Starszy (ten spokojny) brat Tajemnic Silver Lake? Z pewnością. Neo-noir nadające na tej samej osobliwej linii co ekipa z Flight of the Conchords? Często. The Kid Detective to film, który ze swoim bohaterem dojrzewa w trakcie seansu. Tam, gdzie zaczyna się sympatyczną opowieścią o domorosłym pupilu całego miasta (żeby nie napisać maskotce), kończy się również zgrywa i miły, sympatyczny ton opowieści. The Kid Detective zmienia nastrój bardzo bezpardonowo nie pytając nas jednocześnie o zdanie. Evan Morgan, reżyser debiutant, opowiada swoją historię niczym inicjacyjną drogę postaci. Nie od zera do bohatera, ale raczej od dziecka do świadomego mężczyzny mogącego po latach podnieść bagaż doświadczeń, którego zresztą nigdy nie był w stanie zauważyć.
The Kid Detective to Abe Applebaum (Adam Brody). W czasach świetności (latach dziecięcych) był gwiazdorem, bohaterem szkolnych gazetek, małym detektywem. Żeby odpowiednio poznać charakter opowieści trzeba zrozumieć sytuację, w której Abe się znalazł. Rozwiązywał sprawy ze swojego domku na drzewie. Znalazł kota, dorwał łakomczucha, który spałaszował tort na urodzinach 9-latki, wskazał rzezimieszka podbierającego drobniaki w sklepie. Był jak Doogie Howser od spraw…. no właśnie, bynajmniej nie o charakterze kryminalnym, a przynajmniej nie takich, by zawracał sobie nimi głowę cały policyjny wydział. Tak jak napisałem, był maskotką do czasu porwania młodej dziewczyny,. Nie był jej w stanie odnaleźć, bo to przecież zbrodnia o innym wymiarze. W Abe’a wierzyli jednak wszyscy bez wyjątku, a on obudził się z poczuciem winy w wieku 30 paru lat. Nigdy sobie tego nie wybaczył i chociaż wciąż prowadzi biuro detektywistyczne, to ludzie nie traktują już go poważnie, a właśnie jak dorosłego z ciała, ale wciśniętego w rzeczy o kilka numerów za małe. Sprawę zabójstwa przyjmuje zdając sobie sprawę ze swojego lichego doświadczenia w tej materii. Dlaczego to robi? Jest przecież zblazowanym facetem dobijającym powoli do wieku średniego, nadużywającego alkohol, sięgającego po używki, cynicznego, ale zbyt zmęczonego na sarkazm. Sarkastyczne odzywki cisną się tu na usta wszystkim, ale Abe jako jedyny nie ma siły ani ochoty brać udziału w tym festiwalu pogardy w świecie dorosłych. Jest gdzieś na pograniczu świata dziecięcego, a dorosłego. Jak by to wyjątkowo brzydko nie brzmiało, Abe stoi w rozkroku.
The Kid Detective płynie na lekko wyczuwalnej fali ironii, jednak zbudowanej na założeniu, że nie będziesz się śmiał. Neo-noir, z którego przecież film czerpie garściami traktuje gatunek jako coś naturalnego nie siląc się przy tym na wypełnianie fabuły istotnymi dla niego (gatunku) elementami. Dzieje się tak nie tylko ze względu na inteligentnie napisany scenariusz, ale też ze względu na głównego bohatera. Abe, poza wiadomym podobieństwem do Sama (Andrew Garfield) z Tajemnic Silver Lake mógłby równie dobrze stanąć u boku Doca Sportello (Joaquin Phoenix) z Wady ukrytej. To ten sam typ dorosłego nie-dorosłego, zawieszonego gdzieś w bezsensie codzienności, który wigoru dostaje (bezwiednego, jakby się potknął i spadał ze schodów), tylko wtedy gdy przechodzi na drugą stronę lustra. The Kid Detective to najlepsza tegoroczna niespodzianka, film nadający na półtonach. Bez mrugania okiem liczy na twoją bystrość i na to, że wyłapiesz podprogowe dowcipy. Niezależność w najlepszym wydaniu.
Gatunek: dramat, thriller
Reżyseria: Evan Morgan
Scenariusz: Evan Morgan
Obsada: Adam Brody, Sophie Nélisse, Sarah Sutherland, Jesse Noah Gruman, Wendy Crewson
Zdjęcia: Mike McLaughlin
Muzyka: Jay McCarrol