Beverly i Elliot Mantle’owie (Jeremy Irons w podwójnej roli) to bracia bliźniacy, genialni ginekolodzy i właściciele doskonale prosperującej kliniki dla kobiet walczących z bezpłodnością. Beverly jest introwertykiem, lekko wycofanym z życia społecznego lekarzem, który woli otaczać się naukowymi publikacjami niż ludźmi. Elliot to ten przebojowy brat, który dba o budżet i PR firmy. Udziela się kulturalnie, odbiera nagrody, zaraz ma objąć profesurę na uniwersytecie. I chociaż charakterem rzeczywiście zdają się różnić, to łączy ich osobliwa więź, a gdy przypatrzyć się ich rodzinnemu współżyciu można by je uznać za lekko (co najmniej) niepokojące. To, że mieszkają ze sobą w wieku średnim nie jest jeszcze najdziwniejsze. Przecież takie rzeczy się zdarzają i wcale nie muszą świadczyć o czymś gorszącym. Bardziej zatrważające jest to, że bracia dość swobodnie wykorzystują swoje podobieństwo na różnych płaszczyznach życiowych. Od teoretycznie niegroźnego wspierania się na polu pisania artykułów, przez podmianki podczas badań kobiet (bez informowania pacjentek), po podboje sercowe i łóżkowe. Uzupełniają swoje doznania, są chyba przekonani o wspólnym odczuwaniu, dzielą się wszystkim, również wrażeniami, doświadczeniami i rzecz jasna planami. Zwrot w ich życiu następuje, gdy w klinice pojawia się pacjentka z ciekawym dla nich przypadkiem. To Claire Niveau (Geneviève Bujold), popularna aktorka, kobieta „zmutowana”, wyposażona w trzy szyjki macicy.
Dla ginekologa to rarytas, dodatkowa podnieta naukowa, która przekłada się (początkowo u obu) w potrzebę nawiązania bliższej znajomości. Ostatecznie bardziej skłania się ku niej Beverly, bo Elliot chciałby ją tylko wykorzystać i szukać kolejnej okazji. Bliskość Beverly’ego i Claire próbuje nieporadnie przekształcić się w uczucie. Niestabilna emocjonalnie Claire, uzależniona od lekarstw szybko przenosi swoje problemy na partnera, który zdaje się nasiąkać nowymi przyzwyczajeniami. Kolejne medykamenty stosowane niewspółmiernie często do pojawiających się problemów (bezsenność, problemy ze skupieniem uwagi podczas zabiegów) zaczynają siać spustoszenie w racjonalnym postrzeganiu rzeczywistości. Pojawiają się pierwsze objawy schizofrenii, co ważne, u obu lekarzy.
David Cronenberg, mistrz cielesnego horroru tutaj zachował się bardzo zachowawczo, co nie znaczy, że uciekł od eksplorowania swoich ulubionych tematów. Zdecydowanie od nich nie ucieka, a nawet je pogłębia. Na warsztat bierze temat bliźniaków, a na pierwszy ogień idzie ich współzależność na poziomie współodczuwania zmysłów. Przypomina to trochę temat z wcześniejszego filmu Cronenberga, Potomstwa, gdy stan emocjonalny matki przekładał się na zachowanie tytułowego potomstwa. Horror Cronenberga nie jest tutaj dosłowny, bo twórca skupia się w głównej mierze na sferze psychicznej. Autor nakręconej dwa lata wcześniej przebojowej Muchy płynnie przechodzi więc w swojej karierze pomiędzy różnymi stadiami mentalnymi u swoich bohaterów. Udowadnia (nie po raz pierwszy), że nie tylko przez dotykanie cielesności można zaszokować widza. Jego Nierozłączni to przecież kino, które dorównuje poprzednim obrazom w kreowaniu nastroju, odrzuca jednak (do pewnego stopnia) makabrę na rzecz wyciągnięcia na światło dzienne różnych przejawów skażonej ludzkiej natury.
David Cronenberg długo szukał odtwórcy głównej roli, ale to właśnie Jeremy Irons ostatecznie zdecydował się na przyjęcie tej wymagającej roli. To był również dobry okres dla wykorzystywania efektów specjalnych, a te przy zaskakującym montażu powodują, że historię braci bliźniaków odczuwamy wyjątkowo mocno. Wspólne zdjęcia, przechodzenie przez jeden kadr, łączone ujęcia lekarzy powodują, że Nierozłączni (głównie dzięki grze aktorskiej Ironsa, który wykreował tutaj dwie postaci) to majstersztyk na polu, w którym notabene nie ma czego po latach poprawiać. Irons doskonale oddał naturę autorskiego języka Cronenberga, a zważywszy na fakt, że w pewnym momencie opowieść zbacza w kierunku narkotycznych zwidów i nam, widzom, bardzo mocno udziela się nastrój filmu. Sam byłem w końcu zakłopotany i nie wiedziałem, z którym z braci mam do czynienia (takie też było założenie w trakcie realizacji, gdy Irons miał wykorzystywać chociażby dwa rodzaje garderoby, a w ostatnim filmowym akcie łączyć elegancki styl ubierania się Elliota i nieco bardziej wyluzowany Beverly’ego).
Dodatkowych problemów z odczytem dzieła (ale trzeba uznać to za kolejny plus produkcji) może sprawiać celowy zamysł Cronenberga, by zrezygnować z jasnego podziału na protagonistę i antagonistę. Zło w Nierozłącznych nie istnieje jako takie, a jest przedstawiony zamiast tego szereg zachowań i problemów, które zaczynają doskwierać bohaterom przy natrętnej próbie izolowania się od bliźniactwa (dokładnie w tym samym czasie, gdy tak wiele rzeczy zaczyna ich spajać, jak wspomniane już obopólne odczuwanie strachu, fantazji czy w późniejszym etapie stanów delirycznych).
To film bardzo tajemniczy z oniryczną atmosferą popadania w obłęd i osuwania się w głąb nieprzejednanych czeluści mroków podświadomości. Narkotyczny i zaskakujący, miejscami bardzo zwodniczy, bo trzyma widza w ciągłej niepewności, a jednocześnie idealnie dawkuje napięcie. Fani twórczości Cronenberga, szczególnie ci ortodoksyjni, również powinni być zadowoleni. Właśnie do nich ukłonił się Cronenberg przy scenach, gdy bracia spreparowali specjalne narzędzia chirurgiczne do badań, jako żywo wpadające w estetykę Kanadyjczyka.
Nierozłączni zostali nakręceni na podstawie powieści Bari Wood (napisanej wspólnie z Jackiem Geaslandem), która została oparta na historii lekarzy bliźniaków Stewarta i Cyrila Marcusów. Ich losy były w wielu punktach zbieżne z tymi filmowymi, a finał w kilku momentach (według informacji z kronik policyjnych) tak samo tajemniczy. Można więc mówić o Cronenbergu, że jako filmowiec wyciągał ze swojego umysłu na celuloidową taśmę różnej maści koszmary, ludzkie słabostki, kreował fantastyczne światy. Jednak tak naprawdę największych inspiracji zawsze dostarczało mu prawdziwe życie i człowiek.
Patryk Karwowski
Czas trwania: 116 min
Gatunek: dramat, horror
Reżyseria: David Cronenberg
Scenariusz: Norman Snider, David Cronenberg, Bari Wood i Jack Geasland (na podstawie powieści)
Obsada: Jeremy Irons, Geneviève Bujold, Heidi von Palleske, Shirley Douglas, Stephen Lack
Zdjęcia: Peter Suschitzky
Muzyka: Howard Shore