Sklep przy głównej ulicy

Wyreżyserowany przez Czecha Elmara Klosa i Słowaka Jána Kadára Sklep przy głównej ulicy to szczypta ponurej historii i jednocześnie film, który kończy się mniej więcej w tym miejscu, w którym zaczyna się Syn Szawła. Trzeba bowiem przyznać, że obraz z nurtu Czeskiej Nowej Fali przedstawia wydarzenia i początek pogromu, ale twórcy oszczędzają widzom brutalnego epilogu. Nie musieli wszak tego robić, bo w 1965 roku wspomnienia były wciąż żywe. Siła rażenia jest oczywiście niewspółmiernie mniejsza, niż w brutalnym Synu Szawła, ale wydźwięk bardzo podobny. Dzisiaj są przecież inne czasy, więc i inne muszą być podjęte środki wyrazu. Historia prowadzi jednak do tego samego, do zagłady w imię nazistowskiej ideologii.

Takich historii i takich miasteczek jak w Sklepie przy głównej ulicy było w Europie tysiące. Znamienne jest to, że nie zobaczymy tu ani jednego Niemca, a wszystkie te okropne rzeczy, których będziemy świadkami sąsiedzi uczynili sąsiadom. W tym przypadku chodzi o Słowaków i Pierwszą Republikę Słowacką, państwo marionetkowe całkowicie zależne od III Rzeszy. Z księdzem Jozefem Tiso u władzy na Słowacji rozpoczęła się nagonka na ludność pochodzenia żydowskiego, a skończyło się na ich deportowaniu do obozów koncentracyjnych. Oczywiście odbywało się to w sposób zakamuflowany. Ludzie mieli zostać humanitarnie przesiedleni, wyuczyć się nowych zawodów, a w końcu wrócić. Jak to się skończyło, wszyscy wiemy.

W miasteczku, w którym rozgrywa się akcja, pomimo tego, że Europa została już objęta wojenną pożogą, życie płynie w sposób leniwy. Ludzie załatwiają swoje sprawunki, psioczą na siebie, plotkują, każdy jest uwikłany w swój prywatny interes, grzeszą i śmieją się wszyscy wspólnie. Ludzie znają się od podszewki i chociaż są różni, nie życzą sobie tego co najgorsze. To nazistowska ideologia zaszczepia niepokój i zło totalne. Niemców wprawdzie rzeczywiście tu nie ma, ale rozkazy z Berlina są jasne, a utworzona w 1938 roku Gwardia Hinki pod katolickimi sztandarami stała się wykonawcą myśli Adolfa Hitlera. Zaczęło się niewinnie, bo od budowy sławiących partię architektonicznych koszmarków, przeszło do wydania dokumentów prawnie usankcjonowanych dotyczących aryzacji, a skończyło na wypełnianiu Żydami bydlęcych wagonów. Jednym z aryzatorów został stolarz Tónko Brtko (wspaniały w tej roli słowacki aktor Jozef Kroner), który „przejął” obowiązki nadzorcy sklepu przy głównej ulicy, którego właścicielką jest Rozália Lautmannowa (Ida Kamińska polska aktorka teatralna i filmowa nominowana za tę rolę do Oscara), starsza przygłucha wdowa, która wykazuje już oznaki demencji. Brtko początkowo cieszy się na dodatkowy grosz, a jego żona jest szczęśliwa jak nigdy (tak zostali kupieni ludzie mali i podli, wizją nadciągających fortun). Jednak do Tónko zdaje się docierać, z czym wiąże się aryzacja. Z drugiej strony, tej machiny nie można powstrzymać. Gwardia Hinki ma za sobą wsparcie III Rzeszy i „kto z nami nie pójdzie, tego weźmiemy siłą”.


Przykry, ponury, dojmujący w finale. Film pozbawiony brutalnych scen boli mocno, bo przedstawia autentyczną grozę tamtych chwil i to, w jak łatwy sposób można nastawić na siebie ludzi. Ci, którzy mówili sobie dzień dobry na ulicy, pili razem wódkę, strzygli się w jednym i tym samym zakładzie fryzjerskim przez 40 ostatnich lat, teraz zwracają się przeciwko bliźnim, znajomym, przyjaciołom. Tragiczne, smutne i nad wyraz przerażające jest obserwowanie jak ludzie zatracają się w szaleństwie.

Sklep przy głównej ulicy to jednak nie tylko ważki temat, ale również fantastyczne aktorskie kreacje (jeżeli stronicie od takiej tematyki, to film warto obejrzeć chociażby dla wybitnego występu Idy Kamińskiej), piękne sugestywne zdjęcia Vladimíra Novotnego i niezwykle oddziałująca na widza muzyka autorstwa Zdenka Liska. To właśnie partytury Liska tworzą w filmie niewyobrażalny klimat nadciągającej grozy. Krótkie, poszarpane dźwięki instrumentów smyczkowych to zimne i wrogie spojrzenie wojennego horroru. Sklep przy głównej ulicy to film ponadczasowy i dokumentujący podłe występki. Po seansie pozostaje uczucie wstydu za głupiego, podłego człowieka, który potrafi rzucić w ogień osobę niewinną tylko z racji jej narodowości.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 128 min
Gatunek: dramat
Reżyseria: Ján Kadár, Elmar Klos
Scenariusz: Ján Kadár, Elmar Klos, Ladislav Grosman
Obsada: Ida Kamińska, Jozef Kroner, Frantisek Zvarík, Hana Slivková, Martin Hollý
Zdjęcia: Vladimír Novotný
Muzyka: Zdenek Liska

ODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? LUBISZ TĘ STRONĘ?