Alternatywne rzeczywistości i banalni gangsterzy
Siedemnaście lat po premierze głośnej Symetrii, Konrad Niewolski powraca z Asymetrią – filmem będącym nie tyle kontynuacją, co raczej duchowym spadkobiercą jego najsłynniejszego (i najlepszego) obrazu. Niestety, pomimo dużych artystycznych ambicji i znakomitej obsady, jaką udało się twórcy skompletować, jego najnowszy obraz z pewnością nie jest filmem udanym. Asymetria to dzieło niespełnione, o którym większość widzów bardzo szybko zapomni.
Różne wersje rzeczywistości
Akcja filmu przenosi nas do Warszawy. W przestępczym półświatku stolicy trwa właśnie coraz bardziej brutalna wojna o tereny pomiędzy Zborkiem (Andrzej Andrzejewski), a Kamilem (Mateusz Nędza). Drobny osiedlowy diler, Darek Wójcik (Marek Molak), naraża się Kamilowi, za co ten żąda od niego pieniędzy. Aby mieć pewność, że nieszczęśnik na pewno zapłaci, bezwzględny gangster postanawia porwać jego siostrę, Weronikę (Paulina Szostak). W obronie dziewczyny staje jej chłopak, Piotr (Mikołaj Roznerski). Wynik tego starcia zdefiniuje życie i losy bardzo wielu osób. Niewolski, podobnie jak Krzysztof Kieślowski w Przypadku, pokazuje nam różne wersje feralnego zdarzenia. W pierwszej Piotrowi udaje się uratować Weronikę, jednak ponieważ w czasie walki zabija jednego z napastników, którego matka okazuje się wpływową panią prokurator (Grażyna Szapołowska), chłopak trafia za kratki i grozi mu dożywotnie więzienie. W drugiej, Piotrowi nie udaje się udaremnić porwania i musi mierzyć się z poczuciem winy oraz niechęcią innych ludzi względem niego. W trzeciej… nie, tego nie zdradzę.
Daleko od Symetrii
O czym jest Asymetria? O tym, jak okrutny bywa los, kiedy staje się igraszką splotu przypadków? Z pewnością tak. O bezduszności państwa i jego aparatu, który jest bezwzględny wobec słabych, a uległy i usłużny wobec silnych i wpływowych? Również. O relatywizmie dobra i zła? Owszem. O nasilającej się spirali przemocy, która w pewnym momencie działa, jak niszczycielska siła, której nikt i nic nie może zatrzymać? Także o tym. Można powiedzieć, że w Asymetrii Niewolski opowiada o wszystkim tym, o czym opowiadał w Symetrii. Jednak różnica jakości między tymi filmami jest wręcz uderzająca. Historia studenta geografii, Łukasza (Arkadiusz Detmer), który trafia do aresztu niesłusznie oskarżony o brutalną napaść na staruszkę i aby przetrwać w nowym miejscu, dołącza do grupy tzw. „grypsujących” i z czasem przechodzi dużą przemianę, miała w sobie ogromną moc oddziaływania na widza. Niewolski bardzo umiejętnie łączył ze sobą bardzo brutalny, wręcz dokumentalny realizm z filmową czarną baśnią o mrocznym świecie, który rządzi się własnymi zasadami i własną moralnością. Dodajmy do tego sprawną narrację, wciągającą historię i ciekawych, niejednoznacznych bohaterów. Słowem mieliśmy wszystko to, czego brakuje w Asymetrii.
Chaos na ekranie
Oglądając najnowszy film Niewolskiego aż trudno uwierzyć, że robi go ten sam twórca, który ma na koncie takie filmy, jak przywoływana już Symetria, czy Palimpsest. W przypadku Asymetrii na ekranie panuje straszny chaos, postacie błąkają się po nim bez celu. Zamiast spójnej historii mamy ciąg luźno powiązanych ze sobą scen – skeczy. Nie mogąc za wiele zdradzać z fabuły (co dodatkowo psułoby i tak wątpliwą przyjemność z seansu) napiszę tylko, że niektóre decyzje/reakcje bohaterów są kompletnie absurdalne, a w poszczególne konsekwencje ich niektórych decyzji uwierzyć musimy jedynie na słowo. Film sprawia wrażenie, jakby robił go Patryk Vega nie zaś twórca, który przecież potrafił kiedyś prowadzić sprawnie historię z punktu A do punktu B. Tu mamy bezmyślne skakanie pomiędzy postaciami i wątkami. Niestety, giną w tym wszystkim aktorzy – a obsada jest przecież (jak na polskie warunki) dość imponująca. Jan Frycz, Olgierd Lukaszewicz, Piotr Fronczewski, Grażyna Wolszczak, czy Edyta Olszówka, nie dostają od twórcy żadnych szans na stworzenie ciekawych i wiarygodnych postaci. Wystarczy nadmienić, że część z nich pojawia się w filmie jedynie na 4-5 minut. Jeśli ktoś nie oczekuje od tej produkcji za wiele, a ma jedynie ochotę pooglądać na ekranie banalnych, groteskowo przerysowanych gangsterów, to śmiało może po najnowszy obraz Niewolskiego sięgnąć. Asymetrię można zobaczyć jedynie na stronie 22bit.tv – reżyser, który nie ukrywa, że jest tzw. koronasceptykiem i utrzymuje, że COVID-19 w ogóle nie istnieje (dlatego swój film kończył, mimo zakazów), zrezygnował z kinowej dystrybucji swojego filmu, przy okazji ukuwając hasło „tylko świnie siedzą w masce w kinie”(!!!). Obrażając widzów nie zyskuje się szacunku. Kręcąc tak kiepskie filmy również.
Czas trwania: 105 min
Gatunek: dramat
Reżyseria: Konrad Niewolski
Scenariusz: Wojciech Rzehak
Obsada: Mikołaj Roznerski, Andrzej Andrzejewski, Michał Włodarczyk, Paulina Szostak, Jan Frycz, Piotr Fronczewski, Grażyna Szapołowska
Zdjęcia: Karol Łakomiec
Muzyka: Katarzyna Lins, Karol Łakomiec