Ekscentryczny to mało powiedziane. Przy seansie Voice of silence powraca do widza myśl, że nigdzie tak nie potrafią łączyć gatunków jak tu, w Azji. Reżyserski debiut EuiJeong Hong jest więc pod wieloma względami unikatowy. Reżyserka połączyła kryminał z dramatem przechodzącym w kino familijne. Sprawdza się to doskonale, w potrzebnych miejscach trzyma w napięciu, niekiedy dodaje otuchy, a komentarz społeczny (podobny do tego z Parasite) jest nienachalny, przedstawiony mimochodem, ale gdy w końcu trafi w tarczę potrafi być bardzo wyrazisty i docierający w głąb widza.
Bohaterami filmu są przedstawiciele niższej klasy społecznej (znowu kłania się Joon-ho Bong i jego Parasite). Głuchy chłopak mieszka na prowincji w ruderze ze swoją kilkuletnią siostrzyczką i starszy mężczyzna, będący kontaktem z kryminalnym półświatkiem. Ta dwójka trudni się zajęciem nietypowym, sprzątają miejsca zbrodni, a najczęściej grzebią zwłoki. Są w tym dobrzy. Pracują szybko, są dyskretni. Dzień mają wypełniony „zleceniami”, jednak tego feralnego dnia szef prosi ich o drobną przysługę. Mają przetrzymać przez kilka dni małą dziewczynkę, jak się okazuje porwaną. Negocjacje się przedłużają, ojciec waha się co do płacenia, bo i tak zawsze wolał swojego syna. Głuchy Tae-in (znany z filmu Płomienie i #Alive świetny Yoo Ah-In) marzy tylko o poprawie swojego statusu. Nie jest jednak desperatem, nie ma złudzeń, ale rzeczywiście pozwala sobie na chwilę zapomnienia jak ta, kiedy przymierza przed lustrem marynarkę zleceniodawcy. Ta sama marynarka to niemalże motyw przewodni, artefakt związany z wyższą klasą, przewijający się gdzieś w fabule. W czasie, gdy Tae-in przetrzymuje rezolutną dziewczynkę, ta pokazuje mu rzeczy, o których wcześniej chłopak nie myślał. Wprowadza porządek do jego chaotycznego życia, opiekuje się jego siostrą, wprowadza pewien spokój. Intryga jednak rozwija się w niebezpieczny sposób, bo dziewczynki w końcu trzeba będzie się pozbyć.
Voice of silence rzeczywiście łączy różne nastroje, które niczym strumienie z różnych źródeł przepływają przez siebie niemal w sposób niezauważalny. Ten wspomniany komentarz społeczny jest niezwykle cierpki, bo pokazuje koreańskie społeczeństwo w jakiś sposób wyjałowione z rodzinnych uczuć, w którym pęd za pieniędzmi przybiera destrukcyjny wyraz. Dotyczy to również (a może przede wszystkim) klas niższych, czyli między innymi głównego bohatera, który trudniąc się przecież robotą związaną bezpośrednio z działaniami półświatka, robi to w sposób całkowicie pozbawiony stresu, jakby wykonywał zwykły zawód. Wiążę się to moim zdaniem z sytuacją ludzi z nizin, którym jest już absolutnie wszystko jedno co robią, jaki to ma wydźwięk, czy też może w jakiś sposób kogoś krzywdzić. Tak samo beznamiętnie mogą myć okna jak i handlować żywym towarem (jak i tutaj zostało to zaprezentowane przy okazji handlu dziećmi). Pod tym względem Voice of silence prezentuje się całkowicie ponuro. Jednak EuiJeong Hong potrafi otworzyć okna i wpuścić na klisze sporo światła, przewietrzyć atmosferę, gdy do głosu dochodzi empatia i prosta ludzka wrażliwość. Tae-in w końcu zrozumie, że pewnych rzecz się nie kupi. Zrozumie również, co jest najważniejsze we współczesnym świecie, rzuci marynarkę w kałuże, wybierze rodzinę, Nie będzie to droga usłana różami, ale spokojna i godna.
Czas trwania: 99 min
Gatunek: dramat, kryminał
Reżyseria: EuiJeong Hong
Scenariusz: EuiJeong Hong
Obsada: Yoo Ah-In, Yoo Jae-Myung
Zdjęcia: Jung-hun Park
Muzyka: Hyukjin Chang, Yong Jin Chang