Alan Dean Foster ponownie to zrobił. Zbeletryzowana wersja scenariusza jest tak samo doskonała jak film Jamesa Camerona. Zdaję sobie sprawę jak to brzmi. Sam poniekąd byłem sceptycznie nastawiony do takich wybiegów, myśląc oczywiście, że książka w tej formule może przybrać osobliwy ton. To przecież nierzadko przeniesiony na papier scenariusz w skali 1:1, a obawy moje zawsze dotyczyły literackości, a głównie jakości tejże. Jednak Alan Dean Foster to pisarz tak wytrawny i tak wprawny jeżeli chodzi o warsztat, że jego Obcy. Decydujące starcie nie ustępuje filmowi. Idzie z nim krok w krok, jest pełnoprawną opowieścią zamknięta w twardej oprawie, a każdy akapit przygotowany został z ogromnym oddaniem i pieczołowitością. Czyta się jednym tchem wypada tu kolokwialnie, ale tak jak film Camerona jest wybitnym kinem akcji, tak powieść Fostera dobija do tej poprzeczki.
Historię znacie. Kapsuła ratunkowa z Ellen Ripley zostaje odnaleziona. Kobieta czeka teraz na przesłuchanie w sprawie zniszczenia USCSS Nostromo. Żaden bowiem z korporacyjnych oficjeli nie wierzy w jej wersję, a szybki „proces” na stacji orbitalnej Gateway kończy się odebraniem Ripley uprawnień. Jednak pomoc Ellen może być nieoceniona przy kolejnej misji, gdy urywa się kontakt z bazą kolonistów. Razem z drużyną marines wyrusza by zbadać przyczynę zerwanego połączenia.
Ciekawe jest to, że znając fabułę filmu, każdy moment, linię dialogową, postaci, ich gesty, zwroty akcji powieść nie traci nic ze swojego suspensu. Mnie osobiście w ogóle nie przeszkadzała znajomość utworu Camerona. Ba! Oglądając wcześniej film wielokrotnie, doskonale wczułem się w akcję wertując karty powieści. Opisy wyglądu marines, zadziorna Vasquez, akcja na LV-426 (Acheron) znałem z seansów bardzo dobrze i wszystko jest takie jak w filmie (warto przy okazji pochwalić wspaniałe tłumaczenie Piotra Cholewy). Foster pracując ze scenariuszem wykorzystał oczywiście cały skrypt, dlatego w filmie jest kilka momentów (spory fragment z życia w bazie kolonistów), których w filmie nie ma (zostały ucięte w montażu) i choćby dlatego warto sięgnąć po książkę.
Napisana żywym językiem Obcy. Decydujące starcie Alana Dean Fostera jest kwintesencją literatury akcji. Zapewniam, że podczas przygody z lekturą towarzyszyć Wam będą te same emocje, co podczas seansu. Uśmiechniecie się, gdy po raz pierwszy traficie na Hudsona, wzdrygnięcie się gdy marines zaczną schodzić rampą i będą musieli zrezygnować z używania swojego podstawowego wyposażenia (z uwagi na groźbę wybuchu) i nerwowo będziecie wyczekiwać ratunku dla Ripley i małej dziewczynki, ocalałej Newt, gdy obie będą uwięzione w sekcji medycznej. Patrząc pod tym względem i odcinając się już zupełnie od filmu Camerona, Obcy. Decydujące starcie jako powieść jest wyśmienita.
Autor: Alan Dean Foster
Tłumaczenie: Piotr Cholewa
Ilość stron: 340
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Vesper
Format: 140 x 205 mm