nie ma odwagi podejść. Taka też jest w Aż do śmierci, ale tym razem pasuję to do konwencji B-klasowej szmiry, ale szmiry w dobrym tego słowa znaczeniu.

Oglądając thriller Aż do śmierci, na który od początku przeznaczono odpowiednie miejsce w koszu na filmy DVD w sieciach sklepów spożywczych miałem nieodparte wrażenie, że to gra komputerowa, gdzie bohater ma ograniczone ruchy. I nie chodzi tu tylko o tą scenariuszową przypadłość, bo bohaterka rzeczywiście jest przykuta do trupa męża, ale o świat przedstawiony, czyli miejsce akcji, domek w głuszy. Oczywiście jest sroga zima, nie ma zasięgu i jedyną szansą na przetrwanie jest wymyślenie czegoś. A później ucieczka po kilku pokojach i chowanie się przed złoczyńcami. Tak w skrócie przedstawia się fabuła Aż do śmierci. To opowieść o kobiecie, której mąż miał w swojej chorej głowie opracowany plan. Nie podzielił się nim jednak ze światem i wypalił sobie w głowie dziurę rewolwerem. Przedtem przypiął się kajdankami do żony. A w drodze do wspomnianego miejsca odosobnienia zmierza dwójka oprychów, która z panią Emmą, bo o niej mowa, ma wciąż na pieńku.

Oczywiście w Aż do śmierci roi się od infantylnych rozwiązań, ale te same niedorzeczności wpisane są w ustanowiony z góry klimat wspomnianej B-klasy. Zbiry to odbite od sztancy czarne charaktery, motywy są tak zagmatwane, że tracimy nimi zainteresowanie, a droga do finału obfituje w osobliwe rozwiązania (niektórych warunków nie przeżyłby sam John McClane, ale Emma radzi sobie nienajgorzej, niemalże na boso na lodzie i w śniegu). Twórcy Aż do śmierci wychodzą jednak raz za razem obronną ręką z pokoju pełnego osobliwości głównie dzięki narzuconej konwencji. I mam wrażenie, że akurat w tę (konwencję) nietrudno się wstrzelić. Solidnie nakręcony, bez dłużyzn, posypany obficie lukrem gdy trzeba z fajnymi zdjęciami. Straight to DVD w tym przypadku to atut, a Megan Fox, mam nadzieję, pozostanie na dłużej w tym nurcie bo jest tu przecież od groma utalentowanych reżyserów. Gdyby tak się stało aktorka z pewnością nie będzie tylko „ładną buzią”, bo jak widać z seansu Aż do śmierci potrafi odegarać intrygującą dramatyczną rolę.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 88 min
Gatunek: thriller
Reżyseria: S.K. Dale
Scenariusz: Jason Carvey
Obsada: Megan Fox, Eoin Macken, Callan Mulvey, Jack Roth, Aml Ameen
Zdjęcia: Jamie Cairney
Muzyka: Walter Mair

PODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? LUBISZ TĘ STRONĘ?