Winni

Wielką niespodziankę sprawił mi Gustav Möller swoim filmem Winni. To rodzaj kina wyjątkowego, gdzie jesteśmy zaangażowani w 100% w historię. Nie dzięki aktorskiemu popisowi, czy szczególnym środkom formalnym. Ta nakręcona dzięki skromnym funduszom opowieść o telefonicznej rozmowie kobiety z policjantem iskrzy emocjami, bo jesteśmy niemal jak osoba łącząca komórkę uprowadzonej kobiety i alarmowy 112. Nic nas nie rozprasza, możemy słuchać. Zaciemnione pomieszczenie w budynkach służb policyjnych, spokojny głos (do czasu), rozważne decyzje (na początku), a na drugim końcu linii walcząca o życie kobieta, która ma u swojego boku intruza. Jesteśmy ustawieni w takiej perspektywie, że łatwo wydawać wyroki, ale też nasz mózg, podobnie jak u głównego bohatera Winnych, Asgera (Jakob Cedergren) pracuje na najwyższych obrotach. Dochodzi do tego, że opracowujemy razem z protagonistą strategię rozmowy i wciąż zastanawiamy się, co jeszcze moglibyśmy zrobić? Do kogo zadzwonić? Pomysły wpadają szybko, większość jest chybionych, bo sytuacja rzeczywiście jest patowa. Ona jedzie zamknięta w samochodzie z porywaczem, my, a raczej Asgard, siedzi ze słuchawkami na uszach. Do dyspozycji ma policyjny system i gotowe do działania służby.

Napisałem, że w filmie Gustav Möllera nic nas nie rozprasza. To prawda, ale sądzę, że nawet oszczędna gra Jakoba Cedergrena służyła temu, by nie odwracać naszej uwagi od meritum, żebyśmy zaangażowali się cali. Byśmy nasiąknęli sprawą i mocno ją przeżywali, gdy w końcu dojdzie do zwrotu akcji. Można napotkać wśród krytyków liczne opinie, że film zbudowany jest na jednym twiście. Moim zdaniem jeden zwrot akcji nierzadko decyduje przecież o całym życiu i nie życzyłbym sobie w przypadku Winnych, by twórcy raz za razem żonglowali niespodzianki. Byłoby to nierozsądne, a tak, dostajemy wiarygodny punkt zaczepienia. Nie ma tu również sytuacji tak znanych z innych thrillerów, gdy zdarza nam się niemal krzyczeć w kierunku ekranu: „co ty robisz!?”. Policjant jest na swoim miejscu, podjęte przez niego decyzje to szereg wyuczonych profesjonalnych zachowań, ale z czasem angażuje się bardziej i bardziej. Okazuje się, że jego prywatna historia jest tak samo ważna, jak ta rozgrywająca się w trakcie rozmowy.

Emocje, klaustrofobiczny nawet klimat, zaciskająca się pętla, a nawet bezsilność towarzysząca policjantowi, który de facto jest ograniczony w swoim działaniu, to główne cechy tego małego wielkiego filmu. To nie jest klasyczny 'one man show”, bo rola Cedergrena choć pod wieloma względami wymagająca, nie wybija się ponad motywy przewodnie filmu. Tych natomiast (motywów) jest tu całkiem sporo. Bohater z niepewną moralnością, thriller bazujący na naszej wyobraźni i domysłach kreowanych niczym w radiowym słuchowisku, fabuła skonstruowana na wszystkich naszych odczuciach obudowanych latami przez telewizyjne kryminalne doniesienia jak i samo kino gatunku. Winni to dobry film z mocną puentą i oczyszczającym, mimo wszystko, doznaniem dla protagonisty, którego nie darzymy zbytnio pozytywnymi uczuciami, ale kibicujemy mu po napisach końcowych.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 85 min
Gatunek: thriller
Reżyseria: Gustav Möller
Scenariusz: Gustav Möller, Emil Nygaard Albertsen
Obsada: Jakob Cedergren, Jessica Dinnage, Omar Shargawi
Zdjęcia: Jasper Spanning
Muzyka: Carl Coleman, Caspar Hesselager

PODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? LUBISZ TĘ STRONĘ?