Od wysokiego C rozpoczął swoją reżyserską karierę Aldo Lado (wcześniej asystował, chociażby przy Konformiście Bertolucciego), jeden z ważniejszych twórców włoskiego kina gatunkowego. Giallo Short Night of Glass Dolls (La corta notte delle bambole di vetro) nakręcił w 1971 roku i wykorzystał w nim tak chwytliwą dla nurtu figurę cudzoziemca (tutaj dziennikarza) próbującego odnaleźć ukochaną. Już samo zawiązanie akcji pokazuje, że mamy tu do czynienia z dziełem nietuzinkowym. Scenariusz Short Night of Glass Dolls oparł Lado na własnym pomyśle i chociaż rzeczywiście przedstawia się nad wyraz oryginalnie, to jest wypadkową kilku sprawdzonych (użytych przez innych twórców) pomysłów.
Główny bohater już na początku filmu zostaje odnaleziony… martwy, albo w jakiś sposób, ze spowolnionymi funkcjami życiowymi, za zmarłego uznany. Słyszymy więc jego komentarze z offu i dramatyczne prośby rzucane w kierunku lekarzy, którzy przyglądają się ciału w prosektorium. Dziennikarz Gregory Moore leży więc przykryty najczęściej białym prześcieradłem i próbuje przypomnieć sobie (film zaczyna się więc prawie od końca), co takiego się stało, że znalazł się w tym momencie w swoim życiu czy też bardziej już nieżyciu. Moore, gdy był jeszcze bardziej „chodliwy” był szczerze i prawdopodobnie ze wzajemnością zakochany w pięknej Mirze (Barbara Bach ze swoją olśniewającą urodą kilka lat później, w 1977 roku, stanęła u boku Jamesa Bonda w Szpieg, który mnie kochał). Z taką dziewczyną bywał na spotkaniach i bankietach. Mira jednak nagle zaginęła, w mieszkaniu pozostały wszystkie jej rzeczy, a Gary rozpoczyna poszukiwania. Jeden z tropów prowadzi do tajemniczego klubu.
Wiadomym jest, że schematy z różnych gialli niejednokrotnie można było spotkać w podobnych produkcjach. Sam pomysł z poszukiwaniem powtórzył Aldo Lado w swoim kolejnym filmie, bardzo dobrym Kto widział jej śmierć? nakręconym w urokliwej Wenecji już rok później (tam ojciec szukał córki). Już w debiucie mogliśmy dostrzec zaczerpnięte inspiracje, lub po prostu podobne rozwiązania z kilku innych filmów. Wprawdzie powielany pomysł na bohatera można zauważyć w wielu filmach z żółtego nurtu (dziennikarz, detektyw, czy po prostu turysta), ale mnie przypomina się tutaj najszybciej The Fifth Cord (Giornata nera per l’ariete) Luigi Bazzoniego, który miał swoją premierę kilka miesięcy wcześniej, a był oparty na powieści Davida McDonalda Devine’a. Swoją drogą wydaje się też, że kolejny zasłużony dla nurtu twórca, Sergio Martino, podebrał wiele pomysłów od Lado dla swojego Wszystkie kolory ciemności. Nie jest to jednak ujmą dla dobrze spreparowanego giallo. Liczy się tonacja i atmosfera, którą dzięki wrodzonemu najwyraźniej talentowi uzyskał tutaj Aldo Lado. Lokacje w szarej, zatopionej w mgle Pradze i zdjęcia Giuseppe Ruzzoliniego znacząco wpłynęły na stylistykę Short Night of Glass Dolls. Nie można też zapomnieć o podkładzie muzycznym autorstwa Ennio Morricone z charakterystycznym motywem przewodnim z zawodzącym kobiecym głosem. Lado już na początku swojej kariery przedstawił się jako twórca, który potrafi intrygować, wciągać widza do zabawy, sprawnie podrzuca tropy i pokazał, że najważniejsza jest historia. Uciekł tym samym od gwałtowności, bo Short Night of Glass Dolls, które wszak dziełem wśród gialli nazywane być powinno, jest jednocześnie, przede wszystkim, tajemnicze, stylowe i bardzo klimatyczne. Brak tu morderstw, brutalnych scen, Lado nie uciekał się również do tanich podniet, które oczywiście w giallo się sprawdzają, ale jak widać nie są konieczne do utrzymania uwagi.