Można napisać: stylowy i staro szkolny. To prawda. Dodam jeszcze, że najnowszy serial na platformie Apple Tv+ jest czasem teatralny, a przynajmniej jego pierwszy epizod. Przy fabułach zrealizowanych według starej formuły, tej, która obowiązywała przy Amazing stories (Niesamowite opowieści) z lat 80. (w której palce maczał Steven Spielberg, Joe Dante, nawet Clint Eastwood nakręcił jeden odcinek) widz będzie mógł oglądać szereg krótkometrażowych form, które złożą się właśnie na Niesamowite opowieści. Czym w ogóle są te Niesamowite opowieści? To zanurzone w nurcie fantastycznym historyjki, trwające około godziny, nie łączące się jednak w całość, ale będące pojedynczymi, zamkniętymi fabułami. Z nowszych tytułów na myśl przychodzi oczywiście Black Mirror (Czarne lustro), ze starszych Opowieści z krypty. Niesamowite opowieści odchodzą jednak od niepokojącego Czarnego lustra, które niejednokrotnie uderzało w mocny komentarz społeczny i nie znajdziecie tu również grozy z Krypty… Najbliżej serialowi z Apple Tv+ jest do innego tytułu, Strefy mroku, która startowała w amerykańskiej telewizji w tym samym czasie i była dla Amazing stories bezpośrednią konkurencją. Jednak Strefa mroku wygrywała na wielu polach. Miała ostrzejsze pazury, była bardziej tajemnicza, dobiła do trzech sezonów (Amazing stories do dwóch). Dzisiaj Apple Tv+ nieco spóźniony ze swoją ofertą, próbuje wskrzesić starą formułę i jak na razie, przy odcinku Piwnica robi to zbyt zachowawczo.
Wierzę jednak, że serial fanów znajdzie. To lekki, ale mimo wszystko angażujący spektakl, w którym fantastyka pozwala na twórczą zabawę w starym stylu. Serial produkowany ponownie przez Stevena Spielberga (między innymi) to niedzisiejsza robota, ale pełna specyficznego uroku sprzed kilku dekad. Daleka od wulgarności, agresji, epatowania przemocą. Jak stary tytuł, który już znacie. Nie uderza w nostalgie, ale opowiada na nowo oklepane scenariusze.
W Piwnicy, wyreżyserowanej przez Chris Longa, poznajemy dwójkę braci, którzy zajmują się renowacją starych domów. Jeden jest pracowity i myśli nad świetlaną przyszłością rodzinnej firmy remontowej. Brat częściej patrzy w telefon, bo musi zadbać o to, by mieć doskonale zaplanowane wieczory randkowe na każdy kolejny dzień. Nie interesuje go ta praca, ale zna się na niej. Podczas burzy schodzi do piwnicy, ciśnienie spada, wskazówki na barometrze szaleją i Sam (Dylan O’Brien) przenosi się w przeszłość, w pierwszą połowę XX wieku. Ten sam dom, jednak zamieszkany i ona Evelyn (Victoria Pedretti), dziewczyna, która przygotowuje się na wieczór zaręczynowy. Nie wyjdzie za mąż z miłości, ale z rozsądku. To czasy bez widoków na emancypacje, gdy kobieta musiała trwać przy majątku męża. Dalszego ciągu się spodziewacie. Każda opowieść w Amazing stories będzie trwać niecałą godzinę, więc reżyser (tutaj) wymaga byśmy szybko uwierzyli w: miłość od pierwszego wejrzenia, szybką decyzję o wspólnej ucieczce, kilka podróży w czasie, powroty, małe dramaty i dający sporo emocji finał.
To niezły danie przygotowane według starych przepisów. Widzowie w Stanach Zjednoczonych na pewno docenią. U nas z pewnością zostanie pominięty, tym bardziej, że i sama platforma jest słabo reklamowana, a i własne produkcje nie trafią do szerszej publiczności w Polsce. Piwnicę możecie oglądać bez wykupionego abonamentu.